Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon lis 10, 2014 0:25 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź ;)
W takim razie jutro mu ugotuję rybkę i kurczaczka.
Czyli mocznik ma też zły? :( Z tym żelazem i zbiciem mocznika to będę jutro pytać weterynarza (w końcu wiem o co jeszcze mam pytać).
Co do wymiotów - odpukać nie wymiotował.
Obrazek

bognik

Avatar użytkownika
 
Posty: 24
Od: Nie lis 09, 2014 22:09

Post » Pon lis 10, 2014 7:10 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Bognik, czy Twój kot miał robione chociaż raz badanie moczu? Czy było robione usg nerek?
Na szybko podpowiem tylko, żebyś absolutnie nie zgadzała się na dożylne podawanie takich ilości płynu i furosemidu.
Taka "terapia" wykończy kota szybciej niż zdołasz doczytać o co w tym wszystkim chodzi...
Rób mu kroplówki podskórne w domu, zacznij podawać 1/2 tabletki famidyny a jak po tym nie zacznie jeść to trzeba będzie pomyśleć o ewentualnym wsparciu farmakologicznym (peritol, mirtazapina). Możesz mu także podawać na osłonę układu pokarmowego ulgastran. Przy okazji kolejnego badania krwi koniecznie zrób jonogram czyli oznaczenie ilościowe jonów: chlorkowych, sodowych, potasowych i koniecznie poziom fosforu.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 10, 2014 8:14 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Niestety nie miał ... Poprzednia weterynarz twierdziła, że kotu nie da się pobrać moczu. Dla mnie to jakiś absurd, dlatego ją zmieniłam. Czy pobranie moczu prosto z pęcherza jest bardzo inwazyjne? Bo coś takiego kiedyś usłyszałam. A jak inaczej mu go pobrać? Przecież to nie pies. Dzisaj jadę do weterynarza. Jeśli zaleci kolejne dożylne kroplówki to nie zgodzić się na nie?
Obrazek

bognik

Avatar użytkownika
 
Posty: 24
Od: Nie lis 09, 2014 22:09

Post » Pon lis 10, 2014 11:09 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Muszę przyznać że w moim mieście w Częstochowie nie ma ani jednego lekarza weterynarii, ani jednego. Same konowaly bez serca. Nie tylko zniszczyli mi kota to jeszcze potem nie potrafili leczyć go na nerki, a teraz kiedy kot zamiast na nerki to umiera na anemię i kiedy proszę by podano mu aranesp to nie chcą go ratować mówiąc że kot jest nie do uratowania. Także powinniśmy się teraz z kotem położyć i czekać na śmierć. Kot się udusi, czy ktoś wie jak długo będzie cierpiał?

pandorcia0806

 
Posty: 57
Od: Sob lis 08, 2014 13:31

Post » Pon lis 10, 2014 11:19 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

pandorcia0806 pisze:Muszę przyznać że w moim mieście w Częstochowie nie ma ani jednego lekarza weterynarii, ani jednego. Same konowaly bez serca. Nie tylko zniszczyli mi kota to jeszcze potem nie potrafili leczyć go na nerki, a teraz kiedy kot zamiast na nerki to umiera na anemię i kiedy proszę by podano mu aranesp to nie chcą go ratować mówiąc że kot jest nie do uratowania. Także powinniśmy się teraz z kotem położyć i czekać na śmierć. Kot się udusi, czy ktoś wie jak długo będzie cierpiał?

Na forum są osoby z Częstochowy, są weci polecani z tego miasta może warto poczytać czy popytać.
Najważniejsze: Ty masz sprawić by kot NIE CIERPIAŁ! Oznaką dojrzałości w opiece nad zwierzęciem jest w odpowiednim momencie pozwolenie mu odejść czyli poproszenie weta o uśpienie.

pogrubienie moje.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lis 10, 2014 11:27 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

aassiiaa pisze:
pandorcia0806 pisze:Muszę przyznać że w moim mieście w Częstochowie nie ma ani jednego lekarza weterynarii, ani jednego. Same konowaly bez serca. Nie tylko zniszczyli mi kota to jeszcze potem nie potrafili leczyć go na nerki, a teraz kiedy kot zamiast na nerki to umiera na anemię i kiedy proszę by podano mu aranesp to nie chcą go ratować mówiąc że kot jest nie do uratowania. Także powinniśmy się teraz z kotem położyć i czekać na śmierć. Kot się udusi, czy ktoś wie jak długo będzie cierpiał?

Na forum są osoby z Częstochowy, są weci polecani z tego miasta może warto poczytać czy popytać.
Najważniejsze: Ty masz sprawić by kot NIE CIERPIAŁ! Oznaką dojrzałości w opiece nad zwierzęciem jest w odpowiednim momencie pozwolenie mu odejść czyli poproszenie weta o uśpienie.

pogrubienie moje.


Nie znam osób tutaj na forum z Częstochowy, jestem tu nowa, a po drugie to byłam prawie o wszystkich weterynarzy w mieście, ostatni na którego pomoc liczyłam zawiódł na całej linii. Kot oprócz tego że nie je i ma wysokie parametry nerkowiec zachowuje się zupełnie normalnie, przypadek podobny do tego kilka wpisów wyżej, jak mam uśpić kota który chodzi, normalnie reaguje, jest przytomny, ale umiera bo nikt mu nie chce pomóc. W przypadku człowieka to byłoby niewybaczalne, ale kot... Co tam kot, przecież to tylko kot, nikt nie będzie konsekwencji za życie kota wyciagal

bognik pisze:Niestety nie miał ... Poprzednia weterynarz twierdziła, że kotu nie da się pobrać moczu. Dla mnie to jakiś absurd, dlatego ją zmieniłam. Czy pobranie moczu prosto z pęcherza jest bardzo inwazyjne? Bo coś takiego kiedyś usłyszałam. A jak inaczej mu go pobrać? Przecież to nie pies. Dzisaj jadę do weterynarza. Jeśli zaleci kolejne dożylne kroplówki to nie zgodzić się na nie?


Sytuacja mojego kota jest bardzo podobna, tyle tylko że mój kot ma tylko 6 lat, jeszcze w lipcu miał mocznik 80 i crea 2.5 i tak nagle parametry skończyły mu teraz do mocznika powyżej 300 i crea 9. Mocznik udało mi się tylko trochę wypłukać kroplowkami robionymi codziennie przez 2 tygodnie do poziomu 240 ale za to hematokryt spadł do 20 i kot teraz prędzej umrze na anemię a nie na nerki. Likorzyki chcą go uśpić, ale jak ja mam to zrobić skoro kot oprócz tego że nie je jest w zupełnie normalnym stanie. Sami się powinni uśpić albo w ogóle wybrać na inne studia bo ta weterynaria to coś im nie wyszla

pandorcia0806

 
Posty: 57
Od: Sob lis 08, 2014 13:31

Post » Pon lis 10, 2014 12:01 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

pandorcia0806 pisze:...kot oprócz tego że nie je jest w zupełnie normalnym stanie...

To dla mnie się wyklucza. Nie jest w normalnym stanie jak nie je, ma złe wyniki. Mam kota nerkowego i do dzisiaj mam w głowie pewne słowa, bo wiem, że będę musiała podjąć tą ostateczną decyzję. Rada brzmiała: próbuj max do trzech razy czyli płukanie i czekanie na polepszenie pracy organizmu jak nie zaskoczy pozwól jej odejść.
Oczywiście warto się starać, robić badania i podejmować wszelkie leczenia, ale do czasu.

Wątek wetów i opinii:
viewtopic.php?f=22&t=78225
viewtopic.php?f=22&t=145137

Lekarze specjaliści:
viewtopic.php?f=22&t=100815

dr Agnieszka Neska-Suszynska kiedyś udzielała konsultacji mailowych. Warto napisać i zapytać.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lis 10, 2014 12:13 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

aassiiaa pisze:
pandorcia0806 pisze:...kot oprócz tego że nie je jest w zupełnie normalnym stanie...

To dla mnie się wyklucza. Nie jest w normalnym stanie jak nie je, ma złe wyniki. Mam kota nerkowego i do dzisiaj mam w głowie pewne słowa, bo wiem, że będę musiała podjąć tą ostateczną decyzję. Rada brzmiała: próbuj max do trzech razy czyli płukanie i czekanie na polepszenie pracy organizmu jak nie zaskoczy pozwól jej odejść.
Oczywiście warto się starać, robić badania i podejmować wszelkie leczenia, ale do czasu.


Ciekawa jestem czy w przypadku człowieka byłoby takie samo gadanie... Spróbuj, jak nie zaskoczy to zabij... No pewa, po co się męczyć, kotów na świecie jak mrówkow przecież, ale tak samo jest z ludźmi, więc w sumie dlaczegoby nie zabijać również ludzi. Zamiast ich ratować to od razu do odstrzalu bo coś nie zaskoczy. Ja z chorobą kacperka walczę już prawie dwa lata. Od dawna wiem że jest to choroba nieuleczalna i że muszę przygotować się na jego odejście, tyle że wolałabym żeby on zasnął i umarł na nerki na które przecież tyle czasu chorował a nie udusił się z powodu anemii, dlatego chciałam chociaż te parametry mu poprawić żeby kot miał inną śmierć, ale na nikogo liczyć nie mogę.

pandorcia0806

 
Posty: 57
Od: Sob lis 08, 2014 13:31

Post » Pon lis 10, 2014 12:22 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Rozumiem Twoje emocje i posty nimi naszpikowane. Nie zmienia to faktu, że musisz pomóc swojemu kotu. Anemia jest konsekwencją złej pracy nerek. To nie Ty wybierasz na co on umrze, ale jak.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lis 10, 2014 12:23 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

aassiiaa pisze:
pandorcia0806 pisze:...kot oprócz tego że nie je jest w zupełnie normalnym stanie...

To dla mnie się wyklucza. Nie jest w normalnym stanie jak nie je, ma złe wyniki. Mam kota nerkowego i do dzisiaj mam w głowie pewne słowa, bo wiem, że będę musiała podjąć tą ostateczną decyzję. Rada brzmiała: próbuj max do trzech razy czyli płukanie i czekanie na polepszenie pracy organizmu jak nie zaskoczy pozwól jej odejść.
Oczywiście warto się starać, robić badania i podejmować wszelkie leczenia, ale do czasu.

Wątek wetów i opinii:
viewtopic.php?f=22&t=78225
viewtopic.php?f=22&t=145137

Lekarze specjaliści:
viewtopic.php?f=22&t=100815

dr Agnieszka Neska-Suszynska kiedyś udzielała konsultacji mailowych. Warto napisać i zapytać.



Pani Neska od dawna już nie udziela konsultacji mailowo ani telefonicznie, poza tym co to mi da jak ja chciałam żeby tylko jakiś lekarz, pomógł mojemu kotu podnieść się z anemii i wiem że tymczasowo ale przynajmniej kot nie umarły przez uduszenie, w podanych wątkach są bardzo stare informacje o wetach, lekarze z ul. Dekabrystow to rzeznicy i mordercy i nikt o zdrowych zmyslach już więcej tam nie pójdzie. Cała reszta już sprawdzona przeze mnie i też są do niczego.
aassiiaa pisze:Rozumiem Twoje emocje i posty nimi naszpikowane. Nie zmienia to faktu, że musisz pomóc swojemu kotu. Anemia jest konsekwencją złej pracy nerek. To nie Ty wybierasz na co on umrze, ale jak.


Gdybym nie podawała kotu kroplówek to kot umarlby na nerki, zasnął, jeszcze tydzień temu miał hematokryt 33. Po intensywnym kroplowkowaniu kot ma hematokryt 20 i udusi się.

pandorcia0806

 
Posty: 57
Od: Sob lis 08, 2014 13:31

Post » Pon lis 10, 2014 13:13 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Wracam od weterynarza. Tym razem cała morfologia się znacznie pogorszyła :(
Kreatynina 7,7.
Mocznik 188.
Hemoglobina 5,9.

Kochani, czy jest jakakolwiek szansa, czy pozwolić mu odejść?
Weterynarz kazał nam się z tym przespać i sugeruje uśpienie :(
Obrazek

bognik

Avatar użytkownika
 
Posty: 24
Od: Nie lis 09, 2014 22:09

Post » Pon lis 10, 2014 13:15 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Chyba mi pożarło posta...
Pandorcia, spróbuj pogadać z wetem, skoro uważa, że kot już nie ma szans, to co mu zaszkodzi podanie Aranespu? Albo znajdź innego weta, może z mniejszą sławą, ale i mniej napompowanym ego i to samo mu powiedz, pokaż ulotkę leku, pogadaj. Może jak nie ma przerostu dumy, to posłucha opiekuna.
Rozważcie też transfuzję, da wam czas na znalezienie aranespu :( ale go nie zastąpi.
Bognik, pobranie moczu z pęcherza nie stanowi większego zagrożenia dla kota, pod warunkiem, jak wetu ręce się nie trzęsą. Dlatego nie ma co zmuszać takiego, który nie chce pobrać. Można też łapać mocz gdy kot sika, wyparzoną łyżką albo chochelką, zaczaić się i od tyłu... :smokin:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon lis 10, 2014 15:14 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Bognik, przepisz WSZYSTKIE wyniki badań z zakresem wartości referencyjnych labu.

pandorcia0806 pisze:(...)

Gdybym nie podawała kotu kroplówek to kot umarlby na nerki, zasnął, jeszcze tydzień temu miał hematokryt 33. Po intensywnym kroplowkowaniu kot ma hematokryt 20 i udusi się.


Kot z zaawansowaną anemią umiera niemal tak samo jak zatruty mocznikiem.
Nie "dusi się" w sensie, że brakuje mu tchu ale niedotlenione narządy powoli przestają prawidłowo pracować, "wyłączają się", w organizmie rośnie stężenie CO2 i zwierzak "odpływa".
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 10, 2014 15:40 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

pixie65 pisze:Bognik, przepisz WSZYSTKIE wyniki badań z zakresem wartości referencyjnych labu.

Proszę:
Obrazek

Nalegałam na zbadanie fosforu, moczu, ale oni postawili już na nim krzyżyk ...
Powiedzieli żeby podać jeszcze dzisiaj kroplówkę i do jutra się z nim pożegnać :(

Ja już sama nie wiem. Jakoś nie mam do nich zaufania. Konsultowałam się z inną weterynarz telefonicznie, która była z polecenia.
Powiedziała, że w ostateczności, jeśli kot nie będzie chciał jeść, to podać mu minimalną dawkę relanium do żyły. Potem powinien jeść. Tylko wiadomo, trzeba uważać i nie wolno podać nawet minimalnie więcej niż ona zaleciła. Czy ktoś spotkał się z taką praktyką - jako ostateczność? Mój inny weterynarz potwierdza, że to tak działa.
Ja nie mam odwagi mu tego podać.
Póki co zjadł trochę kurczaczka, dużo pije. Wypił wodę z lekarstwem. Do kuwety również chodzi sikać.
Obrazek

bognik

Avatar użytkownika
 
Posty: 24
Od: Nie lis 09, 2014 22:09

Post » Pon lis 10, 2014 15:56 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Oj...obawiam się, że w tej chwili jedyną szansą na ewentualne dalsze leczenie Twojego kota jest transfuzja.
Bez niej żadnego dalszego leczenia nie będzie.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości