PARYS - Piszpan PERS - i tyle ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 24, 2005 7:19

Cudownie to słyszeć :D

MartaD

 
Posty: 491
Od: Wto gru 14, 2004 14:29
Lokalizacja: Dąb Mały

Post » Czw lut 24, 2005 11:45

Świerzb powolutku się leczy... uszka juz nie są takie paskudne, jak na początku. Obadałam dzisiaj uszy pozostałych - wszystko ok.

Marudnik Parys dzisiaj dłuższą chwilę kontemplował śniadanko (biały serek ze smietaną i miodem), po czym raczył nieco skonsumować... oho, zaczyna wybrzydzać :D

Kudłacz jeden jest mistrzem w wyżeraniu cudzego papu - ponieważ kazdy z kotów dostaje inne suche, pilnuję, aby Parys nie dorwał się do Luśkowego (i vice versa). Ale mokre czasami chwilę postoi, zanim zabiore miseczki, bo jedzą to samo.
Przyłapałam Parysa niedawno, jak cichaczem zakradł się do miski Luska - płaskiej, ale niedużej (Lusiek ma dwukomorową) i chciał wyżrec resztki...(pewnie, cudze smaczniejsze :twisted: ), ale nie za bardzo mu wychodziło wkładanie głowy (ma ją za dużą i zbyt plaskatą) - zaczął więc wyciągać sobie karme łapką, którą następnie z duzym upodobaniem oblizywał :lol:
Cwaniaczek... :wink:

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lut 24, 2005 11:52

Parysek umie sobie radzić :D :1luvu: . Moje też uważają, że cudze smaczniejsze :twisted: , a może działają w myśl powiedzenia: "kradzione nie tuczy" i usiłują w ten sposób trzymać linię :roll: ?
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30702
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw lut 24, 2005 11:58

Kicorek pisze:Parysek umie sobie radzić :D :1luvu: . Moje też uważają, że cudze smaczniejsze :twisted: , a może działają w myśl powiedzenia: "kradzione nie tuczy" i usiłują w ten sposób trzymać linię :roll: ?

:lol: :lol: :lol:

Na razie lepiej niech do linii dojdzie, juz się poprawil, ale jeszcze przytyć musi :wink:

Kurczę, chora jestem, a Parysiowa Animonda na wykończeniu... chyba muszę się do sklepu przejść (a miałam z domu nie wychodzić... :? ).

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lut 24, 2005 12:08

DeDe pisze:
Kicorek pisze:Parysek umie sobie radzić :D :1luvu: . Moje też uważają, że cudze smaczniejsze :twisted: , a może działają w myśl powiedzenia: "kradzione nie tuczy" i usiłują w ten sposób trzymać linię :roll: ?

:lol: :lol: :lol:

Na razie lepiej niech do linii dojdzie, juz się poprawil, ale jeszcze przytyć musi :wink:

Kurczę, chora jestem, a Parysiowa Animonda na wykończeniu... chyba muszę się do sklepu przejść (a miałam z domu nie wychodzić... :? ).


Cóż, siła wyższa :roll: . Kupiłabym Ci po drodze z pracy, ale Katowice mi nie po drodze :twisted:
I oczywiście zdrówka życzę! :ok:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30702
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw lut 24, 2005 12:15

Ja również życze szybkiego powrotu do zdrowia:-)
Obrazek

-KK-

 
Posty: 169
Od: Wto gru 14, 2004 10:04
Lokalizacja: woj. łódzkie

Post » Czw lut 24, 2005 12:21

Nieee, nawet fajnie jest... cisza, spokój... ciekawe, te moje paskudy teraz śpią, a w nocy muszę nieraz kapciami rzucać, aby rozbrykane towarzystwo opanować :twisted:

Do sklepu mam jakieś 15 min w jedną strone, pozbieram się niedługo i pokulam...

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lut 25, 2005 12:03

Złe wieści : dzisiaj rano znowu pojawiła się biegunka... nie tak silna, jak ta ostatnia, ale jest. Podejrzewam, że wieczorem Parys dorwał się do karmy Luśka - byłam z psami na spacerze, brat wrócił w międzyczasie i wpuścił Parysa do pokoju, nie sprawdzając, czy miska Luska jest pusta (rozdzielam je na czas karmienia z wiadomych względów). Zobaczymy...

Dobre (???) wiesci : Parys zadomowił się do tego stopnia, że rano z zapałem polował na Luska (ukrytego za kanapą), po czym radośnie i z duzym zaangazowaniem zaczął obgryzać kabel od lampki nocnej :twisted: Wtyczka została wyciągnięta, a mnie znowu czeka smarowanie kabli śmierdzącymi świństwami :roll:

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lut 25, 2005 12:11

DeDe pisze:Złe wieści : dzisiaj rano znowu pojawiła się biegunka... nie tak silna, jak ta ostatnia, ale jest. Podejrzewam, że wieczorem Parys dorwał się do karmy Luśka - byłam z psami na spacerze, brat wrócił w międzyczasie i wpuścił Parysa do pokoju, nie sprawdzając, czy miska Luska jest pusta (rozdzielam je na czas karmienia z wiadomych względów). Zobaczymy...

Dobre (???) wiesci : Parys zadomowił się do tego stopnia, że rano z zapałem polował na Luska (ukrytego za kanapą), po czym radośnie i z duzym zaangazowaniem zaczął obgryzać kabel od lampki nocnej :twisted: Wtyczka została wyciągnięta, a mnie znowu czeka smarowanie kabli śmierdzącymi świństwami :roll:


Rozpuściłaś kotecka :roll: :lol:
Biegunka precz :evil:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30702
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt lut 25, 2005 12:26

Jak cudownie jest czytać, o zmaltretowanych zwierzętach, które dzięki dobrym ludziom odzyskują radość życia...
DeDe - gratuluję! :D
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt lut 25, 2005 12:55

:D

MartaD

 
Posty: 491
Od: Wto gru 14, 2004 14:29
Lokalizacja: Dąb Mały

Post » Pt lut 25, 2005 13:01

Kicorek pisze:Rozpuściłaś kotecka :roll: :lol:


Sam się rozpuscił :lol: No, moze trochę Lunar mu pomógł :wink:

Kicorek pisze:Biegunka precz :evil:


Jestem za... :roll:

W przyszłym tygodniu umawiam sie na badania, bo rzeczywiscie, lepiej sprawdzić czy jakieś paskudztwo się nie przyplątało...

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon mar 07, 2005 23:12

No i co słychać u mojego ulubionego "wirtualnego starszego brata"?

MartaD

 
Posty: 491
Od: Wto gru 14, 2004 14:29
Lokalizacja: Dąb Mały

Post » Śro mar 09, 2005 1:32

Dom wariatów... dzisiaj przeprowadziłam ryzykowny eksperyment (doradziła mi kolezanka, hodowczyni persów i egzotyków jakby co...), czyli Parys dostał zjeść do wypęku - aby zrozumiał, że naprawdę jedzdzenie jest (bo on ciagle płakał, że jest głodny).
No i obawiam się, że przez najbliższe trzy dni mam roz...anego Paryska :?
Nie wiem, czy miała rację. Ale działam juz w akcie desperacji, bo jego ciągłych płaczy też nie byłam w stanie słuchać.

Ps. Lunar z ochotą kibicował Parysowi. Ale Lusiek wie od dawna, że w tym domu papu nie brakuje, zatem tylko kibicował... :twisted:

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro mar 09, 2005 6:28

I jak zadziałał eksperyment?
DeDe nie chcę Cię martwić, ale moja koleżanka miała persa, któremu nigdy nie brakowało jedzenia i awanturował się o nie przez 14 lat swojego życia 8) . Oże te typy tak mają :) .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wojtek i 43 gości