Hahaha
Ja miałam kiedyś podobnie ale nie z własną rodziną a rodziną mjego wieloletniego chłopaka. Mając 19 lat, jego mama uparła się, żeby kupić mi misia, nie pytajcie czemu. I kupiła, takiego w kolorze szpitalnej zieleni, prze brzydkiego, z trąbką i w jakimś obleśnym ubranku. Nie miał metki więc, who knows...

Innym razem bez okazji dostałam różowy, bardzo intensuwnie różowy sweterek zakupiony w sklepie dla pań w starszym wieku, z cyrkoniami przy dekolcie. Dalej w kolejności był sweterek z półgolfem w wytłaczane prążki w kolorze wyblakłej szpitalnej zieleni (chyba lubiły ten kolor), który ponoć kupiła sobie babcia ale ostatecznie jej się nie spodobał więc dostałam go ja. Gwoździem do trumny była wielka brązowo-beżowa frotka ozdobna do włosów, którą z kolei kupiła sobie mama, ale ostatecznie po kilku użyciach jej nie spasowała
