Tynio ma dom!!!! :D :D :D

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto mar 01, 2005 9:21

ascalithion pisze:A ja potrzymam też za zdrowie i siły ryśki bo ma trudną kocią ekipę w pokoju małym... :roll:

:ok:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto mar 01, 2005 9:32

ascalithion pisze:A ja potrzymam też za zdrowie i siły ryśki bo ma trudną kocią ekipę w pokoju małym... :roll:


:ok: :ok: :ok: :ok:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Wto mar 01, 2005 12:39

Myszka.xww pisze:
ascalithion pisze:A ja potrzymam też za zdrowie i siły ryśki bo ma trudną kocią ekipę w pokoju małym... :roll:


:ok: :ok: :ok: :ok:


Rysiu :aniolek: Nieustannie mi imponujesz!
Obrazek
Muszka & Miszka

eulalia

 
Posty: 510
Od: Czw wrz 23, 2004 11:09
Lokalizacja: Czeladź

Post » Wto mar 01, 2005 12:44

Za Rysię i za Patyczka :ok: :ok: :ok: :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto mar 01, 2005 14:06

Patyś całą noc przemiauczał i przećwierkał protestując przeciwko więzieniu-klatce. Myślałam, ze go zamorduję.
Rano chciałam go wypuścić do reszty kotów, ale "reszta" została oprychana, obwarczana i Patyś w panice schronił się z powrotem w klatce, gdzie rozpoczął koncert. Mordka zamknęła mu się tylko na czas śniadania.
Cóż robić - zamknęłm go chwilowo w pokoju bata, gdzie pozostać może conajwyżej dzień-dwa, dłużej go tam trzymać nie mogę... A tam Patyś się rozgościł na całego - wyleguje się brudas jeden na tapczanie, wtulony w poduszki. Zadowolony jest strasznie, brzuch nadstawia do miziania, łeb wtula w ręce.
Widać, że na domowego kota nadał by się na pewno.
Problem jednak w tym, że nie mam dla niego miejsca, jeśli nie potrafi się dogadać z pozostałymi kotami - naprawdę nie mam.. Pewnie by się i dogadał, ale u mnie na małej powierzchni 5 innych obcych mu kotów, nawet nie ma gdzie się ukryć w pierwszym momencie zaznajamiania. A to "skazanie na bezpośredni kontakt" prowokuje bójki, do których dopuścić nie mogę.
Na razie świntuch próbuje mnie przekonać, że on jest najmilszym domowym kotem, ale jeśli nie dogada się z resztą kotów lub nie znajdę mu innego lokum, to zaraz kiedy mu minie przeziębienie będę musiała go wypuścić... po prostu nie dam rady.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro mar 02, 2005 21:59

I jak jest dzis?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro mar 02, 2005 22:16

Ryska - a moze on po prostu przyszedl do Ciebie po pomoc - na czas choroby? Czul sie chory, jest zimno - wiedzial ze to powazne zagrozenie.
Tobie ufal - wiec wymyslil najlepsze mozliwe rozwiazanie :)
A jak poczuje sie lepiej - to po prostu bedzie chcial wrocic do siebie?
W koncu pewnie nie bylo mu tak zle na swobodzie - skoro byl dokarmiany i jedzenia mu nie brakowalo.
Dziwne by bylo zeby tak nagle przestalo mu sie to podobac bez przyczyny - i postanowil sie do Ciebie wprowadzic :)

Teraz tylko problem - zeby mu sie spanie na kanapie za bardzo nie spodobalo :)
I pamietaj - jeszcze kilka dni po kastracji kocur moze byc potencjalnie plodny jak dorwie kotke w rui - troszke plemnikow moze przetrwac po zabiegu w drogach plciowych.
To malo prawdopodobne by jakas kotke sutecznie pokryl - ale lepiej uwazac :)

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro mar 02, 2005 22:38

Właśnie chciałam o nim pisać, bo nie wiem co robić z tym draniem.

Niestety z pokoju znów musialam go przenieść go klatki - pokoj tylko chwilowo był do mojej dyspozycji. Najpierw płakał - zdecydowanie bardziej podobał mu sie tapczan, ale teraz udaje, że mu sie mieszkanie w klatce podoba.
Problem brzmi: zalatwiliśmy się - koopa i siku - na posłanko w klatce, kuwetę omiajamy.
Może problem w tym, że w sklapie był tylko żwirek lawendowy :8O :? co każdemu kotu musi śmierdzieć na potęgę i pewnie nie wiedział do czego to służy...
Tak się pocieszam..
W koopie STRASZNA ilość tasiemca - członów.
Byliśmy dziś u weta - zastrzyk na tasiemca i powtórka Beatmoxu.
Zjadł też wit. C w kurczaku bez marudzenia.
U weta jest grzeczny niesamowicie.

No i mam problem: na inne koty reaguje histerycznie - wrzeszczy i ucieka z powrotem do klatki, nie wiem czy nie ma ochoty bić - nie mam odwagi go na siłę włączyć w to stadko - narazić kogoś na pogryzienie albo co.
Więc co?
Wypuscić na podwórko już jutro - odrobaczonego i po dwóch porcjach Betamoxu? (w nosie tylko troszeczkę mu furczy, infekcja leciutka)
Szkoda mi tej jego przyjemności leżenia na miękkim posłanku, tego wywalania się na plecki - jest słodki.
Ale nie mogę go przeciez więzić w klatce w oczekiwaniu, że go ktoś kiedyś może weźmie. Szczególnie, ze nie wiem co z kuwetą - czy to chwilowe, czy na stałe.
A może powinnam najpierw jednak doleczyc infekcję do końca, tak zupełnie? A może jeszcze po leczeniu zaszczepić?
Mam mnóstwo wątpliwości, nie wiem co robić, cały dzień o nim myślę, bez przerwy.
Nie chcę mu zrobić krzywdy, nie wiem co zrobić.
To jest slodki kot - on mówi, że nawet w tej klatce może mieszkać skoro tu tak ciepło i miękko.
Ale jeśli jest niekuwetowy - to nikt go nie weźmie.
No i - ja nie mogę go trzymać długo w klatce, bo to barbarzyństwo.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro mar 02, 2005 22:46

Jessuuu, biedny Patyś... :crying:
Patysiu, pamiętaj - KUWETA :|
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro mar 02, 2005 22:52

Ryska :1luvu: :1luvu: :1luvu:

i biedny i niebiedny Patys - w koncu wiedzial, komu zaufac

Ty sie lepiej na tym znasz bo ciagle to robisz
ja bym go przetrzymala w klatce jeszcze ze dwa dni i wtedy sie zastanawiala, co dalej, bo na razie masz za malo danych :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro mar 02, 2005 22:52

Ryśka - daj mu do kuwety w klatce zwykly piasek albo troche ziemi doniczkowej. To dworowy kot, nie zna żwirku. Za to doskonale orientuje się co do normalnego piaseczku...
Co do twoich kotów - mój Mecenas [duży kocur wzięty z działek] innym moim kotom pozwala wycierać sobą podłogę. Na dworze, na spacerze jego ulubioną rozrywką jest szukanie walki z innymi kotami :twisted: :twisted: Tak więc Patyś może uszanować prawa rezydentów...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 02, 2005 22:57

Siean, dałam na razie papier toaletowy ;) :lol: do tej kuwety, bo piasku ani ziemu nie mam.
Boję się go wypuścić do reszty, bo kiedy go wyciągam z klatki - jest u mnie na rękach - na wszystkich wrzeszczy strasznie i warczy. Po prostu nie wiem co zrobi, a nie chcę, żeby kogoś ugryzł..
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro mar 02, 2005 23:00

ryśka pisze:Siean, dałam na razie papier toaletowy ;) :lol: do tej kuwety, bo piasku ani ziemu nie mam.
Boję się go wypuścić do reszty, bo kiedy go wyciągam z klatki - jest u mnie na rękach - na wszystkich wrzeszczy strasznie i warczy. Po prostu nie wiem co zrobi, a nie chcę, żeby kogoś ugryzł..

Hmmm.... Straszy?
Trzymam kciuki, by przestał się bać.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 02, 2005 23:01

Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro mar 02, 2005 23:06

Stworzenie jest :1luvu:

Kciuki!

Trudna dedyzja, koszmarnie trudna.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 116 gości