Tak .....załozyłam jej obróżkę ale zostawiłam , kurcze idzie wieczór ...Nie wiem jak by się w domu zachowała , jestem sama .Córa będzie z pracy o 24.30 ..mąz w delegacji ....ale na pewno nie ucieszy go nowy pies ...i tak ze szczeniakiem mase roboty...Jak zacznie szczekać to sąsiedzi będą mieli powód żeby mi znów dowalić ......I tak jak przyjechałam w południe od kotów cały czas kikam przez okno, znajoma do mnie dzwoni że mój pies siedzi na skrzyzowaniu ....mój

bo ciągle już pod moją klatką ...Trudne to wszystko nie powinno sie brać wiadome , ale jak ciężko jest zostawić na ulicy wiedząc że za chwile będzie mieć małe

..Myśle , długa noc przede mną

...Pytam się każdemu i nikt nie może , jedna taka pani ma psa i trzy koty , dałam jej troche urynary , bo ma kota chorego ..mówiłam kiedyś że musi być tylko na tej karmie , już jej kiedyś dawałam i z kotem było lepiej ..ale moja się skończyła i pani kupiła puryne urinary a kot znów chory , tłumacze że musi mieć weterynaryjną i paste do tego.....dałam jej może z pół kilo , niby ma kupić .Dzwoniła że kot tak chętnie to je .......więc ta pani ma 3 koty i psa , wie o tej suni , tłumacze może mogła by na chwile .....ale nie , nie może ..bo ma tyle zwierząt a ludzie

....I tak se teraz tu pisze i myśle i mam nadzieje że suni nic nie przejedzie...I człowieku bądź tu mądry , rób mądrze ....kiedy to sie skończy , gdyby ludzie byli inni to My nie mielibyśmy takich problemów .....Ja nie chce już więcej zwierząt , a wciąż są nowe.

Chciałabym mieć trzy koty i psa ...Koty te łyse moje marzenie , psy lubie duże w typie mastifa ..Gdybym nie miała tych bid to pewnie marzenie było by realne ....kocham te moje bidy i cieszę sie że je mam ....Nie narzekam ale inni maja tak jak chcą , a ja borykam sie wciąż z tym co inni wyrzucają ....Do córy ma w piątek przyjechać koleżanka na łikend , ma spać , córa mi marudzi ..A ja mówie jak ci nie pasuje możesz sie wyprowadzić , jesteś dorosła..Kocham ja ale też kocham swoje zwierzaki

Bo zawsze mi ględzi bo inni , ja mam tak inni inaczej ..Chyba powinna to wiedzieć...Niby kocha zwierzęta ale jednak wstydzi sie tego co ja nazgarniałam....to mnie boli , bo przeciez ich nie wywlekam na siłę ....Bo będą musieli sie wykapać po pracy i ciągle wojna o junkers , nie mam go już 10 lat i brudna nie chodzę ...Powiedziałam jak chcesz to sobie kup , ja musze mieć karme dla kotów itd itd.....A tu teraz ta sunia jak ją zabiorę córa sie zmarszczy wysłałam jej esa o niej , ale mi napisała , nie wiem co masz zrobić

...Ale gdyby ona cos znalazła to było by ok..Nie raz jest tak jak w tych programach ty kochasz swoje zwierzaki a domownicy chcieli by inaczej..Niby nie narzekają , kochaja , ale jednak przed znajomymi sie wstydzą
Wczoraj miałam tel z Bydgoszczy o małą Milusie , powiedziałam pani że akurat kotka jest leczona bo ma zdrobniale ranki na grzbiecie ...oj jak szybko pani mi podziekowała .......Nie było pytania , a co sie stało , czy to sie wyleczy i kiedy ...Tylko było dziękuje , poszukam sobie inna
