Pani chora na raka-komu cuda-wianki?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto lis 11, 2014 20:15 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Właśnie wróciłam ze świątecznego wyjazdu, patrzę i co widzę: jesteś Basiu! W dodatku z nowym, białym, ślicznym, świeżo uratowanym przychówkiem. Piękny kić, a najważniejsze, że żywy i bezpieczny. Dzięki Tobie :201461 Co do Twojego pytania, co bym zrobiła: myślę, że jeśli można komuś pomóc, to trzeba pomóc. Nie tylko dla czyjegoś dobra. Pomagając, działamy też dla własnego dobra, ot, chociażby żeby lepiej się poczuć we własnej skórze. Ludzie, których nie wzrusza nieszczęście i płacz błąkającego się kota mają twarde serca. Może odpychają od siebie świadomość, że kogoś nie chcieli uratować, nie myślą o tym...Ale Ty nie byłabyś spokojna, gdybyś go opuściła w biedzie.
Co do tej płaczącej kobiety w szpitalu: Basiu, niczemu nie należy się dziwić. Różni ludzie mają inne progi bólowe...Może ona nie mogła znieść bólu. Może nie wierzy w szansę na wyzdrowienie? Poza tym niektórzy zwyczajnie głupieją ze strachu przed chorobą, śmiercią, bólem...Trudno jest dojść do wniosku, że śmierć też jest potrzebna, że jest częścią życia, że jest bezpieczna. Ludzie buntują się, są opryskliwi, mają żal do świata, że zachorowali i próbują ten świat za to ukarać. Może taka była przyczyna opryskliwego zachowania tej kobiety. Tak bywa. Nie każdy potrafi dać sobie radę, wyjść z twarzą. Czasami ból i strach człowieka upadla. Zdarza się. Ta pani powinna mieć oddzielną salę, żeby nie obciążała swoim zachowaniem innych, przecież także cierpiących. Pewnie nie mieli wolnej jedynki. Może tej kobiecie przejdzie... Pozostaje mieć nadzieję, że to tylko faza godzenia się z chorobą. Może pani w gruncie rzeczy jest ok, skoro ma taką rodzinę, przecież to ona wychowała to troskliwe dziecko, które przyleciało do niej 100 km.

Przytulam Cię Basiu mocno :201461 :201461 :201461 :1luvu: . Będzie dobrze. Zobaczysz, że będzie dobrze. Nie bój się, Kochanie. Wyzdrowiejesz. Przytulam jeszcze :201461

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Wto lis 11, 2014 21:53 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Masz racje Lilianko. Kto jak kto, ale ty wiesz doskonale jak róznie pacjenci przeżywają chorobę
Opowiadajac o niej chciałam podzielic się wrażeniami z jej irytujacego charakteru i nietaktownego zachowania wobec personelu. :cry:

Czekam kiedy będziesz mogła znależć czas na przyjazd do mnie :D
Bardzo lubie kiedy mozemy sie spotkac i porozmawiać :D
Napisz jak ręka syna i kiedy skończy sie Twój etat kronikarza- ? :roll:

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Wto lis 11, 2014 22:23 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Czasem, jeśli uda mi się przed sobą wytłumaczyć czyjeś nieprzyjemne zachowanie, zrozumieć, to mnie ono przestaje wkurzać. Taki mam mechanizm oszczędzania nerwów. Nieudolnie próbuję wcisnąć ten sposób Tobie. :mrgreen: . Bo nie chcę, żebyś się denerwowała.
Jutro jadę na Działdowską na kontrolę, zrobią RTG i zobaczymy...Tak, czy inaczej, dam radę :D . Nie mam wyjścia. :D Tak sobie myślę: może jutro, czyli w środę, wieczorem mogłabym się do Ciebie wyrwać. Co ty na to? Oczywiście, jeśli będziesz się znośnie czuła. Jeśli czegoś potrzebujesz, to napisz mi smsa to bym Ci przywiozła.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Wto lis 11, 2014 23:03 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Basiu, tak przelotem tylko, bo wiele spraw na głowie - cieszę się że już jesteś :)
I widzę nowe futro do miziania :D :ok:

W piątek mam planowaną dostawę i będę ogarniać w kolejnym tygodniu jakoś transport żarła do Ciebie, jeszcze nie mam potwierdzonego na 100% tego mojego transportu na Warszawę (przy okazji, gdyby ktoś miał jakiś transport Wrocław-Warszawa, koniecznie samochodem, to proszę o kontakt, tak na wszelki wypadek), gdyby nie wypaliło, to jakoś na raty kurierem, coś się wymyśli ;) W kazdym razie suche żarełko do Ciebie pojedzie.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 11, 2014 23:05 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Wiadomość na szybko: z bazarku, który zrobiłam dla Basi, a z którego nie sprzedało się prawie nic na forum, udało mi się sprzedać sporo rzeczy poza forum. Niektóre zostały też wzięte na zasadzie "jeśli się córce spodoba, to kupię". Jeszcze nie wiem, ile z tego będzie kasy i jak prędko (sądzę, że ok. tygodnia), ale coś na pewno będzie :)

Wszystko dlatego, że podczas babskiej imprezy u siebie w domu zrobiłam szybkie ogłoszenie parafialne "słuchajcie, dziewczyny, tam jest pudło ciuchów i gadżetów do wzięcia za "co łaska", dochód idzie na zwierzaki w potrzebie". Podziałało :)

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Śro lis 12, 2014 6:35 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Dziewuszki jesteście przekochane!!!!!!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro lis 12, 2014 14:38 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Bardzo mi sie spodobał pomysł z tą akcja na babskiej imprezie.
Może kiedys jak dobry los bedzie przychylny zorganizujemy u mnie impreze spotkaniową i to nie tylko babską.
Zobaczycie wtedy na żywo czworonozne obiekty które zjadały chrupki i wcinały ze smakiem puszki od Was.

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro lis 12, 2014 14:43 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Bezpośrednio za szybą w swoim pokoju powiesiłam karmnik
Sypie tam słonecznik. I mam taki kolorowy trzepot skrzydeł za oknem .
Przylatuje niewiarygodna ilośc ptaków.
Kilka gatunków sikorek,kowaliki,a nawet dzięcioł.
Koty z poczatku traktowały to jak kino domowe ale szybko doszły do wniosku ,ze z polowanka nici :kotek:
Na dole zdjecia po prawej Siemuś
Obrazek
Ostatnio edytowano Czw lis 13, 2014 0:34 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 2 razy

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro lis 12, 2014 19:11 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Ja nie moge dokarmiać ptaków na balkonie, bo zasiatkowany, ale sypiemy z lokatorami ziarno na pokrywę od studzienki, pod którą przebiega linia ciepłownicza-na trawniku przed blokiem-Basiu tam, skąd wykopywałyśmy sadzonki malw dla Ciebie-pamiętasz?
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro lis 12, 2014 21:24 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

lilianaj pisze:Właśnie wróciłam ze świątecznego wyjazdu, patrzę i co widzę: jesteś Basiu! W dodatku z nowym, białym, ślicznym, świeżo uratowanym przychówkiem. Piękny kić, a najważniejsze, że żywy i bezpieczny. Dzięki Tobie :201461 Co do Twojego pytania, co bym zrobiła: myślę, że jeśli można komuś pomóc, to trzeba pomóc. Nie tylko dla czyjegoś dobra. Pomagając, działamy też dla własnego dobra, ot, chociażby żeby lepiej się poczuć we własnej skórze. Ludzie, których nie wzrusza nieszczęście i płacz błąkającego się kota mają twarde serca. Może odpychają od siebie świadomość, że kogoś nie chcieli uratować, nie myślą o tym...Ale Ty nie byłabyś spokojna, gdybyś go opuściła w biedzie.
Co do tej płaczącej kobiety w szpitalu: Basiu, niczemu nie należy się dziwić. Różni ludzie mają inne progi bólowe...Może ona nie mogła znieść bólu. Może nie wierzy w szansę na wyzdrowienie? Poza tym niektórzy zwyczajnie głupieją ze strachu przed chorobą, śmiercią, bólem...Trudno jest dojść do wniosku, że śmierć też jest potrzebna, że jest częścią życia, że jest bezpieczna. Ludzie buntują się, są opryskliwi, mają żal do świata, że zachorowali i próbują ten świat za to ukarać. Może taka była przyczyna opryskliwego zachowania tej kobiety. Tak bywa. Nie każdy potrafi dać sobie radę, wyjść z twarzą. Czasami ból i strach człowieka upadla. Zdarza się. Ta pani powinna mieć oddzielną salę, żeby nie obciążała swoim zachowaniem innych, przecież także cierpiących. Pewnie nie mieli wolnej jedynki. Może tej kobiecie przejdzie... Pozostaje mieć nadzieję, że to tylko faza godzenia się z chorobą. Może pani w gruncie rzeczy jest ok, skoro ma taką rodzinę, przecież to ona wychowała to troskliwe dziecko, które przyleciało do niej 100 km.

Przytulam Cię Basiu mocno :201461 :201461 :201461 :1luvu: . Będzie dobrze. Zobaczysz, że będzie dobrze. Nie bój się, Kochanie. Wyzdrowiejesz. Przytulam jeszcze :201461

Też się ucieszyłam gdy zobaczyłam wpis Basi. A wszystko co napisane wyżej, jakby mi lilianaj z ust wyjęła.
PS. Jedno co dodam od siebie. Nie tłumacz się Basiu, że się nie odzywasz. Przecież rozumiemy, ze nie dlatego, ze nas lekceważysz, tylko dlatego, że nie możesz. A my tu sobie cichutko zaglądamy, czekamy i bardzo się cieszymy gdy coś napiszesz. Ale przecież nie za wszelką cenę.
Kciuki za badania kontrolne, dbaj o siebie- robota nie zając, nie ucieknie. Najważniejsze jest zdrowie.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12276
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lis 12, 2014 21:24 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

lilianaj pisze:Właśnie wróciłam ze świątecznego wyjazdu, patrzę i co widzę: jesteś Basiu! W dodatku z nowym, białym, ślicznym, świeżo uratowanym przychówkiem. Piękny kić, a najważniejsze, że żywy i bezpieczny. Dzięki Tobie :201461 Co do Twojego pytania, co bym zrobiła: myślę, że jeśli można komuś pomóc, to trzeba pomóc. Nie tylko dla czyjegoś dobra. Pomagając, działamy też dla własnego dobra, ot, chociażby żeby lepiej się poczuć we własnej skórze. Ludzie, których nie wzrusza nieszczęście i płacz błąkającego się kota mają twarde serca. Może odpychają od siebie świadomość, że kogoś nie chcieli uratować, nie myślą o tym...Ale Ty nie byłabyś spokojna, gdybyś go opuściła w biedzie.
Co do tej płaczącej kobiety w szpitalu: Basiu, niczemu nie należy się dziwić. Różni ludzie mają inne progi bólowe...Może ona nie mogła znieść bólu. Może nie wierzy w szansę na wyzdrowienie? Poza tym niektórzy zwyczajnie głupieją ze strachu przed chorobą, śmiercią, bólem...Trudno jest dojść do wniosku, że śmierć też jest potrzebna, że jest częścią życia, że jest bezpieczna. Ludzie buntują się, są opryskliwi, mają żal do świata, że zachorowali i próbują ten świat za to ukarać. Może taka była przyczyna opryskliwego zachowania tej kobiety. Tak bywa. Nie każdy potrafi dać sobie radę, wyjść z twarzą. Czasami ból i strach człowieka upadla. Zdarza się. Ta pani powinna mieć oddzielną salę, żeby nie obciążała swoim zachowaniem innych, przecież także cierpiących. Pewnie nie mieli wolnej jedynki. Może tej kobiecie przejdzie... Pozostaje mieć nadzieję, że to tylko faza godzenia się z chorobą. Może pani w gruncie rzeczy jest ok, skoro ma taką rodzinę, przecież to ona wychowała to troskliwe dziecko, które przyleciało do niej 100 km.

Przytulam Cię Basiu mocno :201461 :201461 :201461 :1luvu: . Będzie dobrze. Zobaczysz, że będzie dobrze. Nie bój się, Kochanie. Wyzdrowiejesz. Przytulam jeszcze :201461

Też się ucieszyłam gdy zobaczyłam wpis Basi. A wszystko co napisane wyżej, jakby mi lilianaj z ust wyjęła.
PS. Jedno co dodam od siebie. Nie tłumacz się Basiu, że się nie odzywasz. Przecież rozumiemy, ze nie dlatego, ze nas lekceważysz, tylko dlatego, że nie możesz. A my tu sobie cichutko zaglądamy, czekamy i bardzo się cieszymy gdy coś napiszesz. Ale przecież nie za wszelką cenę.
Kciuki za badania kontrolne, dbaj o siebie- robota nie zając, nie ucieknie. Najważniejsze jest zdrowie.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12276
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lis 12, 2014 23:32 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

kropkaXL pisze:Ja nie moge dokarmiać ptaków na balkonie, bo zasiatkowany, ale sypiemy z lokatorami ziarno na pokrywę od studzienki, pod którą przebiega linia ciepłownicza-na trawniku przed blokiem-Basiu tam, skąd wykopywałyśmy sadzonki malw dla Ciebie-pamiętasz?

Pewnie ,ze pamiętam :D
Długo u mnie rosły i kwitły .Były jasno żólte.Co na nie spojrzałam to mi sie Kasia przypominała i gościnny pełen ciepła dom u niej :D
U mnie niestety jakos malwy długo sie nie trzymaja. Takie miejsce.Albo wymarzaja albo zjada je latem taka grzybicza choroba wyglądająca jak rdza.
A malwy uwielbiam. Na moim dawnym warszawskim osiedlu zakwitają od lat z tej samej karpy . Tu takie miejsce-nie malwowe.
Nawet znajoma pani ogrodniczka z targu mi to przyznała.
Ale bedę próbować Tylko nie z nasion a z sadzonek
Zdjecie niestety-nie z mojego ogródka. :(
Obrazek
Ostatnio edytowano Czw lis 13, 2014 2:44 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 4 razy

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro lis 12, 2014 23:50 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Aparat mi szwankuje ale coś dla Was wybrałam :D
Nie sadżcicie ,ze u mnie koty z miseczek nie jadają :wink: . Jak najbardziej mają przez cały dzień dostęp do misek z suchą karma i wodą .
Z uwagi na psy miski stoją wysoko
Inaczej sie nie da bo psiska zjadały i swoje porcje i co tam tylko w kocich miskach znalazły.
A to w ramach podjadania konkurencji
W niedzielę koty grupowo mnie zaskoczyły. Nie czesto zdarza się ,ze tak jednoczesnie wszystkie stawiają sie na śniadanie.
Chodzi o kęsik z puszki i świeżą dosypkę suchej karmy .
Kiedyś gdy wyjeżdżałam rano do pracy była ustalona zbiórka o 5 rano. Teraz pora karmienia bardziej ruchoma .
Pod szafką stały dogi więc wyjatkowo wysypałam na blat zawartośc puszki skoro taka nagła frekwencja :wink:
Obrazek
Ostatnio edytowano Czw lis 13, 2014 2:42 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 3 razy

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw lis 13, 2014 0:08 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Taki tekst na FB znalazłam .
Jak ma byc Raj to tylko tam gdzie są bracia mniejsi.
Inny mnie nie interesuje
Obrazek

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw lis 13, 2014 19:09 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

No i słusznie. Dobre.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 39 gości