Co słychać?
Czekam dziś znowu na weta, bo ta zmiana "grzybowa" jest dość dziwna i chcę, żeby on to zobaczył. Od czasu przemywania Imaverolem to miejsce wygląda, jak zaschnięty starty naskórek. Na poczatku to miejsce było pokryte, jakby szarym strupkiem, a teraz jest takie zaczerwienione, jakby po starciu, więc może to nie grzyb... nie wiem, a wyniki posiewu będą dopiero w przyszłym tygodniu. Żadnych innych zmian pod futerkiem nie zauważam, chociaż trudno dokładnie Sarę obejżeć, bo nie usiedzi na kolanach. Profilaktycznie całe oba koty naświetlam lampą bioptron, którego efekty widzę w oczach Filipa. Od wczoraj nie pojawiła mu się żadna wydzielina w oczach, chociaż niczym teraz nie zakraplam, czekając na obiecany lek od J. Garncarza.

Cieszy mnie to bardzo, napisałam nawet maila do JG z pytaniem, co on o tym naświetlaniu sądzi.
To tyle, po wizycie weta zdam relację.
