Moderator: Moderatorzy
ani_ pisze:Witam,
Nie wiem już co robić ostatnio coraz bardziej Megi mordują biegunki. Jak dla mnie to co u niej pojawi się w jelitach, wydalane jest na bieżąco. Próbowałam Taninalu, nie zdał egzaminu. Kicia jest na diecie renal. Po mokrym jest gorzej. Kicia chudnie. Jak sobie poradzić?
bognik pisze:Witam wszystkich. Chciałabym prosić o radę. Niestety nie mam już czasu na przeczytanie tylu stron tematów o chorych nerkach, gdyż muszę działać natychmiast. Obiecuję jednak przeczytać wszystko na spokojnie.
Do rzeczy:
Kilka dni temu zauważyłam duże pragnienie u mojego 17-letniego kota. Jednocześnie przestał jeść. Od razu wiedziałam, że coś jest nie tak (zwłaszcza, że kreatyninę w styczniu miał trochę ponad normę).
W czwartek zostało wykonane badanie krwi i wyszło: kreatynina ... 9,4
Natychmiastowe podłączenie kroplówki i tak chłopak od czwartku ma podłączane kroplówki 2 razy dziennie (rano i wieczorem).
Dostał również od weterynarza proszek do jedzenia - Ipakitine. Od czwartku do wczoraj chłopak jadł bardzo chętnie (dodam, że prawie 2 lata je tylko i wyłącznie karmę Renal), również jedzenie (Royal Canin Renal) wymieszane z proszkiem. Dzisiaj zupełna zmiana - poskubał rano troszkę i teraz po kroplówce, ale naprawdę malutko. W ciągu dnia zanosiłam mu jedzonko, ale odwracał od niego głowę (sądzę, że to przez stres związany z kroplówkami ...).
Co ja mogę mu podawać do jedzenia? Sądzę, że lepiej, żeby jadł "byle co", niż nic ... Może gotowanego bez soli kurczaka albo rybę? Żeby to było coś smakowitego, co by zjadł, ale żeby mu nie zaszkodziło ...
Weterynarz prawdopodobnie jutro wykona badania by sprawdzić, czy kreatynina trochę spadła.
Generalnie nie daje mu zbyt dużych nadziei ... Radzi, by skrócić mu cierpienia jeśli wyniki się nie poprawią. Tylko, że ... po moim kocie nie widać, że coś mu jest. Poza tym, że więcej pije (no i dzisiaj mało je) nie widać, by mu coś było. Przecież go nie uśpię nie widząc, że cokolwiek go boli ...
Jeżdżę z nim do moim zdaniem dobrej lecznicy (wszystkie zwierzaki tam leczyłam). Mam do niej 50 km, więc nie chcę codziennie z nim tam jeździć na kroplówki (a tego chciał weterynarz). Kot bardzo stresuje się wizytą u weterynarza i samą podróżą. Chcę mu zaoszczędzić stresu. Kroplówki podaję w domu, ale jedna trawa około 2h. Czy może lepsze by było podawanie płynów pod skórę? Słyszałam, że jest to szybsze i kot się przy tym mniej stresuje (a o to mi chodzi).
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości