Ale fajnie, że ktoś tu jeszcze o mnie pamięta

Co u nas? U kotów w szopce wytworzyła się dla mnie bardzo fajna opcja. Jako, że z czasem w chwili obecnej jest krucho, a do szopki mam dość daleko, to trudno byłoby mi to wszystko połączyć. Szczególnie, że idzie zima i do szopki trzeba dotrzeć codziennie, chociażby z ciepłą woda do picia. Okazało się, że w pobliżu szopki mieszka kobieta, która ze względu na zdrowie jest na rencie i ma dużo czasu wolnego. Nudzi się jej i chętnie podjęła się codziennego dokarmiania kotów w szopce. Wyrobiłam jej klucz i z raz w tygodniu dowożę jej zapas karmy. To dla mnie duża pomoc i ulga, bo mocno mnie odciążyła z dojazdami tam. Chodzi tam codziennie rano, jest bardzo sumienna i obowiązkowa. Koty już ją znają i czekają. Wiedzą, o której przychodzi.
Ja zaglądam do szopki zawsze jak jadę z dostawą karmy. Znam te koty lepiej, więc zawsze wolę osobiście sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. No i muszę kontrolować, czy nie przybyła tam jakaś nowa kotka do ciachnięcia. Podjadę tam może w weekend to może jakieś nowe fotki porobię.