MOJE KOCIE BIEDY cz.2 Mała Calinka ocalona przed śmiercią

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 27, 2014 14:54 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

To tak troszke a propos dyskusji na temat picia alkoholu :)


http://demotywatory.pl/4407753/Tylko-poczatki
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4938
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 27, 2014 15:23 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Dziś jestem już naprawdę wykończona psychicznie...
Dziś facet, który mieszka w mojej klatce szczuł Puchatka i Łąkusia swoim pittbullem, ktory latał bez smyczy, ...zadzwoniłam na Straż Miejską, pojechali do niego...domyślił się, że to ja...za chwilę pędem ruszył ze swoim pittbullem i zaczął niszczyć miski pod moim blokiem i z dalszej stołówki...na karmieniu była moja córka, a ja wystraszona żeby coś nie zrobił Darii z płaczem zadzwoniłam znów na SM i szybko przyjechali, pojechałam z nimi radiowozem po córkę...
Jesteśmy zastraszeni, boję się o nas i o koty...przecież ten pies może pozagryzać nasze kotki...
Facet jest z rodziny patologicznej, zdemoralizowany do szpiku kości,siedział już w więzieniu...od paru miesięcy wynajmuję kawalerkę...
Zaczęło się od tego jak kiedyś zwróciłam mu uwagę jak bił swojego yorka...który zniknął :(
Bardzo się boję, ze się zemści, nie wiem, co robić..
kicikicimiauhau
 

Post » Pon paź 27, 2014 15:58 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Dokumentować, tzn. robić zdjęcia/ nagrywać komórką, a już na pewno zapisywać sobie wyczyny gościa z datą i godziną. W jednym zeszycie, żeby notatki nie poginęły. Dla policji itp. to zawsze wygląda konkretniej niż "on ciągle...". Wzywać SM za każdym razem, gdy pies lata bez smyczy, nawet jeśli "nic się nie dzieje". Nie mogą dawac w nieskończoność pouczeń - potem będą mandaty, potem kolegium, w końcu facet poczuje, że nie jest ponad prawem.

Może dogadać się z sąsiadami, na pewno ich małe dzieci i jamniki też czują się zagrożone.

Szkoda też psa, że ma takiego pana.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Pon paź 27, 2014 16:02 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Masakra jakaś... :O
DObrze mówi Wasylisa, podpytaj innych lokatorów.
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Pon paź 27, 2014 16:15 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Dziewczyny, wszyscy się go boją!!!
Nikt nie powie nic!!!
Boję się o te koty, bo jak któregoś capnie to pogryzie...to jest ona, nie wiem czy samice też są agresywne...
Facet jest bardzo niebezpieczny...on sobie nic ze sm nie robi, bo pies znowu latał bez smyczy i jeszcze pokazywał mu palcem na córkę i koty :(
zareagowałam jak widziałam, że puszcza psa na koty...
kicikicimiauhau
 

Post » Pon paź 27, 2014 16:51 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Jeśli masz telefon z nagrywaniem to go włączaj. Taka patologia najbardziej boi się twardych dowodów typu zdjęcia czy nagrywanie. Oni zazwyczaj są mocni w gębie, o córkę się nie martw, nie posunie się do szczucia psa na nią. Aż taki głupi nie jest, wie co mu może grozić. Gdyby jego pies pogryzł którąś z Was, postaraj się zrobić zdjęcie temu psu kiedy lata bez smyczy czy kagańca. To mocny dowód. Można zarwać 500zł mandatu gdy puszcza się psa bez kagańca.
Mieszkam w środowisku gdzie narkotyki i alkohol używa się na śniadanie. Miałam problem z handlarzem narkotyków, nikt mi nie pomógł gdy mu założyłam sprawę w sądzie. Wygrałam. Nie daj się tylko zastraszyć.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25527
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon paź 27, 2014 17:48 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Meg,ale najbardziej boję się o koty...bo te dwa cały dzień leżą na podwórku pod moim blokiem i czekają na posiłki...a jak ten pies je dorwie to któregoś rozszarpie...jeszcze jak on mu karze :(
On wie, że kocham te koty i tak się może zemścić na tych bezbronnych zwierzętach :(
Z przejęcia aż mi huczy w głowie...SM przyjechała momentalnie...
Dałam już nowe miski...talerze wyciągłam ze śmietnika...
Jak można być taką bestią...on wynajmuje mieszkanie...tak chciałabym żeby sobie poszedł...
Miał kiedyś yorka, ten psiak aż sikał pod siebie tak się go bał :(
Tego pittbula kiedyś okręcał w powietrzu dookoła, aż piszczał...Daria się wstawiła za psem...dlatego on nas tak nienawidzi...on się lubi znęcać nad zwierzętami, to sadysta...
kicikicimiauhau
 

Post » Pon paź 27, 2014 17:49 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Jesli wynajmuje mieszkanie to skontaktowac sie z wlasicielem mieszkania. Znajac zycie robi to na krzywy ryj, wiec postraszyc, ze sie US doniesie, itd. i wtedy gosciowi wypowie najem.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4938
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 27, 2014 18:02 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Jeśli masz okno, które wychodzi na podwórko, patrz co robi, rób zdjęcia albo kręć filmy. To są niepodważalne dowody. Ty już z nim zaczęłaś, musisz się bronić, uwierz, strach jest najgorszym doradcą.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25527
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon paź 27, 2014 18:19 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Lifter z właścicielem się nie skontaktuję, bo mieszka zagranicą...
Poza tym jest to bardzo tanie mieszkanie, a jak on nigdzie nie pracuje to gdzie pójdzie...jeszcze teraz remontuje...utrzymuje go jakaś dziewczyna...
meg, mam okno na podwórko, on patrzy mi do okna i celowo szczuje Puchatka i Łąkusia...celowo przede mną zniszczył i zdeptał miskę, a resztę z jedzeniem wrzucił do śmietnika :(
Najbardziej boję się o kociaki :(
Biedne muszą się tak bać,nie mogą spokojnie zjeść...
jak on się darł, że koty mu śmierdzą, mają pchły,a jego pies od nich...że mają wściekliznę...
kicikicimiauhau
 

Post » Pon paź 27, 2014 18:51 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Beata Ty się zastanów czy żal Ci więcej kotów czy bandyty? Może porozmawiaj z tą jego dziewczyną? Możesz też iść albo zadzwonić do spółdzielni i poinformować o agresywnym sąsiedzie. Możesz też iść na policję i się spytać co z tym masz zrobić. Poinformuj że boisz się o nastoletnią córkę. Zgłoś że gość mieszka bez umowy, nielegalnie.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25527
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon paź 27, 2014 18:52 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Jeśli gość uczy psa agresji, to jest to podstawa, aby mu tego psa odebrano. To bardzo ważne, że masz SM, która traktuje wezwania poważnie. Tylko pamiętaj o dokumentacji, jak ci się nie uda nic nagrać, to przynajmniej zapiski - data, godzina, co się stało, czy widział to ktoś jeszcze prócz ciebie. Sąsiad jeden z drugim może się bać wezwać policję, ale jak policja przychodzi i zadaje pytania o konkretne sytuacje, to ludzie boją się kłamać.

Właśnie, poradź się dzielnicowego, co zrobić w tej sprawie.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Pon paź 27, 2014 19:02 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

miałam podobny problem w poprzednim adresie zamieszkania,
sąsiad alkoholik, skur......... niszczył jedzenie, picie, które wystawiałam kotce mieszkającej w piwnicy,
kiedyś zobaczyłam to i piana mi poleciała z pyska,
wyzwałam go od najgorszych, czego mu życzyłam i co mu obiecałam nie nadaje się do druku,
wiem, wiem, groźby karalne, ale miałam to w d.....
wezwałam Towarzystwo Opieki nad Zwierzetami - przyjechali,
pojechałam do lokalnej Telewizji, obiecali przyjechać na moje wezwanie, jeśli będzie znowu niszczyl,
wtedy kilku sąsiadów otworzyło się, że im też wyrzuca jedzenie, które wystawiali,,,
ale sąsiad zniknął, nic się więcej nie zdarzyło, po kilku miesiącach wyprowadził się i zaraz umarł ,
i taki szczęśliwy koniec, myślicie, że się nie bałam, bardzo......... :evil:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 27, 2014 19:06 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Mieszkać bez umowy to nie przestępstwo, więc nic mu nie zrobią. Jedyne konsekwencje wynajmu na czarno może ponieść właściciel, a i to nie za sam wynajem, tylko za niepłacenie podatku od dochodu z tegoż.

Jeśli facet jest w typie przemocowca, a dziewczyna go utrzymuje, to rozmowa z nią nic nie da. Prawdopodobnie jest to typ ofiary, która zachowania faceta nie zmieni, za to wyśpiewa mu, kto się na niego skarżył. Idę o zakład, że york był jej, a facet skrócił mu życie, żeby dokopać pannie i pokazać jej, do czego jest zdolny.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Pon paź 27, 2014 19:21 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Jego dziewczyna jest taka jak i on :( York był od matki... Dziewczuna miała takiego kundelka dużego, a teraz sobie pittbulla sprawili...
Jak szczuł na koty, to się jeszcze śmiała...
Patrzylam przez okno, koty uciekły pod auto, on je widział i pokazał psu.. Koty się wystraszyly i uciekly spid auta, a ten pitbull za nimi po całym podwórku, trwało to chwilę, ale straszliwie się zdenerwowałam, bo gdyby je dorwał :( I zadzwoniłam na SM, bo tego juz za wiele.
On tego psiaka ma jakieś 2mies., na początku był opanowany, ale teraz robi się agresywny, i jeszcze bez smyczy i kagańca... Nawet po klatce tak chodzi, boję sie wyjść z Miśkiem, bo się rzuci, a to spory pies...

Dziś dotarła karma z zooplusa zakupiona za pieniązki darczyncow <3
Obrazek Obrazek
kicikicimiauhau
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 271 gości