KRAKÓW i Małopolska

Informacje i opinie o lekarzach weterynarii, klinikach i gabinetach.

Moderator: Moderatorzy

Post » Śro paź 22, 2014 10:00 Re: KRAKÓW i Małopolska

NIE POLECAM gabinetu na Odrzanskiej 9 w Krakowie gdzie przyjmuje Pani Ewa, Chodziłam tam z pieskiem przez 3 miesiące, który przez ten czas był tylko faszerowany antybiotykami, ciągle byliśmy namawiani do zakupu nowych leków, szamponów itp... Pies miał zaczerwienioną skórę, wypadła mu sierść, i wyglądał naprawdę tragicznie. Licząc na pomoc jak wtedy jeszcze myslałam doświadczonej Pani weterynarz gruuubo się pomyliłam, pomimo naszych sugestii że może powodem tego iż pies w coraz gorszym stanie jest karma Pani to zbagatelizowała wrecz przekonywała że nie ma to nic wspólnego z pokamem. Dwukrotnie się niestety na tym przejechałam nieświadomie męcząc psiaka. Za pierwszym razem kiedy zasięgłam porady na temat karmy Pani mi wmówiła że karma o którą pytam jest identyczna jak ta której obecnie używam co oczywiscie okazało się bzdurą i pies musiał dostać zatrzyki anty wstrząsowe gdyż prawie "zszedł" Po raz drugi jak już wcześniej wspomniałam dostał okropnej wysypki, skóra czerwona, sierść wypadła a Pani wterynarz jedyne co potrafiła to podawać mu antybiotyki, nawet miała pomysł na ściąganie lekarstw z za grancy, oraz ciągle kąpiele, nowe lekarstwa, krople na nużeńca którego nie było duuużó by tu opowiadać. A OKAZAŁO SIĘ POPROSTU ŻE PIES NIE TOLERUJE KURCZAKA ! Jest to niewyobrażalne że kobieta z takim doświadczeniem nie wpadła na pomysł że pies może być poprostu uczulony na karme , dobre co?... Na własną rekę zmieniłam karmę a pies jak nowy, zdrowy. Powiem tak jak macie rasowe psy nie zbliżajcie się , tam się chodzi na szczepienia tyle w temacie....
pozdrawiam

bulwarek

 
Posty: 1
Od: Śro paź 22, 2014 9:44

Post » Śro paź 22, 2014 12:46 Re: KRAKÓW i Małopolska

a z Nie rasowymi można?

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro paź 29, 2014 14:14 Re: KRAKÓW i Małopolska

No własnie- z kundlem mozna? Kundle ta Pani leczy lepiej?

MarionL

 
Posty: 77
Od: Czw lis 07, 2013 18:03

Post » Wto lis 04, 2014 10:01 Re: KRAKÓW i Małopolska

Jeżeli ktoś z Was mieszka w południowej części Krakowa, to mogę śmiało polecić gabinet Abvet na Jerzmanowskiego. Nowy, otwarty zeszłej wiosny, prowadzą dwie młode panie, bardzo zaangażowane, miłe, z sercem do zwierząt, współpracujące z Fundacją Czarna Owca Pana Kota i paroma innymi.
My robiliśmy tam badania krwi, moczu, sanację zębów z usuwaniem kła i trzonowego u 15 letniego kota i parę takich zwykłych wizyt, zawsze byłam zadowolona.
Przenieśliśmy się tam z Sanockiej, nie żebyśmy byli niezadowoleni, tylko tu mamy bliżej i nie ma takich kolejek, przynajmniej na razie i w ciągu dnia (ale można się umówić na godzinę).
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Sob lis 08, 2014 20:24 Re: KRAKÓW i Małopolska

Witam,
Mam dokładnie takie samo doświadczenie z tą lecznicą (Krak-Vet) i weterynarzem Ewa Nawara...

Pierwsza była sytuacja gdzie kotka wracająca po sterylizacji tam, okazuję się że dostała robaków (co jeszcze jestem w stanie przełknąć, jest tam wiele zwierząt mogło się tak zdarzyć że się zaraziła) jednak ostatnia sytuacja mnie przerosła.

W czwartel kotka (przez naszą nieuwagę to prawda) zjadła niewielką ilość tytoniu. Niewiele myśląc zabraliśmy ją do lecznicy bo było już dość późno i pani doktor sprowokowała wymioty (tytoń/nikotyna jest trująca nie warto było ryzykować). Ponoć faktycznie stosuje się w tych celach wody utlenionej podawanej doustnie. I tak też pani zrobiła: jedna strzykawka, druga... "niech sobie pochodzi chwilkę" rzekła. Po jakichś dwóch minutach uznała że nic z tego nie będzie więc dodała jeszcze jedną strzykawkę. "To panowie wezmą ją do gabinetu obok i poczekamy, a tu widzę że jakiś pacjent jeszcze przyszedł". Poszliśmy, zaczekaliśmy i siłą rzeczy kotka zwymiotowała. Nie było tego tytoniu wiele ale zwróciła, zadowoleni że wszystko będzie dobrze, zapłaciliśmy, (sporo, ale pani podała jeszcze płyny podskórnie przeciw odwodnieniu), i zabraliśmy biedną do domu. Jak pierwsze wymioty miały miejsce ok 23:00 w czwartek to tak naprawdę jeszcze się nie skończyły. Kotka całą noc (z czwartku na piątek) wymiotowała, z coraz większą ilością krwi, w piątek zabraliśmy ją do innego lekarza.
Na Sanockiej się okazało że pani doktor nawet karty wizyty nie wypełniła w systemie (nowa lekarka w innej lecznicy prosiła żeby zabrać ze sobą odpis).
Od czwartku kotka nic nie jadła i nie piła, jest po dwóch kroplówkach i lekach hamujących wymioty, przeciwbólowych, i osłonowych. Dzisiaj znowu wymiotowała, i nadal nie przyjmuje pokarmu oraz picia.
Opinia moja: chyba trochę poniosło panią doktor z ulicy Sanockiej z ilością tej wody utlenionej. Nowa lekarka zaczęła się martwić powrotem wymiocin i jutro kolejny dzień kroplówki.
Kotka jest tak zmęczona że na nic nie reaguje, nadal nie przyjmuje nic doustnie, tylko leży aż się płakać chce.
Jednym słowem cytując nową lekarkę "ta woda utleniona zaszkodziła jej bardziej niż mogłaby w ogóle ta nikotyna."
Szczerze wątpię w kompetencje niektórych "doktorów" z ulicy Sanockiej. Taka ilość wody utlenionej spowodowała poparzenie znacznych odcinków przewodu pokarmowego.

Doktorzy założyciele bardzo znani oraz nazwijmy to "orły w swoich dziedzinach". Reszta doktorów widać było z powołania, pasji oraz miłości do zwierząt. Coś jednak chyba się zmieniło, nie mówię już o samych cenach (gdzie sama dopłata za wizytę nocną, gdyż lecznica jest 24h, wzrosła o ponad 300%), a bardziej o zmianie traktowania i ogólnej opieki. Z doktorów, których znałem zostało bardzo niewielu (jeśli w ogóle bo praktycznie żadnego poza założycielami nie widziałem), co chyba bardzo wpłynęło na wszystko.

Nie wiem dlaczego tak się zmieniło tam wszystko (czy popularność uderzyła do głowy, czy lecznica stała się fabryką do robienia pieniędzy?) i nie chce nazywać rzeczy po imieniu ale myślę że wiadomo co mógłbym rzec odnośnie takiego "leczenia/pomagania" zwierzętom.
Ostatni raz moja noga tam stanęła, dla czytających: chyba nie warto ryzykować zdrowia zwierzęcia mimo zaskakująco pozytywnych opinii znajdujących się w internecie.

ewka63 pisze:KRAKÓW ul. Sanocka, KrakVet

Nie polecam lekarki Ewa Nawara.

ruido

 
Posty: 1
Od: Sob lis 08, 2014 20:18

Post » Nie lis 09, 2014 15:18 Re: KRAKÓW i Małopolska

Royal Vet Kraków Centrum E .NIE POLECAM

Bardzo żałuję że los nas rzucił do tej kliniki. Niestety czasu nie da się już cofnąć.Moja suczka nie żyje.Cięcie cesarskie wykonane w waszej klinice
okazało sie dla niej śmiertelne.Pani doktor stwierdziła ze to nie jej wina że suczka dostała zawału po zabiegu.Lekarze z którymi odbyły sie konsultacje twierdzą inaczej.
Suczka była młoda zdrowa,nigdy nie chorowała [PRAWDOPODOBNIE ZA DUŻA DAWKA NARKOZY Z KTÓRĄ SERDUSZKO MAŁEGO PIESKA NIE PORADZIŁO SOBIE ]Po 1,5 godziny od zabiegu doktor zadzwoniła z informacją że suczka sie wybudziła ale nie moge jej zabrać ponieważ jeszcze muszą ją poobserwować 3 godziny czy wszystko dobrze. Nastepny telefon był z informacją ze mój ukochany piesek nie żyje.Nie jestem w stanie opisać co czułam...
Pojechałam ją odebrać a także jej szczeniaczki które musiałam karmić butelką.
Do 6 dnia szczeniaczki piły mleczko i ładnie rosły w kolejnym dniu pojawiły sie problemy.Biegunka i odwodnienie.
Byłam zmuszona pojechać ze szczeniakami do Royal Vet,było najbliżej a to był dzien 1 listopada.Pani doktor podała im kilka leków pod skórnie, były ukłute około 8 razy,to było straszne.Wróciłam do domu,karmiłam je ogrzewałam.Rano jedna z suczek straciła odruch ssania,karmiłam ją strzykawką.Zadzwoniłam do Royal Vet czy przyjmą nas poza kolejką.Pieski były odwodnione pomimo karmienia co 2 godziny,z utrzymującą sie biegunką,odpowiedz była ze nie przyjmują poza kolejką.Wiedzieli ze każda godzina jest dla maluszków cenna.Pojechałam do innego gabinetu,lekarka przyjęła mnie bez problemu,zajeła sie nimi bardzo troskliwie i delikatnie.Wkuła sie tylko raz cienką igiełka tzw.motylkiem i przez niego podała leki. Oszczędziła im kłucia kilkoma igłami.Ta sama pani doktor zrobiła im zdjęcia i szukała im mamki zastepczej przez internet.
Lekarka z Royal Vet wzieła za zabieg 500 zł.pomimo iz moja suczka nie żyła,nie przyjeła mnie bez kolejki z odwodnionymi szczeniaczkami,wiec sami czytelnicy szukający opini gdzie oddać swojego pieska na leczenie wyciągnijcie wnioski i chrońcie swoje ukochane zwierzątka.

rozżalona

 
Posty: 1
Od: Nie lis 09, 2014 15:07

Post » Wto lis 11, 2014 23:44 Re: KRAKÓW i Małopolska

Rozumiemy Pani rozżalenie, niemniej brak wiedzy medycznej oraz sugestie "konkurencji" skłaniają Panią do pisania negatywnych komentarzy, które są krzywdzące, szczególnie dla placówki referencyjnej jaką jesteśmy.

Najprawdopodobniej sytuacja z Pani sunią powtórzyła by się w każdej innej lecznicy.

Dlaczego?

Sunia (co ważne - buldog francuski), zaczęła rodzić 12 godzin przed cięciem cesarskim. Pomimo, iż była Pani uprzedzona o zwiększonym ryzyku komplikacji przy porodzie naturalnym u tej rasy, i konieczności podjęcia szybkiej decyzji o cięciu cesarskim, zlekceważyła to Pani i pozwoliła na ogromny wysiłek dla rodzącej suni przez blisko 10 godzin... Niezwłocznie po telefonie od Pani zebraliśmy zespół i w 30 minut, o 7 rano w niedzielę rozpoczęliśmy zabieg. Ze względu na znaczne obciążenie układu krążenia spowodowane przedłużającą się, nieskuteczną akcją porodową, zastosowaliśmy narkozę wziewną. Narkoza wziewna ma to do siebie, iż trudną ją przedawkować i jest niemalże natychmiastowo odwracalna (czyli NIE działa, wkrótce po jej odstawieniu). W trakcie przygotowania do zabiegu, sunia była monitorowana i jeszcze przed znieczuleniem wykazywała znaczną arytmię i pojedyncze bloki przedsionkowo-komorowe. Niestety, w takiej sytuacji, nie ma możliwości zrezygnowania z zabiegu gdyż, po takim czasie i w takim stanie zwierzę z dużym prawdopodobieństwem nie przeżyło by naturalnego porodu (jak się potem okazało, pierwszy szczeniak "zaklinował" się w drogach rodnych). W związku zaburzeniami rytmu serca również w trakcie zabiegu, sunia została poddana obserwacji pooperacyjnej (reszta zespołu zajmowała się szczeniakami). Po całkowitym wybudzeniu zostały przystawione szczeniaki, i prowadzono dalszą obserwację. W międzyczasie zadzwoniliśmy do Pani, iż zabieg przebiegł pomyślnie oraz że sunia i szczeniaki żyją ale wymagają dalszej obserwacji. Po około 3 godzinach doszło do zatrzymania krążenia i podjęta została natychmiastowa akcja reanimacyjna, która zakończyła się niepowodzeniem. Bez wątpienia, taka informacja jest trudna, ale pomimo wszelkich możliwych działań nie mamy wpływu czy zwierzę przeżyje. Ale "małe serduszko" musiało sobie radzić przez wiele godzin zanim Pani zdecydowała się mu ulżyć. Narkoza, szczególnie ta zastosowana miała minimalny wpływ na dalsze losy suni, ale znaczny wysiłek związany z parciem przez wiele godzin i z ogromnym bólem z tym związanym już tak...

Podnosi też Pani kwestię finansów. Jak Pani sobie wyobraża, aby nie zapłacić za wykonaną usługę? Został wykonany zabieg w godzinach DYŻUROWYCH (choć nie pełniliśmy dyżuru...), o godzinie 7 rano i w niedzielę. Zabieg przebiegł pomyślnie, zostały wykorzystane drogie leki i inne materiały. Gdyby sunia była w pełni zdrowa, poród nie został by opóźniony i wydalibyśmy ją jeszcze żywą, z pewnością inaczej by Pani pisała. Ale otaczamy pacjentów szczególną uwagą i mając na uwadze jej problemy kardiologiczne stwierdziliśmy, iż wymaga dłuższej obserwacji pooperacyjnej... Niestety w międzyczasie odeszła, na co nie mieliśmy wpływu. Ponadto, pomimo podjętych starań i pełnego zaangażowania, w celu "rekompensaty" zapłaciła Pani tylko 500zł. Taka usługa, w takich warunkach, przy tych środkach i w równie wysoko wyspecjalizowanej Klinice kosztuje znacznie, znacznie więcej! Ale trudno to Pani zrozumieć z czego jest nam bardzo przykro, bo podejmujemy zawsze takie decyzje by zwierzęciu pomóc i nie mieć takich opinii.

W przypadku szczeniąt, proponowaliśmy opiekę nad nimi na miejscu w lecznicy ale nie zdecydowała się Pani.
Następnie pojawiła się Pani w sobotę - Wszystkich Świętych 1.11.2014 - ze szczeniakami, z lejącą i krwistą biegunką. Dzień wcześniej była Pani w innej lecznicy ale maluchom nie poprawiło się. Pomimo bardzo ciężkich przypadków przyjęliśmy Panią poza kolejnością (po zaopatrzeniu bieżącego pacjenta ale przed innymi). Szczeniaki otrzymały odpowiednie leczenie z zachowaniem aseptyki (jedna igła do jednej iniekcji) i w różne miejsca gdyż niektóre leki nie mogą być łączone ze sobą...
Po wykonanej usłudze nie widziała Pani potrzeby zapłacenia za nią, twierdząc iż to powinno być w ramach cięcia cesarskiego. Tego nawet nie da się skomentować.

Kolejnego dnia (2.11.2014), zadzwoniła Pani w celu umówienia się na kontynuację leczenia, i że jest poprawa ale nie będzie Pani czekać bo maluchy się wyziębią. Ustaliliśmy, iż szczeniaki nie wymagają pilnego podania leków, oraz że w związku z tym nie przyjmiemy Panie poza kolejnością, bo tego nie praktykujemy ale ostatecznie umówiliśmy się na godzinę 13 (czyli za ok. godzinę od telefonu) na co Pani się zgodziła...

Reasumując, trudno się nam dziwić z Pani reakcji, jednak zanim oczerni się kogokolwiek warto się zastanowić dlaczego tak się stało i czy ta opinia jest sprawiedliwa. Albo czy samemu się nie przyczyniło do opisywanych sytuacji. Medycyna, a raczej samo życie jest nieprzewidywalne. Nie mamy wpływu na pewne rzeczy, ale te które zależą od nas, staramy się wykonać najlepiej jak możemy. Z pewnością nie przyjmie Pani tej odpowiedzi z entuzjazmem ale po pewnym czasie zrozumie Pani, iż zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy by sunia i szczeniaki przeżyły, i że Pani opinia jest istotnie krzywdząca.

Weterynarz ROYAL-VET

 
Posty: 1
Od: Wto lis 11, 2014 23:40

Post » Sob lis 15, 2014 17:37 Re: KRAKÓW i Małopolska

Gdzie w Krakowie można zrobić najtaniej rtg tylnej łapy kota? /kot ze schroniska, najprawdopodobniej jakiś stary uraz - nie boli go, ale widać że czasami kuleje i oszczędza łapkę, choć biega, skacze i wariuje - chcę dla pewności wiedzieć co to/. Dzwoniłam do Oazy - 100 za zdjęcie....

eunnika

 
Posty: 191
Od: Pon kwi 28, 2014 16:52

Post » Wto lis 18, 2014 17:43 Re: KRAKÓW i Małopolska

W sprawie RTG spróbuj tutaj:
http://www.med-weterynarz.pl/
Od ok. roku mają aparat rentgenowski, dr Jacek jest niezłym chirurgiem (więc powinien też sensownie zinterpretować zdjęcie), a ceny zawsze mieli przystępne.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 19, 2014 23:47 Re: KRAKÓW i Małopolska

Czy ktoś mógłby mi polecić weterynarza do leczenia kota cukrzycowego, który miałby doświadczenie w leczeniu insuliną podawaną małymi dawkami?
Zwykle podają po kilka jednostek, natomiast na forum koty cukrzycowe zalecane są 0,5 lub 0,25 jedn.
Chciałabym pójść tą drogą pod fachową opieką weterynarza.

Maryla5

 
Posty: 1
Od: Śro lis 19, 2014 23:22

Post » Czw lis 27, 2014 22:01 Re: KRAKÓW i Małopolska

Szukam dobrego dermatologa w Krakowie, mój wieczny tymczas ma problemy skórne, prawdopodobnie AZS :(
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21800
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Sob gru 06, 2014 13:39 Re: KRAKÓW i Małopolska

NIE POLECAM Gabinet Weterynaryjny Lek. Wet. Gaetano Bollino, na Grzegórzeckiej

Od razu powiem, że u niego nie byłam - ale to, co na swojej stronie internetowej opowiada o karmieniu kotów (Purina ONE, Royal i Hills są najlepszymi karmami na świecie, bo wszystkie koty je lubią i 9 na 10 osób o nie pyta, najlepiej jest też kotom GOTOWAĆ) woła o pomstę do nieba. (mam screeny, temat skasował.)

W dodatku na swoim fanpage'u wrzucił zdjęcia kotki sfinks poddawanej sterylce - wyciął jej TYLKO jajniki, a macicę zostawił, do czego przyznał się w komentarzach - również posiadam screeny. To ogromny błąd w sztuce, który ta kotka może w przyszłości zapłacić ropomaciczem. Weterynarz w dodatku histerycznie się ze mną kłócił, groził pozwami, i mówił, że to on zna się na karmach, bo jest weterynarzem, a RC jest super, bo dużo badań to potwierdza i tak w kółko. Nie dał też się przekonać do tego, że sterylizacja = wycięcie jajników, kastracja = wycięcie jajników i macicy, o czym mówią podręczniki weterynaryjne!
Tamten temat poleciał, ale na fb wciąż jest kotka sfinks, która nadal ma macicę. Jak dla mnie już te rzeczy wystarczą by od takiego człowieka trzymać się jak najdalej :/ Najlepiej idzie mu promowanie się w internecie, na wielu grupach wrzuca reklamę swojego gabinetu i jest stamtąd wywalany... szkoda słów.

pelle_kb

 
Posty: 26
Od: Pon lis 04, 2013 1:37

Post » Sob gru 06, 2014 14:04 Re: KRAKÓW i Małopolska

skaskaNH pisze:W sprawie RTG spróbuj tutaj:
http://www.med-weterynarz.pl/
Od ok. roku mają aparat rentgenowski, dr Jacek jest niezłym chirurgiem (więc powinien też sensownie zinterpretować zdjęcie), a ceny zawsze mieli przystępne.


Dziękuję :kotek:


Co do opisanego wyżej przez pelle_kb Lek. Wet. Gaetano Bollino, mogę się wypowiedzieć bo byłam u niego z dwoma kotami.
Pierwsza wizyta z kotką ok, tylko szczepienie, więc nie mam zastrzeżeń, z drugim kotem byłam bo miał rzadkie kupy, i tutaj już nie było tak różowo... Na dzień dobry prawie 200 zł za badanie, środek na odrobaczenie i antybiotyk, później kolejna wizyta 30 zł + antybiotyki, i kolejna, niestety kot w dalszym ciągu robił rzadką "dwójkę" :/ Gdyby nie polecona mi na necie RC gastro to latałabym tam pewnie miesiąc co 5 dni. Już po wizytach dowiedziałam się że najpierw powinien był zrobić badanie kału, przed zastosowaniem leczenia, odrobaczania (w karcie kota było odrobaczanie sprzed miesiąca). Ponadto środek na odrobaczenie za który zapłaciłam krocie okazał się być najsłabszym dostępnym na rynku, który stosuje się u kilkutygodniowych kociąt, a nie u 6kg 7letniego kota - Vetminth.

Widać że kocha zwierzęta (w gabinecie je wygłaskał, wymiział, wybawił), jest miły, ale.... nic poza tym.

eunnika

 
Posty: 191
Od: Pon kwi 28, 2014 16:52

Post » Czw gru 11, 2014 16:40 Re: KRAKÓW i Małopolska

Czy możecie polecić dobrego weterynarza (dobrze znającego się na kotach) w Nowej Hucie. A może znacie dobrego weterynarza, który przyjeżdża na wizyty domowe?

Fuci

 
Posty: 274
Od: Sob maja 31, 2014 12:45

Post » Pt gru 19, 2014 21:36 Re: KRAKÓW i Małopolska

KRAKÓW

Zawsze chodziłam do KrakVetu na Sanockiej - do p. Nawary co prawda nigdy nie trafiłam, ale z ich kadry polecam p. Sygnarską i p. Jakóbczyk - pomagały mi mojego kota wyciągnąć z niedoleczonego kociego kataru. Oczko wyglądało naprawdę źle, ale dobrze pokierowały leczeniem i po pewnym czasie kot został okazem zdrowia, obyło się bez komplikacji. Oczko uratowane. :) Ogółem jestem bardzo zadowolona, ale cieszę się, że do p. Nawary nigdy nie trafiłam, skoro ma tyle negatywnych opinii...

Ale - chodził ktoś do gabinetu na Kordiana? Ostatnio zauważyłam, że jest tam wet, w sumie miałabym bliżej niż do KrakVetu, ale nie chcę zmieniać lekarza na gorszego. Ma ktoś doświadczenia? :)

Commedia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8
Od: Nie paź 21, 2012 15:58
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości