OTW12-f.17,67 - Magicznych Świąt życzymy !

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie paź 26, 2014 18:23 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

koteczekanusi pisze:A gorączkę miały? Tak jej mówiłam, że samopoczucie to nie wszystko. Bo podobno gorączka, apatia i chyba brak apetytu to główne objawy. Płynu nie ma, a przynajmniej jeszcze nie stwierdzono...
No nic, wszyscy mamy nadzieję, że test genetyczny wykluczy...

o ile mi wiadomo jeszcze nie ma testów genetycznych jednoznacznie rozróżniających FCoV od FIPV :?
Przy suchym FIPie objawy mogą być bardzo nieswoiste :(
U Kirysa typowa gorączka była w styczniu (FIP Screening wtedy wyszedł w zasadzie ujemny, USG czyste), wtedy też miał kiepskie samopoczucie, apatię itd. - jak to przy gorączce. Potem były objawy neurologiczne, ale tak nieznaczne, że zorientowałam się dopiero, jak mocno się nasiliły, wcześniej wyglądało to bardziej na jakiś problem ortopedyczno-bólowy. Potem było podejrzenie, że coś jest z sercem nie tak (wizyta u Niziołka już była umówiona). Wyraźna padaczka wystąpiła dopiero w ostatnim tygodniu maja. USG u Marcińskiego w tym momencie nie wykazało kompletnie nic (tak samo, jak to w styczniu). Wyniki krwi też jeszcze nie były charakterystyczne dla FIPa.
Samopoczucie do maja miał dobre z chwilowymi spadkami, apetyt w zasadzie był do końca, dopóki był w stanie jeść. Do samego końca Kirys miał objawy wyłącznie neurologiczne, żadnych innych. Dopiero w ostatnim tygodniu (połowa lipca) dało się wymacać zmiany w jamie brzusznej, ale to już było wtedy wiadomo, że to kwestia dni :( Wysięku nie było w ogóle. Sekcja potwierdziła FIP.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 26, 2014 18:24 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

koteczekanusi pisze:A gorączkę miały? Tak jej mówiłam, że samopoczucie to nie wszystko. Bo podobno gorączka, apatia i chyba brak apetytu to główne objawy. Płynu nie ma, a przynajmniej jeszcze nie stwierdzono...
No nic, wszyscy mamy nadzieję, że test genetyczny wykluczy...

Aniu, jeśli to FIP to nie ma co kota męczyć testami na mutację czy nie mutację. Zdaje się,że takich testów nie ma. Są tylko na obecność koranowirusa w kocie a nie na jego mutację.
Każdy dodatkowy stres jest niepotrzebny. FIP czasem ma zmiany oczne, jak i inne.Czytałam jak nasz Bisek chorował, że oczne zmiany są często przy bez wysiękowej wersji. Ale FIP to niewiadoma i nie ma jednoznacznych objawów. Wiele chorób tpodobnie się zaczyna. Jeśli to bezwysiękowy to USG brzuszka nic nie da. Jeśli wysiękowy to badanie płynu potrzebne lub stosunek g/a da odpowiedź.
Strasznie mi przykro.
Osobiście dawłabym leki potrzebne na zminimalizowanie cierpienia, zrobiła a/g + morfologoa z biochemią, i... kochała jak najwięcej.

Nasz Bisek miał hemobartplonezę ,którą nikt w badaniu krwi (Czubkowa dopiero anomalie wychwyciła) nie rozpoznał i to ona dała powikłania FIP-owe. Pozwoliłam odejść mu za późno.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie paź 26, 2014 18:39 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Te testy to tylko pobieranie krwi chyba. I tak chcą zrobić badanie krwi, bo oczywiście wetka testy porobiła, ale morfologii i biochemii to już nie. Zupełnie tego nie rozumiem. Nprmalnie jakby NFZ im kontraktowało.
O tych testach to tylkp wiem, co mi koleżanka mówiła. Oni od kilku dni wyszukują informacji na angielsko- i niemieckojęzycznych stronach informacje i jeszcze kuzyna zaangażowali, który był kiedyś wetem w Stanach - a raczej jego amerykańskie znajomości.
Dowiedzieli się, że właśnie testy genetyczne dają odpowiedź, czy wirus jest tym FIPowym, bo podobno są trzy odmiany czy fazy i tylko jedna wywołuje FIP. Bo to nie jest ten zwykły, tylko taki, czy jakiś konkretny gen został zaatakowany. W Polsce tylko Idexx taki test robi.
A chcą zrobić, bo jeśli to nie FIP, tylko coś innego, to chcą wiedzieć, na co leczyć.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Nie paź 26, 2014 18:52 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

A nie chodzi o FIP Screening wlaśnie?
Jakoś dopiero w zeszłym roku odkryto różnicę między tymi mutacjami, wątpię, żeby już były komercjalnie dostępne testy.
Zresztą o ile pamiętam, to tę różnicę widać w budowie wirusa, a nie w kodzie genetycznym - dlatego tak ciężko je odrożnić.
Jest kilka testów genetycznych, ale żaden z nich nie jest jednoznaczny - dopiero do kupy z resztą badań i objawami pozwala jakoś tam mniej lub bardziej zdiagnozować FIPa.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 28, 2014 12:44 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Jakby się kto martwił :mrgreen: to jesteśmy. W pracy zap[itol nie z tej ziemi a w domu ... zapitol nie z tej ziemi :? I my ostatnio ledwo żywi. Wczorajszy wieczóer po pracowy TZ-ta skończył się na szukaniu klatki-łapki co w niebycie zanikła. Wracając mimochdem rzekłam ,że może byśmy pojechali sprawdzić czy ciężarówka zasłyszana błąka się po osiedlu wskazanym przez koleżankę. Mało masz kotów padło ale skrzyżowanie przejechaliśmy i już cicho siedziałam. Koci nie było.
Łapka trafiła do piwnicy.
Łapiemy ruinową kotkę bo pokazała się po 2 tygodniach niebytu. Chyba łapię kotkę bo ogona "pod" nie widziałam .Zresztą w porze w jakiej chodzę trudno cokolwiek zobaczyć. A dziś byłam wcześniej jeszcze.
Poza tym wersja jest taka ,że ja łapię a TZ wozi. Moja wersja. Tak mówiłam głośno, ale Janusz nie słyszał... jak zwykle. :? Obudzony telefonem o... 5.25 mało mnie słowem nie ubił jak usłyszał radosne mam :piwa: , podjedziesz bo za daleko matkę ciągać... Zapadło milczenie po drugiej stronie a ja przycupłam w ciemności. Podjedzie...nie podjedzie...podjedzie... Za plecami mlaski się rozchodziły . Koty głodne żrą nie bacząc na mnie. Podjedzie...nie podjedzie...podjedzie... Uff, pokazały się w ciemności światła a wozu. Nasz. :201494 Ciemne jak noc milczenie panowało w grobowych ciemnościach aucicha. Siedziałam cichutko bom jeszcze jedną rzecz miałam na sumieniu. Janusz jeszcze nie wiedział ,że musi kota zawieźć i że ja tylko muszę jeszcze kota zaanonsować w lecznicy :mrgreen: Mówiłam o tym kiedyś tam głośno ,ale Janusz nie słyszał ... jak zwykle :? Jak usłyszał, jak dotarło 8O to już biegusiem do pracy biec musiałam. Pojedzie... nie pojedzie...pojedzie...nie pojedzie Telefon po 8 rano odbieram. Załatwiłaś ? Bo już jadę.
Dojechała.
Wszystkim za pomoc bardzo dziękuję. Bo jakoś tak mało przytomnie wsio było "załatwiane".
:1luvu:
A teraz siedzę i martwię się czy kocia nie zostawiła gdzieś przychówku.Co telefon to drżę.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto paź 28, 2014 13:54 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Uznałyśmy, że znów coś ciekawego się działo przed pracą, że nie miałaś czasu juz napisać a potem w pracy wiadomo - sa takie dni, że człowiek żałuje, że na żądanie nie wziął. Dlatego grzecznie czekałyśmy na wieści do Ciebie :1luvu: .
Gratulacje udanego połowu :201494 .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto paź 28, 2014 15:28 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

udane i nie. Nie lubię łapać.

A tegoż miejsca lękam się bardzo. To ustronne,ciemne ,przebrzydłe ustronie :wink: .By tam łapać muszę nastawić się tylko na drogę tam i dulczenie po ciemaku. Inne koty nie dostały dziś żarcia. :cry: Bom nie wyrobiła się. Ni jak z łapką dygać po okolicy.
Staram się tam chodzić bardzo wcześnie a przy łapance popełzłam w ogóle raniej. Nie chcę by ludzie widzieli jak tam się kręcę i czy coś robię bo zaraz spęd się jakiś może zrobi. Koty mają tam bezpiecznie. Cicho i spokojnie, bety ciepłe, żarcie pod chmurką jest i zabezpieczone... Ale boję się tam chodzić.

Dalej mnie zaziębienie męczy. Mam naloty goraczkowo-bólowe. Ale czy to nie jest wina i wieku :mrgreen: to nie wiem. :roll: Nie daję się menopauzie ale to podstępna cholera i czasem wydzierga mi cnotliwe rumieńce na polikach. :mrgreen: Aż wstyd chodzić w takich wykwitach :oops:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro paź 29, 2014 11:32 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Rankiem już jest zimno i mroźno. Szron pokrywa auta białością co skrzy się pięknie w świetle latarni. I co z tego ,że tak pięknie to wszystko wygląda :mrgreen: Ręce grabieją, golf trzeba nadziać na ciałko , skarpety oblec, rękawiczki naciągnąć... Choć te ostatnie mało przydatne som bo zawsze je uszargam w żarciu kocim. Człek idzie jak chochoł bo ruchy są ograniczone. Ciężko.
Poranek rozbrzmiewa odpalonymi autami co rozgrzewają się. Ranek pełen jest spalinowego dymy przyduszonego do ziemi ciężkim powietrzem. Ranek pełen jest odgłosów skrobanek (jaby to nie brzmiało :wink: ) i klnięcia kierowców zarobionych szorowaniem szyb. A mnie dusi opar spalin. Smutne, że tak długo się to utrzymuje. W takim powietrzu czuć długo kogoś kto już dawno przeszedł a palił fajana czy uperfumował się w nadmiarze. A mnie dusi pamięć dymka czy perfum w obłoczku wiszący.
Już jest widniej. Już nie musiałam potykać się idąc po chaszczorach do ruiny.Zimno jest i staram się już co dzień kocikom z lasu coś donieść dobrego. Wczoraj dwie puszki zostawiłam i pusto w michach dziś było. Muszą ciałka biedaki nabrać. Zaniosłam masełko całe do wylizania, rosołek , pusie. Tam nie ma szans na inne jedzenie teraz. Nkt nic nie donosi koczującym tam biedakom. Na leśnych polanach widać jak mróz i wilgoć zadziałałay. Wysokie trawy położyły się ku ziemi.
A koty czekały. Zanim nałożyłam wyszły z ukrycia. Tak samo kotłowniane, spod śmietnika czy kot barakowy co pokazuje się od czasu do czasu tylko. Taki koci znikający holender z niego. Dziś stał w odległości bezpiecznej bym się na niego nie rzuciła :wink: i czekał. Zimno wypala chyba im dziury w żołądkach. Tylko Świńskiego Ogonka nie było i martwię się. Buraś odkrył domki i cieplusi wyskakuje z nich. Odetchnęłam. Miejscówka pod krzaczkiem nie jest dobra. Zły czas nadchodzi dla nich.

W domu męczyła mnie dusznica w nocy . Marne spanie. Ale za to wczoraj... wczoraj dałam ogłoszenia :piwa: , ponapisywałam nowe teksty dla niektórych kotów (czekam na wenę dla reszty ) , a przede wszystkim pozmniejszałam fotki by problemu nie było przy dodawaniu ...Najgorsza robota to szykowanie. Potem zległam sobie dość wcześnie ,wyginając śmiało schetane ciało by wpasować się między polegujące koty. Przepraszałam , nieśmiało przesuwałam , prosiłam o wybaczenie. Lizuz i strachulec ze mnie. Nie wyspałam się bo dusiło, kasłalo, smarkało coś co mnie cięgiem budziło.Mnie jak mnie ale koty były mało zadowolone i raczyły ruszyć w biegi już o 3 rano. Było super wesoło. Im :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro paź 29, 2014 22:20 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Zły czas dla nich zawsze jest :(
obyśmy przetrwali wszyscy.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw paź 30, 2014 7:38 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

MalgWroclaw pisze:Zły czas dla nich zawsze jest :(
obyśmy przetrwali wszyscy.

Oby. Koty coraz starsze , nie jedną zimę przecipiały .Ale z wiekiem nabywają chorób i mniejszej odporności. Upasłę są, to fakt. Ale różnie bywa.
Nosek, ten łapany na podbierak ma schetane nerki. Cieżko go wypłukać .Dzika dzicz. Badania złe bardzo. Może nie uda się go doprowazić do stanu używalności ale to już będzie kot nerkowy. A opiekunka ma zamiar go po wyleczeniu (jakby sie udało)... wypuścić :? No szlag mnie trafił na miejscu. Jeszcze ode mnie oczekiwano "pochwały" . Nawrzeszczałąm sie do słuchawki mocno.
Dwie towarzyszki noska tęsknią. Szukają go. Dziś jedna z nich, paskudna tri :wink: była sama i darła ryja jak młody kocik co wyciepany został. Zmartwiałam zasłuchując się skąd dźwięk dochodzi. Jak latarą namierzyłam winowajczynię to wraz z ulgą przyszła chęć mordu gada co mi stracha napędził. Mało latareczko mej kochanej nie użyłam jako pocisku.Ale szkoa...latarki :mrgreen:
W ruinie koty bez starszej koci nie nocują w skrzynkach, nie jedzą tam bo stoi tłuszcz nie ruszany. Widać ona tam łąziła to i reszta szła za nią. Co dzień im teraz noszę wodę ,suche i mokre. Gotuje się też rosołek dla wszystkich. Janusz odetchnął ,że to nie kolejna zupa pomidorowa :wink:
Dziś mam nasiadówkę mocną więc deczko później do pracy idę i mocne deczko później po pracy przyjdę. Wybiłam sobie z głowy sprzątanie chaty.Dałam tylko ogłoszenia i idę do wyra. Choć poleżę.
Kefirkowi dziś mija 6 tygodni od operacji. Wychodzi ze więźnia .Kciuki poprosze.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw paź 30, 2014 7:44 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Za Kefirka :ok: :ok: :ok: :ok: Niech wychodząc na pokoje znów nie zrobi sobie kuku :ok: :ok: :ok:
A co do zupy - na bazie rosołu można jeszcze (dla ludzi) krupnik, miso, zupę serową, cebulową i wiele innych :mrgreen: . Nie tylko rosół i pomidorowa.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 30, 2014 8:17 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Chore nerki w zimie na dworze. Nie daję rady.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw paź 30, 2014 11:50 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Alienor pisze:Za Kefirka :ok: :ok: :ok: :ok: Niech wychodząc na pokoje znów nie zrobi sobie kuku :ok: :ok: :ok:
A co do zupy - na bazie rosołu można jeszcze (dla ludzi) krupnik, miso, zupę serową, cebulową i wiele innych :mrgreen: . Nie tylko rosół i pomidorowa.

Marzenko, to typowa "zupa" dla dzików. Nic nie planuję ludzkiego.
Swoją drogę lubię krupnik ale Janusz nie.Tak samo cebulową czy serową. Najlepiej ryżanka i kartoflanka wchodzi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw paź 30, 2014 17:30 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Dla Kefirka :ok: :ok: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Czw paź 30, 2014 19:06 Re: OTW12-f.17-...plącze się u nas...oj...;( f.67

Asiu, ale ja wiem, że ten rosołek to dla dziczków, taki koci. Tyle że jakby się zachciało dla ludzi to też można dużo więcej zrobić fajnych zup - jeszcze dyniowa zupa-krem mi się przypomniała. Najlepiej z imbirem i masą przypraw - rozgrzewająca :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66 i 5 gości