Kochane

Wiem, że powinnam zwolnić, pomyśleć o zdrowiu, zadbać trochę o siebie...
Ale nie mogę tak po prostu położyć się w ciepłym łóżku, wiedząc, że tam na mnie czekają głodne,zmarznięte kociaczki

Pogoda jest coraz zimniejsza, wiatr jak nóż...na dworze bieda.
Muszę bezdomniaczkom codziennie ugotować coś ciepłego,trzeba to roznieść na kocie stołówki,trzeba chorowitkom podać leki, bo narazie dwóch kaszle i ciąpie.
A i w domu trzeba Pusia ślepaczka nawodnić i wysikać,robię to już od czterech lat, chory Laleczek też wymaga opieki i uwagi żeby gdzieś nie wskoczył, nie spadł i nie uderzył się w chorą główkę, trzeba po nim posprzątać, bo biedulek nie załatwia się do kuwetki

Co zrobić? Chory biedny kociak,wymaga specjalnej troski.
Czuję się dzisiaj tak sobie, bolało...wzięłam przeciwbólowe i dalej ratuję świat...
Pozdrawiam Was kochani,trzymajcie się cieplutko

Klaudiu, dziękuję Ci z całego serca
