MOJE KOCIE BIEDY cz.2 Mała Calinka ocalona przed śmiercią

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 16, 2014 19:08 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Witaj Erin <3
dziękuję bardzo,poczekam jeszcze trochę z apteką, smaruję, jem Olfen mam jeszcze Ketonal na ból, stare zapasy.
Może jakoś przejdzie,szkoda mi każdego grosza,wolę kupić kotom jedzonka.
Gosiu, dzięki <3
Grzeją kaloryfery, ale puszczam minimalnie,oszczędzam trochę :oops:
Widzę, że Guciowe ubranko zrobiło furorę :)
kicikicimiauhau
 

Post » Nie lis 16, 2014 19:20 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Proszę o numer konta ,postaram się choć trochę pomóc...Wczoraj przeczytałam jednym tchem historię Lolusia, zupełnie przypadkowo....piękna i bardzo wzruszająca ....Życzę zdrowia...

ulola

 
Posty: 215
Od: Śro lut 04, 2009 17:33
Lokalizacja: Wadowice

Post » Nie lis 16, 2014 19:28 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Ulola :1luvu:
Bardzo dziękuję za okazane serce dla moich kocich przyjaciół <3
A czy mogłabyś przysłać mi karmę zamiast pieniążków, oczywiście jeżeli nie będzie to problemem...
kicikicimiauhau
 

Post » Nie lis 16, 2014 20:08 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Ja mam w mieszkaniu 25 stopni, za goraco, otwieram drzwi balkonowe i obnizam temperature, w sypialni wylaczylam kaloryfer w ogole.
Nie grzeja u Ciebie, Beatko?
Obrazek
Obrazek

111janina

Avatar użytkownika
 
Posty: 619
Od: Śro cze 18, 2014 19:16

Post » Nie lis 16, 2014 20:18 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Janinko, kaloryfery grzeją, ale troszkę chcę zaoszczędzić.
Nasz blok jest nie ocieplony dlatego w mieszkaniu jest zimno :(
Wolałam Guciusiowi założyć sweterek,żeby mu było cieplej.
Boję się żeby mi znowu nie zachorował :(
W lato w mieszkaniu gorąco, a w zimie zimno :(
kicikicimiauhau
 

Post » Nie lis 16, 2014 20:22 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Ja wole mieć cieplo niż na leki wydawać , nie cierpie zimna ....
Oni za ciepło i tak na swoje wyjdą .....więc po co w zimnie siedziec..

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie lis 16, 2014 20:32 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Lidka masz rację...
nieraz oszczędzałam, a i tak policzyli po swojemu :(
Podkręciłam na trójkę, wygrzeję się dzisiaj trochę, bo boli jak diabeł :(
kicikicimiauhau
 

Post » Nie lis 16, 2014 20:45 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Właśnie :ok:
Ja zawsze żyje dniem dzisiejszym, bo mozna jutra wiesz ,,,, różnie jest :mrgreen:
Cieszmy sie każdym dniem i nie przykręcajmy kaloryferów :ok:

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie lis 16, 2014 20:59 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Ulola, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję <3
Jestem przeszczęśliwa, że będę miała co wsypywać do misek bezdomnych przyjaciół, sama niestety nie jestem w stanie wykarmić tylu bied :(
A idzie zima i chciałam zrobić troszkę zapasów żeby nikt nie był głodny.
kicikicimiauhau
 

Post » Pon lis 17, 2014 9:29 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Powinnaś zadbać też o swoje zdrowie i pójść do lekarza, tak uważam...
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pon lis 17, 2014 12:52 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Jak się czujesz ? Aannee ma rację jak nie przejdzie musisz iść do lekarza i zrobić RTG lub RM. Życzę zdrówka :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26812
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 17, 2014 14:12 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Musisz dbać o siebie, bo kotki na Ciebie liczą :ok: Wiem, jak to jest kiedy się żałuje na swoje leki. Ja sama z sobą nie poszłam do lekarza od lat a z kotami biegam jak tylko kichną :/
Kochana podaj mi adres - też postaram się wysłać jedzonko, ale przypomnij mi jakie kotki lubią?
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon lis 17, 2014 14:42 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Kochane <3
Wiem, że powinnam zwolnić, pomyśleć o zdrowiu, zadbać trochę o siebie...
Ale nie mogę tak po prostu położyć się w ciepłym łóżku, wiedząc, że tam na mnie czekają głodne,zmarznięte kociaczki :(
Pogoda jest coraz zimniejsza, wiatr jak nóż...na dworze bieda.
Muszę bezdomniaczkom codziennie ugotować coś ciepłego,trzeba to roznieść na kocie stołówki,trzeba chorowitkom podać leki, bo narazie dwóch kaszle i ciąpie.
A i w domu trzeba Pusia ślepaczka nawodnić i wysikać,robię to już od czterech lat, chory Laleczek też wymaga opieki i uwagi żeby gdzieś nie wskoczył, nie spadł i nie uderzył się w chorą główkę, trzeba po nim posprzątać, bo biedulek nie załatwia się do kuwetki :(
Co zrobić? Chory biedny kociak,wymaga specjalnej troski.
Czuję się dzisiaj tak sobie, bolało...wzięłam przeciwbólowe i dalej ratuję świat...
Pozdrawiam Was kochani,trzymajcie się cieplutko <3
Klaudiu, dziękuję Ci z całego serca <3
kicikicimiauhau
 

Post » Pon lis 17, 2014 16:22 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Beatko dbaj też o siebie :ok:

I pamiętaj, że te koty wolnożyjące są zahartowane w mrozach, poradzą sobie !
Mają przystosowane futerka, wiedzą gdzie się schronić, gdzie szukać pożywienia jakby co.
Wiadomo, gorzej z kotami, które zostały wyrzucone z domu, ale te co od małego żyją na wolności są przystosowane i dadzą sobie radę, nawet w mieście.

Kuruj się porządnie, Twoje zdrowie najważniejsze ! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Pon lis 17, 2014 18:07 Re: MOJE KOCIE BIEDY [2] Wyznania żebraczki... ~ :(

Kasiu,ubrałam się ciepło,ale jedzenie muszę zanieść, Misiu też leci w ubranku i szaliczku.
Dorosłe sobie radzą, ale głodne jak wilki, tak się cieszą,barankują, że dzisiaj wszystko mi leciało z rąk...żarłoki.
Najgorzej te maluchy tegoroczne :(
mały Rożek jeszcze chudziutki, dokarmiam go i jego mamunię od około tygodnia, bo o tej rodzince nie wiedziałam.
Dziewczynka i Pinguś po drugiej dawce antybiotyku lepiej, już nie kaszlą,dzięki Bogu.
Jeszcze tyle zimnych miesięcy, a to dopiero początek.
Słyszałam w radiu, że ten tydzień ma być naprawdę zimny :(
Nie cierpię zimy.
Pamiętam kilka lat temu na poboczu chodnika jak stopniał już śnieg leżał mały, czarny piesek, który po prostu zamarzł,bo pewnie ktoś go wyrzucił na mróz
Widziałam też po zimie kawałki futerka podwórkowego kotka, który leżał w brei śniegu i nikt o nim nie wiedział, dopiero jak stopniał śnieg to było widać ogrom tragedii
kicikicimiauhau
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, Google [Bot], Meteorolog1 i 310 gości