Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto gru 02, 2014 21:26 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

pixie65 pisze:Czasem bywa tak, że niektórzy weci chcą kota zbyt gwałtownie "wypłukać" i podają duże ilości płynów, dożylnie, razem z furosemidem, co w żaden sposób nie poprawia filtracji kłębuszkowej ale za to niepotrzebnie obciąża nadwerężone nerki.
I zamiast pomóc - szkodzi. Potem mówią, że kot "nie zaskoczył" albo jego nerki "stanęły" a naprawdę kot umarł z powodu niewłaściwie prowadzonej płynoterapii.

Właśnie przed chwilą miałam nieprzyjemność z taką sytuacją :evil:
Kotka między 12 a 250 rokiem życia ;) Jakieś 5,5 kilo żywej wagi, zębów niet.
Mama dzwoni, że kot nie je, jest śnięty.
Diagnoza weta po badaniu krwi: kot ma NN, fatalne wyniki, chcą go tydzień płukać dożylnie, potem kontrola i "zobaczymy, czy coś z tego będzie"...
Mama z płaczem, boi się stracić kota, ale nie chce go też męczyć, skoro stan taki ciężki, kot po przejściach, mocno wiekowy :?
Zadzwoniłam to tych wspaniałych wetów, poprosiłam o odczytanie wyników, a nie tylko stwierdzenie "podniesione".
Krea 2,1; mocznik 56; hematokryt 28% i leukopenia (4,6), białko całkowite w normie.
I panienka (bo wetem to ona dopiero może będzie :twisted: ) mi przedstawia plan leczenia: dożylnie płyny z furosemidem, benezepril i nieśmiertelny renal :roll: I za tydzień kontrola... "Bo prosze panio, toksyny kotka zatruwajo" :roll:
Jakie, do cholery, toksyny? Kreatynina 2,1?
Po tygodniu takiej kuracji, to kot by się faktycznie nadawał tylko do uśpienia :?
Zabroniłam mamie wracać z kotem do tej lecznicy. Ma się tam pojawić tylko po wyniki i wypis z karty :roll:
A moja wetka została uprzedzona, że ma zostawić kocie nerki w spokoju i poszukać innej przyczyny złego samopoczucia kota.
Zresztą sama po usłyszeniu wyników to stwierdziła - ja się tylko upewniłam, że się rozumiemy :twisted:


Za podstawową krew, założenie wenflonu i trochę ringera zaśpiewali sobie 180 zł od emerytki :evil:
Chyba tę kroplówkę w roboczogodzinach liczyli :evil:
Sorki, że tu, ale się wnerwiłam jak cholera :evil:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 02, 2014 21:30 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

O jaaa...
OKI :arrow: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto gru 02, 2014 21:41 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Ja się uczę. Szybciutko :twisted:
A nasza wetka musi za mną nadążać :mrgreen:

Tylko krew mnie zalewa, jak sobie pomyślę, ile kotów można w ten sposób rozwalić?
Ilu właścicieli nie ma do kogo zadzwonić i spytać, a nie przyjdzie im do głowy (choćby z racji wieku) szukanie po forach?
Ile zwierzaków będzie zaleczonych na śmierć intensywną terapią, całkowicie zbędną?
Po wydrenowaniu kieszeni właściciela :?

Kotka w tym wieku ma prawo mieć różne rzeczy podniesione, już nie mówiąc o tym, że masę ma słuszną :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 02, 2014 21:54 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

OKI pisze:Ja się uczę. Szybciutko :twisted:
A nasza wetka musi za mną nadążać :mrgreen:

No i właśnie za to - szacun. Dla obu Pań :wink:

OKI pisze:Tylko krew mnie zalewa, jak sobie pomyślę, ile kotów można w ten sposób rozwalić? (...)

Przypuszczam, że dużo...Bardzo dużo. To widać też na forum.
I nawet jeśli tu i ówdzie dostępnych jest mnóstwo informacji - nie wszyscy z nich korzystają.
Nie każdy opiekun będzie czuwał,sprawdzał, konsultował i nie każdy wet będzie pogłębiał swoją wiedzę, dokształcał się i rozwijał. Niektórym się wydaje, że wszystkiego nauczyli się już na studiach, więcej nic nie muszą...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto gru 02, 2014 22:31 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

No ta z którą rozmawiałam, to się musi jeszcze duuużo nauczyć :twisted:
Chyba jakaś świeżo niedouczona po studiach :?
Straszne to jest, bo przecież człowiek powinien móc zaufać wetowi i trudno się dziwić, że ludzie ufają.

Ja mam wprawę w nieufności i awanturach, bo to samo się tyczy ludzkich wetów.
Dopóki ojciec nie znalazł sensownej kardiolożki, to też mu kontrolę apteczki prowadziłam i wetów zmieniałam ;)
Kiedyś musiałam wcisnąć nogę w drzwi, wepchnąć się na chama do gabinetu, a potem niemalże przemocą zmusić do zapoznania się z wynikami badań :twisted:
Dopiero dotarło, że ma temu panu propanololu nie dawać, mimo że po zawale.
Bo propranolol po zawale obowiązkowy jest jak furosemid u nerkowego kota :roll:
Nawet jak pacjent ma RR 90/60, ale kto by se tam na izbie przyjęć głowę ciśnieniem zawracał
:twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 02, 2014 22:33 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

OKI pisze:(...)
Dopiero dotarło, że ma temu panu propanololu nie dawać, mimo że po zawale.
Bo propranolol po zawale obowiązkowy jest jak furosemid u nerkowego kota :roll:
Nawet jak pacjent ma RR 90/60, ale kto by se tam na izbie przyjęć głowę ciśnieniem zawracał[/size] :twisted:


Skomentuję to krótko chociaż ikonki mi brakuje - <face palm>
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto gru 02, 2014 22:48 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

pixie65 pisze:
OKI pisze:(...)
Dopiero dotarło, że ma temu panu propanololu nie dawać, mimo że po zawale.
Bo propranolol po zawale obowiązkowy jest jak furosemid u nerkowego kota :roll:
Nawet jak pacjent ma RR 90/60, ale kto by se tam na izbie przyjęć głowę ciśnieniem zawracał[/size] :twisted:


Skomentuję to krótko chociaż ikonki mi brakuje - <face palm>

Proszę... :201436

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 02, 2014 23:06 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

O, dzięki :lol:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto gru 02, 2014 23:10 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Robiłam kotu badanie moczu, nie mam jeszcze wyników w ręce ale dzwoniłam do weta i powiedział mi że mocz ok, że ciężar w normie choć niski, że stosunek białka do krea jest dobry i że są nieliczne bakterie, ale mocz nie był pobieraniu prosto z pęcherza. No i niby kot też czuję się dobrze ale ma bardzo słaby apetyt, nie bardzo chce jeść, dziobie tylko i zaraz zakopuje miskę.

pandorcia0806

 
Posty: 57
Od: Sob lis 08, 2014 13:31

Post » Śro gru 03, 2014 11:00 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Kociak mojej siostry/rodziców jest bardzo chory.

Ma 11 lat, jest kastratem, kociak jest wychodzący, od wielu lat leczony z powodu cukrzycy. 2 razy dziennie dostaje insulinę. Od niedzieli jego stan stale się pogarsza. Nie je, sika pod siebie, próbuje pić, ale nie może, praktycznie nie chodzi, nie jest w stanie wskoczyć na nic. Nerki są w stanie opłakanym, wszystko co mogło osiągnąć wartości krytyczne już je osiągnęło. Nie pamiętam dokładnych liczb, ale jest tragedia, prawdziwa tragedia. Byłam wczoraj z siostrą na kontroli. Pojechałam w roli wsparcia, bo Ona nawet nie była w stanie rozmawiać na temat wyników. Całą wizytę zalewała się łzami. Ja się starałam trzymać, po to żeby wszystko dokładnie usłyszeć i mimo, że nie pamiętam dokładnych liczb, to wiem, że normy są wielokrotnie poprzekraczane. Wydaje mi się, że mocznik powyżej 400. Wetka zleciła kroplówki. Robimy je w domu. Wczoraj dostał 250ml glukozy. Dzisiaj jeszcze nie robiłam, bo wydaje mi się, że on tego nie daje rady udźwignąć. Sika bardzooo dużooo pod siebie. Do tego kotek dostał osłonowo antybiotyk, coś na wywołanie apetytu i jeszcze jakiś jeden lek. Pani doktor powiedziała, że jak kotek do 3 dni nie ruszy to ona pozwoliłabym mu odejść i skróciła cierpienia. Oczywiście kitek jest na codziennej kontroli. Niestety nic się nie zmienia, a jest chyba gorzej. On już nawet leży we własnym moczu. Podnosimy go, wycieramy, i odkładamy na miejsce. Sika dużo, naprawdę dużo, a mocz jest zupełnie bezbarwny i praktycznie bezwonny. Podobno wynika to między innymi z tego, że mocznik zatruwa organizm, a z kota leci sama woda, co dodatkowo potęguje odwodnienie. Paradoksalnie takie sikanie wcale nie oznacza, że kot się dobrze filtruje, czy tak :?: Leczenie zastosowane przez Panią weterynarz wygląda mi na prawidłowe. Zna kotka od lat i wiele razy wyciągała go już z opresji, także w kosultacji z innymi specjalistami. Nigdy się nie poddawała, zawsze jak jest szansa to walczy, tym razem wspomiała o zastanowieniu się nad tym, czy nie warto byłoby pomóc kotkowi odejść i oszczędzić cierpień. Siostra i rodzice, robią co mogą. Jak trzeba było kota pod kątem cukrzycy konsultować w innych, odległych miastach pakowali się i jechali.

Jest coś jeszcze co można dla niego zrobić? Ja wiem, że ona ma 11 lat, cukrzycę i nie pierwszy już atak nerkowy, ale 11 lat to chyba jeszcze nie jest zaawansowana starość, prawda??

Będę wdzięczna za wszelkie rady a także słowa otuchy. Czuję, że czeka naszą rodzinę bardzo trudna decyzja.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro gru 03, 2014 11:11 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Bez wyników wszystkich badań, informacji jakie leki kot dostaje trudno cokolwiek radzić.
Może tylko to, że nerkowy i cukrzycowy kot nie powinien być podlewany glukozą...
W sprawach cukrzycowych konsultuj się na:
http://www.kotycukrzycowe.pl/
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro gru 03, 2014 12:15 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

OKI pisze:
pixie65 pisze:Czasem bywa tak, że niektórzy weci chcą kota zbyt gwałtownie "wypłukać" i podają duże ilości płynów, dożylnie, razem z furosemidem, co w żaden sposób nie poprawia filtracji kłębuszkowej ale za to niepotrzebnie obciąża nadwerężone nerki.
I zamiast pomóc - szkodzi. Potem mówią, że kot "nie zaskoczył" albo jego nerki "stanęły" a naprawdę kot umarł z powodu niewłaściwie prowadzonej płynoterapii.

Właśnie przed chwilą miałam nieprzyjemność z taką sytuacją :evil:
Kotka między 12 a 250 rokiem życia ;) Jakieś 5,5 kilo żywej wagi, zębów niet.
Mama dzwoni, że kot nie je, jest śnięty.
Diagnoza weta po badaniu krwi: kot ma NN, fatalne wyniki, chcą go tydzień płukać dożylnie, potem kontrola i "zobaczymy, czy coś z tego będzie"...
Mama z płaczem, boi się stracić kota, ale nie chce go też męczyć, skoro stan taki ciężki, kot po przejściach, mocno wiekowy :?
Zadzwoniłam to tych wspaniałych wetów, poprosiłam o odczytanie wyników, a nie tylko stwierdzenie "podniesione".
Krea 2,1; mocznik 56; hematokryt 28% i leukopenia (4,6), białko całkowite w normie.
I panienka (bo wetem to ona dopiero może będzie :twisted: ) mi przedstawia plan leczenia: dożylnie płyny z furosemidem, benezepril i nieśmiertelny renal :roll: I za tydzień kontrola... "Bo prosze panio, toksyny kotka zatruwajo" :roll:
Jakie, do cholery, toksyny? Kreatynina 2,1?
Po tygodniu takiej kuracji, to kot by się faktycznie nadawał tylko do uśpienia :?
Zabroniłam mamie wracać z kotem do tej lecznicy. Ma się tam pojawić tylko po wyniki i wypis z karty :roll:
A moja wetka została uprzedzona, że ma zostawić kocie nerki w spokoju i poszukać innej przyczyny złego samopoczucia kota.
Zresztą sama po usłyszeniu wyników to stwierdziła - ja się tylko upewniłam, że się rozumiemy :twisted:


Za podstawową krew, założenie wenflonu i trochę ringera zaśpiewali sobie 180 zł od emerytki :evil:
Chyba tę kroplówkę w roboczogodzinach liczyli :evil:
Sorki, że tu, ale się wnerwiłam jak cholera :evil:


ja właśnie tak zamordowałam własnego kota
walczył dzielnie z pnn, a wetka dając mu kroplówki i furosemid wykonczyła mu nerki tak że mocznik skoczył niesamowicie wysoko, gdy zmieniłam weta było już za późno
do końca zycia bedzie mnie prześladować to że go zabiłam, przez wymuszoną dialize furosemidem nerki kota nie wytrzymały, sikał krwią nerki sie rozpadły
umarł przeze mnie w cierpieniu
od uśpienia kota nie przespałam całej nocy, wiem jedno że nigdy sobie tego nie wybacze i że nigdy nie zgodze sie podac kotu furosemidu przy pnn i że tę wetkę kretynke omijać szerokim łukiem :roll:
cały czas mam przed oczami jak trzymała go na siłe za kark bo bała sie że ja zeżre :roll: a on wył z bólu,jak mogłam być tak głupia? i zaufać jej?
Kotka Milka
 

Post » Śro gru 03, 2014 16:41 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

No i właśnie - my mamy wyrzuty sumienia do końca świata, że nie dopilnowaliśmy weta, a palantowi jakiemuś kompletnie to zwisa :x
A to przecież nie jest nasza - właścicieli - wina, że zwierzę nie było leczone prawidłowo.

Mam historii Poli cd.
Mama odebrała wypis z karty, wyniki wpisane w karcie z ustną uwagą, że mieli zmianę systemu i normy się mogą nie zgadzać :roll:
Pies trącał normy, ale zobaczyłam taki wpis:
Mocznik 56,8 mmol/l (4,15 - 11,62) 8O
"Moja" pani dr też go niestety zobaczyła, więc telefon do mnie w lekkiej panice - ile w zasadzie ten kot ma mocznika :?
Bo wczorajsza - telefoniczna - informacja, że mocznik jest prawie w normie, ale jednak lekko przekroczony, nijak się ma do 5-krotnego przekroczenia norm :twisted:
Pozwoliłam sobie wykonać jeszcze jeden "miły" telefon, z grzeczną prośbą o wyjaśnienie.
Ponownie usłyszałam, że normy "się mogą nie zgadzać" :roll:
Powiedziałam, co o tym myślę i poprosiłam o ustalenie jednostek, bo normy normami, ale miło wiedzieć, w jakich jednostkach jest wynik :twisted:
Po trzech przełączeniach mocno wystraszony pan doktor zapewnił mnie, że jednak wynik jest podany w mg/dl a nie w mmolach/l :roll:
Taka tam... drobna różnica - "przepraszamy najmocniej, ale zmieniamy system"...

:201429

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 03, 2014 17:06 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Czasem wystarczy zwykłe niedbalstwo. W tym wątku, na stronie 83 jest wydruk z wynikami badań kota.
Błędnie przepisanych do karty pacjenta. Teraz to już nie ma znaczenia ale ciekawa jestem co powiedziałby bardziej przytomny wet, gdyby opiekunka tamtego kota chciała skonsultować wyniki badań...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt gru 05, 2014 12:44 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

A po co sie daje kotom psom z pnn sode?
Kotka Milka
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marta994 i 0 gości