Dziś w schronisku było naprawdę bombowo, atmosfera wyjątkowa, świąteczna, gorąca, przyjacielska- jak na przedświątecznym przyjęciu. Przez kociarnię przewinęło się mnóstwo ludzi o gorących sercach, wielu z nich opowiadało o swoich własnych kotach, adoptowanych ze schroniska. Goście przynieśli wspaniałe dary, czyli głównie pyszną karmę, za którą dziękujemy w imieniu kocich bohaterów dzisiejszej imprezy. Mamy nadzieję, że ten zapas pysznego, dobrej jakości jedzenia pomoże naszym podopiecznym, które mają problem z apetytem, kotom rekonwalescentem, kotom wycieńczonym, bo i takie trafiają przecież do schroniska. Koty dostały też zabawki, tunel, artykuły tekstylne, kocyki i ręcznik. Futerka były głaskane, oglądane, a niektóre z nich znalazły domy. Małe burasiątko, jeszcze bez imienia, bura Esterka, która co prawda imię dziś robocze dostała, ale ogłoszenia już dziewczyny nie zdążą napisać, moja ukochana wścieklica Kamelia, słodki Anzelm Pluszak, biało czarna kotka po wypadku i Midas, wspaniały burasek.
Dziekuję
-inicjatorowi bombki, czyli niezastąpionemu anmajo
- organizatorom bombki, czyli wolontariuszkom schroniskowym i wolontariuszom Kotyliona
-wspaniałym gościom, którzy spędzili tą grudniową niedzielę z naszymi kotami, szczodrze je obdarowując
-podziękowania specjalne dla p. Dyrektora Schroniska i pań pracujących na kociarni
Miejmy nadzieję, że pozyskiwanie nowych wolontariuszy stanie się bombkową tradycją, mag828, miło było Cię poznać

.
Pamiętajcie o naszych kotach nie tylko raz w roku, ich liczba jest duża, w tej chwili to ponad osiemdziesiąt futrzanych stworzonek. Cały czas pojawiają się nowe koty, dziś zobaczyłyśmy po raz pierwszy przepiękną małą szylkretkę z łapką w gipsie, która pilnie szuka domu tymczasowego, z dalszą opcją stałej adopcji po wyleczeniu, białe stworzonko ze złamaną łapką, Toma, który trafił do schroniska w puszorku, Łucję, małe bure zakatarzone kocię. To tylko kilka przykładów.
Relacja foto będzie najwcześniej jutro, bo nie mam możliwości zrzucenia zdjęć.