Sara z Palucha juz w swoim domku u Fraszki:))))))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 28, 2005 11:55

Fraszka pisze:Och, za długo było dobrze. :?
Po kąpieli zauważyłam, ze Sara z boku , na udzie ma lekki ubytek sierści i myślałam, że przy energicznym czesaniu po kapieli wyrwało się jakaś kępka. Dziś zauważyłam, że w tym miejscu Sara sobie wylizuje, no to przyjrzałam się bliżej. Ma tam łyse miejsce wielkości 1 cm x 2 cm pokryte strupkiem. Skojarzyłam to z grzybicą, była w schronisku na to leczona... i pewnie nie wyleczona.
Skontaktowałam się już z wetem, pobierze dziś zeskrobiny do badania.

No niestety, przy grzybicy zdarzają się nawroty - już, już wydaje się, że wszystko w porządku a wystarczy drobny spadek odporności, aby pojawiło się nowe lub odnowiło stare ognisko. :? Mam nadzieję (i mocno trzymam kciuki), że szybko dacie sobie radę z tym radę. :ok:
Aha, Fraszko, jeśli zostanie potwierdzone, że to grzybek, to może warto zastanowić się nad profilaktycznym zaszczepieniem Filipa???

Wawe

 
Posty: 9494
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lut 28, 2005 12:17

Wawe pisze:Aha, Fraszko, jeśli zostanie potwierdzone, że to grzybek, to może warto zastanowić się nad profilaktycznym zaszczepieniem Filipa???
Może warto... nie wiem, na ile skuteczne są te szczepionki?
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lut 28, 2005 12:29

Fraszka pisze:
Wawe pisze:Aha, Fraszko, jeśli zostanie potwierdzone, że to grzybek, to może warto zastanowić się nad profilaktycznym zaszczepieniem Filipa???
Może warto... nie wiem, na ile skuteczne są te szczepionki?

No właśnie... Felisvac na pewno działa tylko na jeden rodzaj grzyba i tutaj bym się mocno zastanowiła, czy warto??? Ja nie zdecydowałam się na zaszczepienie tym Lilo... Może i błąd (?) Natomiast warto by się dowiedziec o tę drugą - Insol. Ona ma szersze spectrum działania... Ale to musisz pogadać z mądrym wetem...

Wawe

 
Posty: 9494
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lut 28, 2005 12:32

Fraszko, trzymamy kciuki. Będzie dobrze! Zajrzyj do mojego wczorajszego wątku "Znalazłam rudą kotkę" i też trzymajcie kciuki
Ostatnio edytowano Pon lut 28, 2005 14:52 przez Amica, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon lut 28, 2005 13:51

Znowu straciłam humor. Wolę aby się okazało, że to ja Sarę skaleczyłam niż że to grzyb. Trzymam kciuki za tą optymistyczną wersję. :ok:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lut 28, 2005 14:23

Trzymam mocno kciuki, by to było stare skaleczenie. :ok:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39298
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lut 28, 2005 14:30

Oby to było tylko skaleczenie :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30736
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon lut 28, 2005 14:56

Na skaleczenie to wydaje się być zbyt duża powierzchnia i strupek nie wyglada na zaschnietą krew, jest raczej koloru ciemno-popielatego.
Szkoda, że w książeczce z Palucha nie ma nic o tym, że była leczona i czym na grzybicę (wiem, to tylko z postu Arki), możnaby od razu zastosować odpowiedni lek, a tak dopóki nie bedzie wyniku z posiewu (ok. tygodnia) będzie paskudztwo leczone w ciemno. :?
Sara od wczoraj zaczeła też popsikiwać, ale myślę, że to tylko katar przeziębieniowy i podam na razie wit. C.
Nie wiem na ile Filip jest narażony... kurcze... :(

Prosimy o kciuki :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lut 28, 2005 14:58

Kciuki są zawsze w pogotowiu! :ok: :ok: :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30736
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon lut 28, 2005 15:04

Fraszka pisze:Nie wiem na ile Filip jest narażony... kurcze... :(

Prosimy o kciuki :ok:

O ile to jest grzybek, to Filip jest narażony na jego przejęcie, niestety. :? Ale wiele tutaj zależy od jego odporności - może wogóle nie podłapać (oby!), albo nawet jak podłapie, to będzie się leczyć łatwo i szybko. Podobnie jest z ewentualnym katarem. U mnie Lilo podłapała od Leni jedno i drugie. Ale katarek u starszej objawił się tylko lekkim pokichywaniem, a zagrzybione uszko ładnie i szybko zarasta (odpukuję w niemalowane).
W każdą stronę bardzo mocno trzymam kciuki i ciągle mam nadzieję, że u Sary to jednak nie grzybek. :ok: :ok: :ok:

Wawe

 
Posty: 9494
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lut 28, 2005 16:19

Zeskrobiny poszły do badania, ale na oko weta jest to Microsporum (?). Dostaliśmy 2 ml płynu Imaverol do 30-krotnego (chyba dobrze zapamietałam :? ) rozcieńczenia i smarowania chorego miejsca wacikiem.
Nie zapytałam, jak często się smaruje... podpowiecie mi?
Pocieszył mnie, że ten rodzaj grzyba leczy się bez wiekszych problemów. Po dwóch tygodniach powinny zniknąć objawy, ale leczenie po ich ustaniu powinno być kontynuowane jeszcze ok. 2 tygodni. Zbagatelizował trochę moje pytanie o zabezpieczenie Filipa. Stwierdzi, że każdy prawie kot jest nosicielem jakiegoś grzyba, trzeba tylko odpowiednich warunków, aby się rozwinął. Wierzę, że Filip jest dość odporny, aby nie przejąć tego grzyba.
Zmartwiłam się trochę tym grzybem, ale nie przejęłam... tak więc zabieram się za "grzybobranie". :wink:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lut 28, 2005 16:43

Szkoda, że to jednak grzyb, ale pocieszające, że łatwy w leczeniu. Oby to było pierwsze i ostatnie grzybobranie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lut 28, 2005 18:07

Sara po przemyciu grzyba Imaverolem zjadła chrupek skropionych wit. C i włączyłam lampę BIOPTRON (o dziwo nie wystraszyła się odgłosu włączonej lampy, nawet z lubością zamknęła oczy) i ustawiłam na to miejsce - wet zalecił naświetlanie. Włączyłam też 1-sze pranie. Walka z grzybem rozpoczeta. :twisted:

P.S. A w ogóle to chore miejsce po przemyciu Imaverolem zaczerwieniło się, to tak jest z grzybem?
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lut 28, 2005 21:55

Witamy w świecie grzybiarzy. :wink: Jest to o tyle paskudne choróbsko, że czasami leczy się długo. Ale nie u wszystkich i mam nadzieję, że u Sary pójdzie szybciutko. :ok:
Cieszę się Fraszko, że sie nie zamartwiasz i ostro ruszasz do boju. :) :wink: A z moich doświadczeń parę uwag:
1. ja swoje dziewczyny smaruję Imaverolem raz dziennie; na początku - na polecenie weta - dodatkowo spryskiwałam je całe, co 3 dni, ale moim skromnym zdaniem stres z tym związany jest niewspółmierny do efektów :?
2. a wet nie zaserwował dziewczynce nic na wzmocnienie systemu odpornościowego? Jeśli nie, to warto byłoby obu kociambrom zastosować przynajmniej jakieś domowe sposoby (echinacea?)
3. jeśli przez dłuższy czas nie będziesz widziec poztywnych zmian, to warto by włączyć jakiś środek doustny (Ketokenozal lub Lamisil - moja Lilo b. ładnie zareagowaa na ten drugi, a poza tym Lamisil mniej szkodzi na wątrobę)
4. uważaj na siebie - jest jedna z nielicznych chorób, które można podłapać od kota; po każdym 'oporządzaniu' Sary i miziankach starannie myj ręce (w wątku o grzybicy ktoś podaje nazwę mydła, ktore można kupić w aptece)
5. często pierz/dezynfekuj rzeczy, z którymi kota ma naczęstszy kontakt (kocyki, posłanka itp.)
A wogóle to mam nadzieję, że leczenie pójdzie szybciutko i raz-dwa usłyszymy, że już po kłopocie. :) :ok:

Wawe

 
Posty: 9494
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lut 28, 2005 22:27

Dziękuję Wawe! Przestałam się martwić, gdy sobie uświadomiłam, że to jest bardziej uciążliwe niż niebezpieczne choróbsko, ta grzybica. :)
Kociambry (oba-dwa) na wzmocnienie dostają profilaktycznie echinaceę już od 10 dni po 10 kropel dziennie - byłam czujna. :wink: :lol: Ponadto Filipowi do mokrego dodaję raz w tygodniu biogen... spróbuję może sypać na chrupki Sarze, bo ona nie rusza mokrego jedzenia. Wet powiedział, że na razie to wystarczy.
Dobrze, że podpowiedziałaś mi, że raz dziennie należy przemywać tym Imaverolem, bo właśnie pół godziny temu przemyłam drugi raz. Nie jest to smarowidło, lecz płyn - podobno lepiej się wchłania i rozchodzi wokół ogniska grzybicy, nie zatrzymuje się na sierści.
Na nowo odkryłam właściwości lampy BIOPTRON, o której zapomniałam, a emituje ona promienia zbliżone do światła słonecznego, ale bez promieni UV. Naświetlam więc nie tylko ten placek grzybowy , ale całą Sarę i całego Filipa.
Wet wspomniał, że na rogówkę to światło też dobrze działa, więc naświetlam. :)
Dzięki za cenne rady, będę się ich trzymać, a o mydło przeciwgrzybicze zapytam w aptece, bo po całodziennym czytaniu o grzybicy mam już dość na dzisiaj.
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], MariuszK, Paula05 i 333 gości