Witam kochani.
Przywiozłam z cmentarza ok. 5 tyg. kociaka

zmarznięty ,zasmarkany z podwyższoną temperaturą.ZAWIOZŁAM DO LECZNICY.
Widziała go karmicielka ponad tydzień temu ,nie wiem jak przeżył
kotki poszły na sterylizacje ,prawdopodobnie któreś miały małe , czy kocięta poumierały ? nie wiem ,będę szukała i ja i karmicielka.
BARDZO PROSZĘ O POMOC W OPŁACENIU POBYTU I LECZENIU TEGO MALUSZKA JA NAPRAWDĘ JUŻ NIE MAM POMYSŁU SKĄD WZIĄĆ PIENIĄŻKI
DŁUGU MAMY PO CZĘŚCIOWYM SPŁACENIU 1800ZŁ
KUPIŁAM MALUSZKOWI JEDZENIE ,ZADEKLAROWAŁAM 100ZŁ KTÓRE MIAŁO BYĆ NA KASTRACJĘ CIACHA ,KARMICIELKA TEŻ DA 100ZŁ ALE TO WSZYSTKO MAŁO
TYLKO DZIŚ KOSZT PRAWIE 50 ZŁ
PIENIĄŻKI MOŻNA WPŁACAĆ BEZPOŚREDNIO DO LECZNICY CHYBA ŻE KTOŚ WZIĄŁ BY BĄKA NA TYMCZAS DOSTANIE LEKI ,JEDZENIE ,ŻWIREK ,ODEJDZIE OPŁATA ZA POBYT
Aga nadal w szpitalu ,powoli wszystkie koty mnie akceptują ,nawet Dusia ,kot widmo którego przez tyle lat nigdy nie widziałam wręcz pokochała mnie ,tuli się i ćwierka do mnie jak ptaszyna .
Aga nie może w to uwierzyć
Jestem totalnie wypompowana ,nie ma czasu na sen bo wracam po północy ,kładę się po 2 a od 4 rodzeństwo demoluje mi chałupę

persik przy nich to jest ,a jak by go nie było .leży i kontem-pluje
