OTW12-f.17,67 - Magicznych Świąt życzymy !

Bo teraz jak zaznaczysz "cena" i nie wbijesz zera w rubryczkę obok, to z automatu się zmienia na "proszę o kontakt".
Pewnie a tej zasadzie wszystkie stare zamieniło :roll:

Przedtem się wyświetlała cena "zero", o ile dobrze pamiętam.
A przed przekrętami przecież nikogo nie obroni dopisanie w treści nawet pińcet razy "za darmo"

Czepiają się bez sensu.
Niby w dobrym kierunku idą, ale jak poczytałam te ich wytyczne i poradniki nt. adopcji zwierząt, to... :strach:

Mi odpowiedzieli tak samo. Dodałam w opisach, że adopcja jest bezpłatna i wszystkie zawieszone na razie odwiesili. Zobaczymy co będzie dalej

niedługo będzie punkt: oddam za darmo i dopłacę biorącemu 500 tys. złotych :wink:

ASK@ pisze:Moje gówniarstwo przyprawiło mnie o zawał. Postanowiłam pokicać sobie przy pralce i obfajdoloną przez koty narzutę i inne szmatki wyprać.

A mogę się tak głupio zapytać, czemu nie wyrzucasz z łazienki wszystkich kotów, zanim zaczniesz upychać pranie?

Ja też mam fobię związaną z ładowaniem pralki i zmywarki. Zwłaszcza teraz, przy kociakach. Bo pralki jeszcze nie odkryły, ale do zmywarki się pakują z entuzjazmem. Stare takie głupie już nie są, a i zmieścić się trudniej.
I zwłaszcza od czasu opowieści o kotach Never. Mam gdzieś zalecenia producentów - pustą pralkę zamykam na cztery spusty. I nie trzymam w pralce szmat do prania (ale to akurat kwestia estetyki, a nie kotów).

Asia na pewno wyrzuca, a potem wpada w panikę, że źle policzyła. Sama tak mam

Też sie miałam zapytać czy nie łatwiej by było chuligaństwa wywalić z łazienki najpierw... Ale zakładam, że Asia ma praktykę - jakąś :wink:

Asiu, czy Ty ciągle bierzesz jakieś leki? Bo to chyba strasznie długo?

**Adopcje: 12 >>**

tak biorę

Dostaliśmy wiadomość tak smutną, że ...
Odeszła za Tęczowy Most nasza wielka Przyjaciółka Jola Lipka .Autorka wielu pięknych zdjęć naszych kotów .Dzięki jej pomocy wiele dzieciaków znalazło domy .Pomagała zwierzętom całym swym sercem.Tyczasowała, łapała ,biegała za kocimi sprawami i zawsze miała czas dla nas.Zawsze pogodna, wesoła, energiczna, obwieszona aparatami, z czułym podejściem do zwierząt .Nie zdążyliśmy się z Jolą pożegnać .Tak mi, tak nam jest z tego powodu źle .
Jolu Kochana zostawiasz tyle pustego miejsca, tyle smutku nas czeka i tęsknoty .
Biegaj po Niebieskich Polach już bez bólu .

Ojej..

Przykro. Współczuję , Asiu.

Znałam Jolę. Przywiozła mi Misię, Jasia i Wilsona...

Tak bardzo przykro [']

Bardzo współczuję straty Przyjaciółki.
[*]

Współczuję Asiu [*]

Nie wiem czy znałam Jolę.... jeśli znałabym to tylko gdyby była aktywna na forum

**Adopcje: 12 >>**

Nie Ewo, nie działała na miau.
Wszystkie fotki z banerka są Joli. Należała do fanklubu Żuka.
Zawsze pełna życia, ciekawa świata. Przemierzyła go w swoim małym autkiem w każdą stronę. Poznała prezydentów, dalej- lamę ... Ah, kogo ona nie poznała i nie cykała. Ciekawie o tych podróżach gadała a jej zdjęcia były cudne. Zrobiła chyba wszystkim naszym "ważniakom" zdjątka, które są rozchwytywane ciągle. Miała do tego dar. Zebrała liczne nagrody . Ale skromnie o nich nie wspominała.
Była Jolka przede wszystkim normalnym człowiekiem, pełnym ciepła i humoru.

http://www.jolalipka.com/
http://www.jolalipka.com/pl/artysta_fot ... atnie.html
http://www.jolalipka.com/pl/galeria.html
http://www.jolalipka.com/pl/galeria_pol ... torki.html

Jolu, tam Nasi już czekają na Ciebie.
Nie będziesz sama. Poczekaj z nimi na nas.

**Adopcje: 12 >>**

Życie trwa dalej.
Niestety, z racji swego "kalectwa" nie mogę pożegnać Joli.
Tak mi głupio i przykro.
Zapalimy Jej światełko w poniedziałek.

A ja zaliczyłam ludzkiego weta. Moje schody, ich schody, droga ... wpadłam pod drzwi gabinetu jak spocona norka, zła i obolała. Nie zdążyłam ochłonąć jak mnie już poproszono. Wcześniej. Ciśnienie podjechało mi pod 200 ku przerażeniu lekarki. Ale to nerwy związane z wyprawą tak mi podniosły stres. Wysłuchano mnie, pocieszono, obadano... do połowy stycznia mam zwolnienie.
Jak wróciłam to padłam a kolano to mi w ogóle odmówiło współpracy.
Wszyscy, no prawie wszyscy , są zajęci tylko pytaniami jak poradzę sobie ze świętami. Jak ugotuję, jak sprzątnę ...Czy to takie ważne?
Chcę tylko normalnie funkcjonować , chodzić karmić swoje koty, nie czuć bólu, położyć się na boku, klapnąć swobodnie na sedesie czy wziąć prysznic i założyć bez akrobacji spodnie, zawiązać kokardkę na buciorku. Najbardziej, najbardziej kotami się martwię. Brakuje mi ich bardzo. Nie czuję się luzacko nie chodząc do nich. Mam poczucie straconego czasu. Ja, co od wczesnego świtu do wieczora miałam pełne ręce roboty ,marząca o wytchnieniu , jestem zła .Nie chcę takiego wytchnienia i bezproduktywnego siedzenia. Nie chcę. Chcę pod choinkę normalne, swoje życie.

Wcale Ci się nie dziwię. Jak leżałam, budziłam się codziennie o zwykłej swojej porze - przed czwartą i płakałam, że nie mogę iść do kotów.

Asieńko, wreszcie się wszystko wyprostuje i będzie dobrze :ok:

Miałam okazję poznać Jolę w tym roku.
Już chorowała.
Smutno

OTW12-f.17,67 - Magicznych Świąt życzymy !

Kto przegląda forum