Galilea, kot-UFO - dziadzio znalazł swoją panią

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 07, 2014 23:38 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

Fajny kocio, chociaż widać, że bida straszna. Trochę jesteś ryzykantka, narkoza dla zagłodzonego kota to spore ryzyko, zawsze lepiej najpierw delikwenta odkarmić, no ale stało się.
Galilea piękna :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt lis 07, 2014 23:57 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

Wetka się rozpędziła, bo kot nie dawał sobie pobrać krwi. Później mnie przepraszała za takie ryzyko.
Przez kolejne sześć dni od stworzenia świata Adam i Ewa ciężko pracowali.
A potem przyszli do Boga i powiedzieli: potrzebujemy antydepresantów.
I wtedy Bóg uczynił kota i widział, że był on dobry.

inatheblue

 
Posty: 358
Od: Nie cze 15, 2008 16:30

Post » Sob lis 08, 2014 0:04 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

Dopilnuj, żeby coś dostał na te wątrobę, bo narkoza jeszcze pogorszyła sprawę (na szczęście wątroba ma dużą zdolność regeneracji, ale trzeba jej pomóc). Mój Kuba od ponad 9 lat ma problemy z wątrobą, ale jakoś sobie radzimy.
Dla lepszej atmosfery w domu po przybyciu nowego możesz włączyć Feliwaya, na większość kotów to działa (pozytywnie).
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie lis 09, 2014 11:11 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

Bry:) ja też przypadkiem z innego wątku tu zajrzałam. Co do staruszka, może udałoby Ci się go zapoznać z koteczką, ale musiałabyś przeprowadzić pełną izolację z socjalizacją
, a nie od razu, na hurra, wrzucać koty do siebie. Niech i nawet 2 tygodnie będzie w łazience - straci obcy zapach, będzie pachnieć z mieszkaniem, będzie mniej "obcy".

http://kocie-porady.pl/por/socjalizacja-z-izolacja/

artykuł trochę lakoniczny, ale w sumie dobrze wyjaśnia, dlaczego trzeba tak postępować w przypadku dokacania:).

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Nie lis 09, 2014 13:06 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

Jasne, że będzie siedział w łazience.
Inna sprawa, że moja kicia będzie tego nienawidzić, bo łazienka jest JEJ. Będę musiała już dziś wystawić jej koszyk na zewnątrz, żeby przywykła do tej myśli.
Przez kolejne sześć dni od stworzenia świata Adam i Ewa ciężko pracowali.
A potem przyszli do Boga i powiedzieli: potrzebujemy antydepresantów.
I wtedy Bóg uczynił kota i widział, że był on dobry.

inatheblue

 
Posty: 358
Od: Nie cze 15, 2008 16:30

Post » Nie lis 09, 2014 15:40 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

Ja nie zawsze izoluje nowego kota, przy moich trzech najmłodszych (Gucio, Mru i Drupi) to niewykonalne :( Wszystko zależy od sytuacji i od kotów rzecz jasna.
Trzymam :ok: żeby byłó OK jak najszybciej.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie lis 09, 2014 15:44 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

I tak wszystko okazuje się w praniu. I nie ma mądrych jaka forma najlepiej się sprawdzi.
Mam złe doświadczenia z izolacją, najlepsze efekty dawało mi wypuszczenie natychmiastowe, pod kontrolą. Izolowanie tylko na noc gdybył powód.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 09, 2014 19:57 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

Moim zdaniem rzucenie rezydentowi obcego kota na jego teren może się skończyć kiepsko. I dla nowego i starego mieszkańca. To jednak niech autorka podejmie decyzje, jak woli:)

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Nie lis 09, 2014 20:07 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

Stwierdzenie klucz "twoim zdaniem" :wink:
Bywa różnie, a decyzja faktycznie zależy od domu


Edit: po pierwsze trzeba się zastanowić czemu ma służyć izolacja? No więc kwarantannie o ile kot przybywający do domu jest chory. Albo jest to tymczas, który nie wejdzie do rodziny. Kota, zdrowego, przybywającego do DS nie ma sensu izolować, co to ma niby dać? Kot/koty rezydent będzie się denerwował i będzie coraz bardziej agresywny wyczuwając obcego z którym nie ma kontaktu. Kot izolowany podobnie. W efekcie może nastąpić zupełnie niepotrzebna eskalacja agresji, której można później nie przełamać bo niepożądane nawyki się utrwalą. Największy problem z dokoceniem miałamwłaśnie przy kocie izolowanym z powodu choroby. I niestety konflikt trwa.
Najlepsza opcja - wypuścić nowego i kontrolować, izolować (o ile w ogóle jest taka potrzeba) na noci na czasgdynikogo nie ma w domu. Jeśli okaże się, że koty nie chcą wwspółpracować, a agresja i inne niepożądane zachowania się nasilają to wtedy dopieroizolować koty i nowemu szukać domu.
Skrót, ale nie mamcierpliwości do pisania na tablecie i zasięg mam kiepski, sorry
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 09, 2014 22:12 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

Ja zawsze izolowałam nowe tymczasy. I nie zdarzyło się, żeby to zaciążyło na kocich relacjach. Wręcz przeciwnie. Zdarzyło mi się w pewnym czasie gościć w dwupokojowym mieszkaniu dwadzieścia jeden kotów w różnym wieku, po różnych przejściach i w różnym stanie zdrowia. I wszystkie włączyły się do stada bardzo łagodnie i bez stresu. Jeśli nawet nie wszystkie przyjaźniły się ze sobą na zabój, to bardzo dobrze znosiły swoją obecność.
Najwyraźniej są różne szkoły, pozostaje wybrać tę, która w danym przypadku lepiej zda egzamin.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 10, 2014 20:34 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

No, jest u nas, ale nie wygląda to dobrze.
Siedzi w łazience - po drodze obsiusiał nam samochód (i nas), ale to normalne, kiedy kot się boi.
Natomiast, niestety, kiedy wymknął się z łazienki, bardzo nafukał i nawarczał na Galileę... a ona tylko podkula ogon i nawet się nie odgryza.
Po prostu bardzo się go boi. Jeśli będzie tak dalej, kocurek nie może u nas zostać. Nie ma tak, żeby terroryzował rezydentkę.
Kot z powrotem siedzi w łazience i pilnujemy, żeby nie wychodził.
Edit: co ciekawe, po odizolowaniu kocura Galilea uspokoiła się i jest nawet ciekawa, co on robi w łazience. Mam wrażenie, że to on się boi bardziej, ale niestety, reaguje agresywnie.
Przez kolejne sześć dni od stworzenia świata Adam i Ewa ciężko pracowali.
A potem przyszli do Boga i powiedzieli: potrzebujemy antydepresantów.
I wtedy Bóg uczynił kota i widział, że był on dobry.

inatheblue

 
Posty: 358
Od: Nie cze 15, 2008 16:30

Post » Pon lis 10, 2014 20:50 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

inatheblue pisze:No, jest u nas, ale nie wygląda to dobrze.
Siedzi w łazience - po drodze obsiusiał nam samochód (i nas), ale to normalne, kiedy kot się boi.
Natomiast, niestety, kiedy wymknął się z łazienki, bardzo nafukał i nawarczał na Galileę... a ona tylko podkula ogon i nawet się nie odgryza.
Po prostu bardzo się go boi. Jeśli będzie tak dalej, kocurek nie może u nas zostać. Nie ma tak, żeby terroryzował rezydentkę.
Kot z powrotem siedzi w łazience i pilnujemy, żeby nie wychodził.
Edit: co ciekawe, po odizolowaniu kocura Galilea uspokoiła się i jest nawet ciekawa, co on robi w łazience. Mam wrażenie, że to on się boi bardziej, ale niestety, reaguje agresywnie.

Skonsultuj z wetem jak/czym go wyciszyć. Pobyt w zamkniętej łazience chyba mu dobrze nie wpłynie na samopoczucie. To jedyne miejsce gdzie możesz go izolować?
Daj mu szansę, chwilowy kontakt i reakcjao niczym nie przesądzają.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 10, 2014 20:52 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

Mam kocimiętkę, może nabędę Feliwaya. Łazienka jest cicha i dość przestronna. I niestety, nie mogę go izolować nigdzie indziej.
Musi się uspokoić, następny kontakt na pewno nie teraz. Galilea nie ma pojęcia, dlaczego on jest taki wredny, przecież wszystkie koty jakie znała w życiu, były jej wielką rozszerzoną rodziną. Ona się wychowywała z kotami, on być może nie.
Przez kolejne sześć dni od stworzenia świata Adam i Ewa ciężko pracowali.
A potem przyszli do Boga i powiedzieli: potrzebujemy antydepresantów.
I wtedy Bóg uczynił kota i widział, że był on dobry.

inatheblue

 
Posty: 358
Od: Nie cze 15, 2008 16:30

Post » Pon lis 10, 2014 21:07 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

Feliway zaczyna działać mniej więcej po miesiącu od włączeniu do kontaktu, tzn wg opisu. U mnie nie zadziałał nigdy. Wyrzucone pieniądze. Kalm-aid, albo coś tego typu, przepisane przez weta. Nad tym bym się zastanowiła
Jest też inny dobry środek, ale niejestem w stanie sprawdzić teraznazwy.
Mogą też po óc obróżki z feromonami, w każdym razie warto spróbować.
Feromony i kocimiętka w rozpylaczach też są kiepskie.
Istnieją też sławne krople Bacha, ale to tylko dla tych co wierzą w homeopatię, ja nie wierzę więcna moje koty nie działały :wink:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 10, 2014 21:22 Re: Galilea, kot-UFO - kotka galopka

casica pisze:Daj mu szansę, chwilowy kontakt i reakcjao niczym nie przesądzają.
To był dopiero jeden moment. Obydwoje są w niekomfortowej sytuacji. Czasem trzeba troche więcej czasu, czasem wsparcia farmakologicznego.

casica pisze:Istnieją też sławne krople Bacha, ale to tylko dla tych co wierzą w homeopatię, ja nie wierzę więcna moje koty nie działały :wink:
Ja też nie wierzę w homepatię, ale u mnie zadziałały. Napisz do forumowej ryśki. Jest świetnym kocim behawiorystą. Przygotowuje też krople Bacha. Indywidualnie, pod konkretnego kota, zadając najpierw mnóstwo szczegółowych pytań.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 71 gości