Dziewczyny, może Wy mi coś podpowiecie.
Okazało się, że u Toffika od dość dawna musiał trwać stan zapalny w obrębie korzeni zębów. Toczył się niestety bezobjawowo. Zrobione w piątek zdjęcia RTG uwidoczniły zmiany jakie zaszły w korzeniach zębów. Wszystkie korzenie są zdeformowane, wyglądają jak owalne kołki o jednolitej masie, wrośnięte już w zębodoły

Przypuszczalnie są też zrosty zębów z kośćmi szczęki.
Najprawdopodobniej od tego stanu lecą nerki. Jest prawdopodobieństwo, że niewydolność nerek jest niezależna od zębów i postępuje równolegle ale jest szansa, że to stan ostry i wtórny do schorzenia w pyszczku.
Jednak bez względu na to jak jest Toffik ma wyrok. Ale można próbować go operować. Zabieg będzie potwornie ciężki - trzeba rozcinać całe dziąsła i usuwać wszystkie zęby a może być i tak, że trzeba będzie je "odpiłować" od kości szczęk.
Toffik może nie przeżyć operacji, może umrzeć kilka dni po niej, kilka tygodni a może jej nawet nie doczekać

Moi weterynarze są raczej przeciwni stawiając na to, że niewydolność nerek jest niezależna od zębów i nerki nie wytrzymają tej operacji.
Muszę znaleźć naprawdę doskonałego dentystę, chirurga i anestezjologa z którym mogłabym porozmawiać. Czy ktokolwiek przychodzi Wam do głowy???