Kiedyś zatargałam do wetów kicię ( mieszkankę zaprzyjaźnionej leśniczówki) z dwoma takimi dziurami, zyskała jeszcze rok życia, w tym lato, gdzie brykała jak młody kociak, a miała ok 12 lat; zimą guzy wróciły, wczesną wiosną została uśpiona (*)...
Może i Izerce uda się wyszarpać od losu trochę czasu


