Moderator: Estraven
Milena_MK pisze:Z tymi wychodzącymi kotami to tak średnio się zgadzam. Bardzo często wpadają pod samochód, albo spotyka ich inne nieszczęście. Znajomi na wsi mieli kitkę wychodzącą. Pewnego dnia nie wróciła do domu, więc się zaniepokoili. Okazało się, że albo ją ktoś otruł, albo zjadła jakąś trutkę na szczury, bo znaleźli ją daleko od domu martwą... Ja bym się bała wypuszczać...
Milena_MK pisze:Ja tez się zgadzam z tym zupełnie. Bo to nie chodzi o to, żeby kota wziąć do domu. Trzeba mieć na jego utrzymanie, weterynarza, ewentualne leczenie itp. Nie można życia kota uzależniać od pomocy innych. W życiu bym się na to nie zgodziła. Dlatego też rozumiem osoby, które świadomie mają tylko jedno zwierzątko i nie ulegają namowom o kolejne. Widocznie rozsądek podpowiada im, że tylko temu jednemu zwierzątku są w stanie zapewnić należytą opiekę.
klaudiafj pisze:Tak, ja wiem i w tym kontekście też jestem tego zdania. Ale niektórzy mieszkają na osiedlu domków, gdzie auta wolną jeżdżą, mają swój dobrze ogrodzony ogród, gdzie kotek może wyjść pogonić motyle
mir.ka pisze:klaudiafj pisze:Tak, ja wiem i w tym kontekście też jestem tego zdania. Ale niektórzy mieszkają na osiedlu domków, gdzie auta wolną jeżdżą, mają swój dobrze ogrodzony ogród, gdzie kotek może wyjść pogonić motyle
nie ma na tyle dobrze ogrodzonego ogrodu, żeby kot sobie nie poradził jeśli tylko będzie chciał
moje w ogródku motyli nie gonią tylko jedzą trawę i później są cofki w domu![]()
ale przynajmniej nie zakłaczą brzuszków
Gosiagosia pisze:mir.ka pisze:klaudiafj pisze:Tak, ja wiem i w tym kontekście też jestem tego zdania. Ale niektórzy mieszkają na osiedlu domków, gdzie auta wolną jeżdżą, mają swój dobrze ogrodzony ogród, gdzie kotek może wyjść pogonić motyle
nie ma na tyle dobrze ogrodzonego ogrodu, żeby kot sobie nie poradził jeśli tylko będzie chciał
moje w ogródku motyli nie gonią tylko jedzą trawę i później są cofki w domu![]()
ale przynajmniej nie zakłaczą brzuszków
Masz rację moja Migotka (kotek do tej pory tylko domowy) jak pojechałyśmy na działkę to ganiała motylki, ważki, żaby i jaszczurki. Ubaw miałam bonawet nie podejrzewałam jej o zdolności łowieckie. Koty jednak mają to w naturze i złapią wszystko co się rusza. Jak chciała zwiedzić teren poza naszą działką to znalazła małą dziurkę w ogrodzeniu i czmychnęła, a my za nią.Zganialiśmy się z mężem po lasku, wracamy do domku a tu patrzymy kot na tarasie sobie siedzi.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, ewar, Google [Bot] i 621 gości