No i zimy nima
A dzisiaj 9 stopni i wszyscy chodzą zaspani i nieprzytomni. Dobra wiadomość jest też taka, że za niecałych 10 dni skończą się te czarne popołudnia i dzień się będzie wydłużał, czyli idzie ku wiośnie!
U nas bardzo zapracowane dni, zbliża się koniec semestru i mnóstwo pracy, tej na bieżąco i tej zaliczeniowej. Jakoś z pomocą kotów dam radę, nic to.
W środę rano idziemy z Miciem na badanie krwi, po ponad półrocznej przerwie i przerwie kroplówkowej też. Nie mam pojęcia co myśleć, co przewidywać. Mić ma się dobrze, je, biega, pije, futro lśniące, oczy błyszczące, waga w miejscu, tak na oko okaz zdrowia.
Wczoraj zdemolował pokój. Niechcący zainicjowałam zabawę z wędką nieopatrznie zarzucając ją między oparcie kanapy a parapet.
Mić z parapetu wyskakiwał i wieszał się rozbawiony na firance, że pozaciągał pazurami, to nawet był element zabawny. Ale potem uwiesił się bardziej i rypnął razem z karniszem i firanką na podłogę, omotał się cały w sieci i gnał przez pokój bardzo zadowolony.
Ja mu pozwalam, bo on chory, chce- niech się bawi
Święta podobno nadchodzą. To dobrze. Jutro poszukamy małej choineczki.
O, możemy zaśpiewać, dla Micia! To był Micia dzień!
https://www.youtube.com/watch?v=t23hYMFslVs