do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 24, 2014 7:43 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Czy Frid miał sprawdzane gruczoły okołoodbytowe? Zwykle jak są zatkane zwierzęta nie pozwalają się dotknąć w okolicach ogona.Dotyczy to psów i kotów również.
Nie wiem, czy koty przypadkiem nie wyczuwają, że chce się je złapać.Przychodzą, jedzą, meldują się codziennie, a jak mam klatkę-łapkę albo transporterek to się dematerializują :wink:
Nieustające kciuki za Frida i łapankę :ok: :ok: :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56142
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt paź 24, 2014 17:42 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Miał sprawdzane , i coś tam było robione przez weta, ale akurat na tym zupełnie się nie znam i nie zrozumiałam co . Powoli doczytuję o chorobach gruczołów odbytowych . Jak odbierałam kotka z lecznicy po" generalnym remoncie " to wet mówił , że wszystko już z gruczołami w porządku i żadnych zaleceń dla mnie nie miał.
Dzisiaj rano pierwszy raz Frid wyszedł ze swojego pokoju , zjadł śniadanie razem z innymi i ułożył się spokojnie na podłodze . Do mojego wyjścia z domu nie wrzeszczał pod drzwiami . Rano przed 6 pojechałam dać kotkom jeść . Jeszcze o tej porze jest między blokami zupełny spokój . Wczorajsze jedzenie zjedzone , do jednej miseczki narobił chyba mały piesek , obrzydliwość . Codziennie mam czyste miseczki, a zabieram brudne do mycia . Dzisiaj dostały gotowane ciepłe mięsko z kurczaka i puszkę . Niestety nie pokazał się żaden kotek . Wczoraj wieczorem byłam ok 23:30 również z ciepłym jedzeniem i Animondą , kotków nie było . Miseczki karmicielki pod drzewem raczej nie używane . Pełno w nich grudek styropianu , bo ocieplają pobliski blok , są mokre od deszczu i brudne . Jutro pójdę do szpitala, zapytam o te kotki i nie dam się zbyć . Jola się obawia , że mogły zostać gdzieś w piwnicach ,w blokach zamknięte , nie sądzę , wszędzie są plastykowe okienka i raczej nikt tam kotków nie wpuszcza . Chodziłam nawoływałam i patrzyłam razem z kolegami z pracy wczoraj wieczorem , razem 12 osób .Jola Dworcowa mnie mocno nastraszyła , że może głodne zamknięte poumierają .
Moi znajomi się śmieją , że te kotki chyba miały dom i były wychodzące , jak ukradłam Frida , to ze strachu ,że ukradnę resztę przestały być wychodzące . Może nawet nagle nabrały wartości . A na moje spostrzeżenia , że Frid był pogryziony i chory , mam odpowiedź , że tylko nieliczni wiedzą ,iż weci przyjmują również dachowce a nie tylko rasowe , a większości do głowy by nie przyszło iść tam ze zwykłym kotkiem , bo samo mu przejdzie . Po prostu żyję na księżycu w ogóle nie znając naszego społeczeństwa i jego stosunku do kotów . :201461
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Pt paź 24, 2014 18:33 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

ludzie tak zwani znajomi, gadają takie bzdury czasem w takich sytuacjach,że strach sie do takich znajomości przyznawać :mrgreen:

W miski nie robią małe psiaki ale często jeże. To brudasy straszne robiące wszystko w resztki jedzenia. Bardzo często stołują się w kociej jadłodajni.Czasem jak kiciam idąc do dzików widzę pędzące :wink: jeże.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob paź 25, 2014 5:15 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Aha, czyli Frid miał wyczyszczone gruczoły, jeden problem wykluczony na pewno.Widzę też postępy jeżeli chodzi o sprawy behawioralne, więc tak trzymać :ok:
ASK@ ma rację, tak zachowują się jeże.Psy raczej przewracają miski, gryzą je, generalnie robią bałagan, ale do misek się nie załatwiają.Koty mogły się gdzieś wynieść, skoro jest remont po sąsiedzku.Jest taka opcja? Moje huciane bezdomniaczki pokazują się, ale te pod blokiem już nie.Jedzenie znika i nie są to jeże, bo miski stawiam na murku.Teraz wcześnie robi się ciemno, kotom to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, czują się bezpieczne pod osłoną nocy.Można spróbować nastawić klatkę-łapkę, nie wiem sama.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56142
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie paź 26, 2014 1:18 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Dzisiaj zrobiłam akcję polowania na koty przez cały dzień i nic . Opiekunki ze szpitala mnie starannie unikają i nie udało mi się dzisiaj z nimi rozmawiać , a byłam co trzy godziny od rana . Zobaczę jeszcze przez kilka dni czy się nie pokażą i zaryzykuję z klatką łapką w przyszłą sobotę , bo z tego co wiem o łapaniu kotów , może to być zajęcie na cały dzień i ja muszę mieć czas, a nie jest to miejsce gdzie klatkę można zostawić bez nadzoru . Nagminnie wypuszczane psy bez opieki , też mogłyby się połapać , a i klatka mogłaby zniknąć .
Zachowanie Frida zmienia się na korzyść,nawet wyręcza pana Kota w zabawie z Maluchą i Pan Kot ma czas odpocząć .Śmiać mi się chce z Maluchy . Ona jak nie kąpie się w sedesie ,/ bo naśladuje Pana Kota , tylko on wskakuje na deskę , lub wchodzi na nią z szafki , a Malucha wskakuje z rozpędu i ląduje w środku . No i kąpiel niezbędna . Malucha lubi się kąpać , a wprost uwielbia suszarkę . /i nie napastuje kuwety Alki to chodzi do ogromnej kuwety Frida . Frid nie zakopuje "urobku " , robi to bardzo starannie Malucha , śmiesznie przy tym złoszcząc się i prychając . Jak Frid jest w pobliżu to jeszcze Malucha prezentuje zęby i syczy . Bardzo wtedy przypomina Marychę i zastanawiamy się z TŻ , kiedy zacznie prać 3x większego Frida , za brak higieny , no i po zrobieniu porządków sama korzysta z kuwety , przybiega do nas i barankuje to znak , że trzeba iść i posprzątać kuwetę . Malucha barankuje w dwóch przypadkach : jak dzwoni budzik i jak skorzysta z kuwety . Oczywiście za informację otrzymuje smakołyk i całus w nosek . To w kocim " kocham cię " . Frid , też dostaje całuski w nosek . Z piątku na sobotę spał z nami w sypialni pod kołdrą z główką na poduszce , po środku , Alka na kołdrze w nogach po stronie TŻ , Pan Kot po mojej , a Malucha na naszych głowach jak zwykle . Malucha ma bardzo delikatne futerko i wydaje mi się , że na dworze marznie . Zastanawiam się nad zakupem dla niej jakiegoś ubranka , poduszeczki łapek też ma chłodne . Z TŻ jesteśmy ciepłolubni więc w domu jest ciepło , ale martwię się żeby nie przeziębiła się na wybiegu . Jutro nowe zdjęcia . :201442
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Nie paź 26, 2014 4:46 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Dobre wieści :D
Wielkiego doświadczenia z łapaniem na klatkę-łapkę może nie mam, ale w moim przypadku nigdy nie trwało to długo.Dziesięć minut? Fakt, zawsze łapałyśmy tylko jednego kota, za kilka dni kolejnego.Nie przekładałyśmy kota do transporterka tylko w klatce-łapce jechał do lecznicy.Nie mam samochodu, klatkę niosłam, ale już z kotem nie poradziłabym sobie, stąd byłam zależna od kogoś, nie mogłam więc łapać o każdej porze i każdego dnia.A i tak się udawało.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56142
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie paź 26, 2014 18:29 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Czarna Mańka pisze:[...]ale martwię się żeby nie przeziębiła się na wybiegu.[...]

damy radę
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 26, 2014 20:28 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Wiesz , tu będziemy łapać koty , których ostatnio nie widać . Właściwie to nie wiadomo co robić jak się do soboty nie ujawnią . Tak sobie myślałam , żeby jednak postawić klatkę łapkę z czymś mocno pachnącym : np. świeżutką wędzoną makrelą i poczekać . Ze względu na to , że kotków na razie nie widać obawiam się , że może mi to zająć cały dzień .
Z Fridem regres . Wczoraj w nocy pięknie ułożył się do snu , o 3 nad ranem wyskoczył z łóżka i zaczął krzyczeć pod oknem . Wzięłam go na ręce i głaszcząc położyłam do łóżka . Wyskoczył , zaczął kręcić się nerwowo po mieszkaniu i zsiusiał się na podłogę . Drzwi do sypialni były otwarte , niedaleko w łazience jest kuweta , druga na półpiętrze , w pokoju Frida następna . Frid zachowywał się tak , jakby nie wiedział gdzie jest . Przerażony wcisnął się za komodę w taką dziurę , że trzeba ją było odstawić , żeby go wyjąć . Bardzo się bał , uspokoiliśmy go z TŻ , dostał wątróbkę indyczą / bardzo ją lubi daję kotkom 1-raz w tygodniu / . Bardzo zdezorientowany poszedł na górę . Rano ok.6 z przerażeniem stwierdziłam , że poszedł leżeć do kuwety /na szczęście był w niej czysty piasek / . Wyczesany i wypudrowany został umieszczony na swoim kochanym materacyku na półce . Cały dzień tam przeleżał , tylko czasami schodził na dół i zaglądał tam gdzie przebywaliśmy . Często u niego byliśmy , bał się nas wyraźnie . Jak go głaskałam ,to na początku nawet reagował agresją .Jadł z apetytem , ale tylko u siebie . Wobec nas reagował dziwnie : trochę strachem , jakby spodziewał się czegoś złego . TŻ twierdzi , że to typowe objawy u maltretowanego dziecka , czyli był bity i karany spaniem w kuwecie / lub na odchodach jak zdarzyło mu się nie trafić do kuwety / i tym razem dobrowolnie się ukarał . Zaaplikuję mu chyba na noc pastę na uspokojenie . Jutro przedzwonię do weta w sprawie tej dezorientacji , niech ma czas do wtorku i naszej wizyty pomyśleć co z tym da sie zrobić . No i teraz już wiem , że krzyczy bo chce do kuwety ,a nie wie gdzie one w domu się znajdują .
Właśnie wczoraj dowiedziałam się , że ta trójka kotków koczuje pod blokiem od niedawna . Wcześniej tylko jakieś szpitalne czasami tam bywały .Podeszły do mnie Panie ze Wspólnoty Mieszkaniowej - to je poinformowałam , żeby sobie poczytały ustawę o ochronie zwierząt i poinformowałam , o akcji sterylizacyjnej i dokarmiania miejskich kotków / z naciskiem na miejskie wolno żyjące /. Obyło się bez agresji , przy okazji zwróciłam im uwagę na te wypuszczane swobodnie pieski , niektóre z groźnych dużych ras , oraz wychodzenie z nimi bez kagańca i smyczy . Tym bardziej chciała bym złapać pozostałą dwójkę , jak to ich pierwsza zima na ulicy to mogą nie przetrwać .Szczególnie ta koteczka ze zdjęć z takim marnym futerkiem . :201497
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Pon paź 27, 2014 6:32 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Wczoraj spotkałam koleżankę, która wyadoptowała kota swojej zmarłej siostry.Piękny, kochany, czarny kocur.Źle trafił, chcieli go uśpić, koleżanka go zabrała i w efekcie trafił do jej brata.Jest kochany, przyjaźni się z drugim kotem, pakują się oba na kolana, a ważą sporo.Mają spokojny, dobry dom, minęło już kilka lat, a nadal Karolek miewa momenty, w których paraliżuje go strach.Najwyraźniej boi się nóg, musiał być kopany :cry: Kotka innej koleżanki była zamykana w transporterku, a ten kopany.Koleżanka ją zabrała, miała ją wiele lat, a nigdy kotka nie pozwoliła się zamknąć w transporterku, miała uszytą specjalną torbę.Skrzywdzić łatwo, odkręcić to jest niezwykle trudno.
Strasznie mi żal Frida :cry: , ale ja wierzę, że się Wam uda, naprawdę walczycie o tego kota i bardzo Wam kibicuję.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56142
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon paź 27, 2014 11:32 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Ewar , ja jak złapię te dwa kotki co były z Fridem, to je też zabiorę do domu . Ta koteczka na pewno nie jest młoda i jeżeli spędziła życie w domku , to będzie jej bardzo trudno na ulicy nawet w dobrych warunkach . Mam zaplanowane zrobienie piekła karmicielkom w szpitalu , jak będą mnie unikać i znikać na mój widok . Żałuję , że nie zrobiłam go w sobotę, trzeba było za nimi pójść na oddział , bo tam przede mną zniknęły . Jak zamknęły kotki to muszą je oddać , choćby dlatego , że mają one szansę na domek . Jeżeli ich nie zamknęły to mam zmartwienie i dalsze polowanie . Zmuszę je do rozmowy , a wybieram się z przyjaciółką . We dwie będzie łatwiej . Kotki poznam bo ja je odróżniam .
Frid jest w domku krótko , ale Alunia ciągle boi się :ognia / jak włączam kuchenkę gazową to w panice ucieka z kuchni , podniesionej ręki , głaskania i dotyku tylnej części ciała i okolic intymnych , siedzenia na kolanach , chodzić po podłodze jak się poruszamy po mieszkaniu , reszty kotków , nie potrafi się bawić . Jednak zawsze podąża za nami i jest tam gdzie my i przytula się całym ciałkiem jak leżymy na kanapie czy w łóżku. Wskakuje na kolana , ale wystarczy drobny ruch , żeby uciekła . Wzięłam ją od sąsiadów mojej przyjaciółki , bo jak ona wzięła Ajlowju , która pięknie bawiła się na wybiegu w pieluszce , to przyszli zapytać , czy nie wzięła by jeszcze ich kotki , też pieluchowej . Zupełnie nie radzili sobie z chorą kotką i mieszkała w pożyczonej od kogoś klatce . Wzięli ją od weta , z litości dla niego nie podam nazwiska , chociaż chyba powinnam , z drugiej strony dzięki jego decyzji mam teraz świetną kotę. ZAZNACZAM - JEST TO OSTATNI ANONIMOWY WET NA MOICH POSTACH .Nie można dawać chorych kotków osobom bez doświadczenia , tylko dlatego , że są wrażliwe i chętne do pomocy . Oni nawet nie mieli kotków tylko dwa pieski York . A jeżeli już , to trzeba im zapewnić ze swojej strony opiekę wet.nad tym kotkiem i wszelkie doradztwo . Przede wszystkim dokładnie poinformować o niezbędnym nakładzie pracy i kosztach . Bardzo dobrze rozumiem dylemat człowieka , któremu podrzucono okaleczone zwierzę, szczególnie jak zawodowo zobowiązał się je leczyć . Ratować i szukać domku , czy odesłać za Tęczowy Most . Trudno taki wybrał sobie zawód , skazanie udręczonego :bólem , odparzeniami i smrodem -kotka na życie w źle dobranym domku nie świadczy o profesjonalizmie .
Moja przyjaciółka jest dostatecznie zakocona , ale nie zostawi zwierzaka w potrzebie , to wzięła natychmiast koteczkę / o obrzydliwym imieniu " Zasraniec " / i telefon do mnie . Co zwróciło naszą uwagę to brak : formalnych umów o adopcji kotka , brak dokładnie wypełnionej książeczki zdrowia w pkt.dot.: nazwiska i adresu właścicieli , imienia kotka . Są natomiast informacje o jej : umaszczeniu , urazach , amputacji ogonka i sterylizacji , oraz podawanych lekach . Brak jakichkolwiek badań i testów . Ze mną też nie chcieli podpisać umowy adopcyjnej/ bo jeszcze będą się ich czepiać /, ale sporządziłam protokoł z przekazania kotki , bo rozmowy toczyły się w obecności mojej notariusz / incognito / i ona również podpisała ten protokoł . Ponieważ wołałyśmy Ajlowju , a moja koteczka przybiegała ,to dałam jej na imię Ala , resztę już opisałam częściowo opisałam . CDN.
Teraz kilka zdjęć :
Frid , w sobotę , jak zaczął się włączać w życie rodziny :
Obrazek
Obrazek
Frid w swojej norce dzisiaj :
Obrazek
A tu Malucha na tym samym oknie :
Obrazek Obrazek Obrazek
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Pon paź 27, 2014 13:42 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Długo jestem na forum, czytam mnóstwo wątków, też jest w nich o pseudowetach.Jeden taki, któremu odebrano prawo wykonywania zawodu w jednym mieście, przeprowadził się i gmina podpisała z nim umowę na sterylki bezdomniaków, pomimo protestów karmicieli, dowodów na to, jakim naprawdę jest fachowcem.Wet okaleczył jednego kocurka usuwając mu oczko, bo takie sobie wymyślił remedium na koci katar.Innemu kociakowi usunął ząbki, zupełnie bez sensu, a i oszpecił, bo prawie obciął ucho, a powinien tyko czubek.O wetach, którzy radzą, aby kotka chociaż raz miała kocięta też się często słyszy, nawet jedną taką wetkę znam.P.Iza była świadkiem, kiedy dwójka dzieci przyszła do lecznicy i dostała kociaka.Tak po prostu.P.Iza próbowała protestować, ale nic z tego nie wyszło.Taka jest rzeczywistość.Wielu wetów nie lubi zwierząt, po prostu.Z drugiej strony trudno oczekiwać, że będą prowadzić schroniska, ale niechby tylko nie szkodzili.
edit: viewtopic.php?f=1&t=141549&hilit=ofiara+b%C5%82%C4%99du+weta
viewtopic.php?f=1&t=140016
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56142
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon paź 27, 2014 16:31 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

ewar pisze:[...]Wielu wetów nie lubi zwierząt, po prostu.[...]

jest wątek dla łódzkich kotologów polecanych i niepolecanych
viewtopic.php?f=22&t=78222&start=180
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 28, 2014 12:23 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Jacy są weci , to ja aż za dobrze wiem . Leczę swoje kotki na co dzień , u Ań a teraz Ani w Tesco , w Futrzaku na Okoniowej jak u Ań jest dziki tłum lub zamknięte , badania typu : rentgen, USG- robię na Pietrusińskiego - bardzo starannie wykonane i doskonale opisane , po nagłą pomoc w nocy i święta jeżdżę na Stary Rynek , lub zamawiam od nich wizytę domową - mimo panującej złej opinii o tej lecznicy ja mam pozytywne doświadczenia , oni ze mną chyba gorsze ,Vetsuisse-Fakultät Universität Zürich - to Alunia . Na SGGW i w klinice we Wrocławiu to już jestem na czarnej liście po akcji z Alunią . No o Kalinowej , pisać nie będę bo proces w toku .
http://www.stiftung-kleintiere.ch/img/home.jpg - tutaj link do zdjęcia kliniki Aluni , gdzie ją naprawiono i gdzie widziałam psy i koty / nie rasowe / na masowych zabiegach wstawiania implantów zębowych na zwierzęcą ubezpieczalnię i wiele innych dziwów a największy to ten , iż nie puszczono mnie z torbami po tych wszystkich zabiegach Aluni .
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Śro paź 29, 2014 9:18 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa -kocia codzienno

Jestem bardzo niecierpliwa i pomyliłam wtorki z Fridem . Wet.dopiero za tydzień na wizytę , żeby przy okazji kapitalnego remontu kotka nie zadręczyć zabiegani . Gdyby się powtarzały te splątania to zaraz rano do weta , bo to mogą być : kłopoty ze wzrokiem lub błędnik / wtedy konsultacje laryngologa /, chociaż oczko pięknie się wygoiło , na kontroli u weta wszystko było w porządku . Frid w swoim pokoju gości nie lubi , to wyłącznie jego terytorium . Pięknie bawi się z Maluchą . Nawet Ala trochę spuściła z tonu i łaskawie toleruje inne kotki . Chyba zrozumiała , jak TŻ jej tłumaczył , że przy takim zachowaniu , to pozostanie jako jej teren wyłącznie półka w szafie i kuweta . Problemy stwarza natomiast Pan Kot . Przestał :wychodzić na wybieg i bawić się z Maluchą, po mieszkaniu przemyka się jak duch i natychmiast chowa się w jakiejś dziurze . Cały czas warczą na siebie z Fridem .No i problem z jedzeniem . Bozita - nie do jedzenia podobnie Animonda / obie karmy uwielbiały , suche to jak już są bardzo głodne / , żadnej karmy typu pasztet do pyszczka nie włożą ,ostatnio jedzą wyłącznie drób . Do picia woda be , zachciewa się rosołku , ten w dużej ilości . Jak Alka odchodzi od miseczki to i reszta też nawet nie dojdzie , a Alka to ma straszne fanaberie . Chyba trzeba je trochę przegłodzić , bo ze względu na Frida zaprzestałam zabierania jedzenia po zakończonym posiłku , żeby on cały czas miał pokarm do dyspozycji .
Kotków nadal nie ma , jedzenie jak zwykle znika . Niedługo chyba zakończą ocieplanie tego bloku , to może wszystko dojdzie do normy . :catmilk:
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Czw paź 30, 2014 0:42 Frid i reszta oryginałów - jednak są kotki.

Wczoraj / w środę / o 23:15 , moja córka poszła karmić koteczki . Ona ma znacznie bliżej z domu niż ja . Miseczek po raz pierwszy nie było po wczorajszym jedzeniu , pewnie zostały wyrzucone . Wystawiła przygotowane jedzenie i wodę i trochę odeszła . Przybiegł kotek , niestety w ciemności nie do odróżnienia , który . Odetchnęłyśmy z ulgą , są i przychodzą jeść . Jutro rano przed pracą zbierze miseczki , będzie wyglądało jakby nikt już nie dokarmiał kotków . Moje koteczki jak zwykle . Frid na razie w porządku , dzisiaj nawet raczył zjeść suche i chwilę posiedział u mnie na kolach . TŻ zostawił przez pomyłkę otwarte kocie drzwiczki , Pan Kot wyszedł a za nim Frid wysunął się do połowy i zanim TŻ zareagował on się wycofał do mieszkania i poszedł bawić się z Maluchą . :1luvu:
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 349 gości