Mokatkowo. Zen [*], żegnaj mój kocie

[Monika_Wolska]

U mnie jest odwrotnie. Zen jadł wszystko, potem tylko pasztety, potem pasztety gorsze a teraz same sosy. I akurat rossmanowskie mu sie przejadly. Część karm w sosie jest oszukanych. To nie jest sos tylko gęsta galareta i od razu idzie na śmietnik bo Zen nie tknie. W rozumowaniu Zena sos to jest woda smakowa.
Ja nie kupuję saszetek, bo poszlabym z torbami.
Arielko w saszetce jest 30 g.sosu, w puszce 150.
Moniko mnie przy takim karmieniu Zena na trzeciego kota nie stać. Ja czasem mam wybór sok dla Mlodej czy kolejna puszka, którą może zje. Wkur....mnie ten kot, doprowadza do łez. Nie mam już sił.

A próbowałaś miksować całą tą puszkę Rossmana i mieszać np. z rosołem - wtedy wyszedłby z litr sosu. Może to idiotyczne, i pewnie nie doczytałam co już próbowałaś ale chyba poszłabym w tą stronę.

[magdar77]

Nie, groźba karalna będzie teraz. Kto weźmie starego, upierdliwego dziada? Adopcję oleję. Zostanie pod śmietnikiem, tomoj jedyny kot na którego nie mam żadnej umowy.

[MamaMeli]

a jakbyś mu posypała rozdrobnionymi na piasek chrupkami albo smaczkami? bo że gryźć nie będzie to wiemy, ale może inny smak go zachęci do konsumpcji

albo wędzona makrela? sardynki z puszki?

[magdar77]

Nie, groźba karalna będzie teraz. Kto weźmie starego, upierdliwego dziada? Adopcję oleję. Zostanie pod śmietnikiem, to moj jedyny kot na którego nie mam żadnej umowy.

[alab108]

A może wynajmij Zena razem z mieszkaniem? Za dodatkową opłatą

[magdar77]

a jakbyś mu posypała rozdrobnionymi na piasek chrupkami albo smaczkami? bo że gryźć nie będzie to wiemy, ale może inny smak go zachęci do konsumpcji

albo wędzona makrela? sardynki z puszki?

Cyjankiem.
A tak serio to niezła myśl z tymi chrupkami, spróbuję. Bo rosół już był.

[magdar77]

Dopłacę za karmienie. Wstrętne kocisko. Jakby mi Moki takie jazdy robił pewnie nie znosiłanym go. Zenow chyba wszystko wybaczę ale nerwy mi szarpie jak nikt.

[Monika_Wolska]

A próbowałaś go tak może przegłodzić? Wiem że stary i schorowany ale instynkt przetrwania chyba jeszcze ma - może po dwóch dniach skusiłby się na to co jest w misce?

[magdar77]

Oczywiście. Tylko dwóch dni nie wytrzymam a obawiam się, ze Zen jak najbardziej.

[Monika_Wolska]

Ja to chyba bez serca jestem - przetrzymałabym

[magdar77]

Zen nadal nie je, za to Moki wyjął ze śmietnika saszetkę kitekata i zjadł ją na mojej świeżo wypranej kapie. Wyjęłam z garderoby prasowanie i jego ilość mnie dobiła. No prawie. Do końca dobiła mnie Kawa wylewając kawę na podłogę. Miotałam się między czystymi rzeczami a brudną podłogą, kiedy Młoda poprosiła, żeby podać jej słowo (uczy się pisać). Warknęłam, ze nie mam czasu i usłyszałam: no proszę, pierwsze które pomyślisz.
Opanowałam pokusę i podałam drugie.

[MamaMeli]

Szlachetność i miłość matczyna zostaną nagrodzone Zena olej do jutra.

[magdar77]

Mam nadzieję, że nagrodą będzie jedzenie Zena .

[Aia]

Magdar, wiem, że dla Ciebie marne jedzenie Zena to koszmar, ale uważaj czy Mu się czasem nie utrwaliły złe doświadczenia z porami posiłków... bo wtedy wpadniecie w koło zamknięte - Ty się będziesz denerwować, że nie je, On nie będzie jadł, bo Ty się denerwujesz, a wszystko to się dzieje, gdy przed Jego nosem ląduje "ta przeklęta" micha. Za mną nie ma łatwo, ja bym przegłodziła Nie chce jeść 2 dni - ok. Nie umrze od tego. Mrówka nie jadła równo tydzień, NIC. A była chora i osłabiona, więc jeśli Zen nie zje 3 dni, może na 4ty ruszy? Tylko nie zwracaj uwagi na Niego podczas jedzenia, postaw miskę i odejdź. I niech to będzie Whiskas. To też jedzenie. Współczuję i trzymam kciuki byś znalazła sposób na Niego

[Myszolandia]

a ja chcę bzuha Zena,ras

I niech je