
Sowa przybiegła, dostała też jeszcze ciepłe jedzonko.Pod hutą natomiast był tylko Bambo.Tym razem miał apetyt, nikt mu nie przeszkadzał, najadł się i szybko gdzieś poszedł, bo zimno okrutne.Dzwoniłam dzwonkiem, kiciałam, ale żaden więcej kot nie przyszedł.Jedzenie mają, ale już nie będzie cieplutkie.Mam tylko nadzieję, że wyczują jedzenie i przyjdą.To małe tygrysiątko tak się rzuciło na gotowanego kurczaka w zeszłym tygodniu i miałam nadzieję, że dzisiaj też się naje.Może jutro przyjdzie?
Kleks przed domkiem.
