Pako zdrowy, jeno zagrzybiony ;P

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 12, 2014 15:12 Re: Ostatnia dawka metacamu i trzymamy kciuki za brak nawrot

I jak?
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon paź 13, 2014 10:30 Re: Ostatnia dawka metacamu i trzymamy kciuki za brak nawrot

Nie chcę zapeszać ale jest w miarę ok...
Wczoraj jak już wam pisałam - towarzystwo dostało odrobaczenie... mała to w ogóle sobie nic z tego nie robi. Apetyt jej dopisuje i urządza jak zwykle galopy po całym domu :)
Natomiast Pako wczoraj widać było że trochę przygasł ;/ po podaniu pasty poczekał na śniadanie (dałam im po dwóch godzinach) a potem od razu poszedł spać i nie wstał w porze obiadowej ;( - spał sobie zwinięty w kłębek i nawet jak podałam Łachu jedzenie to się nie ruszył - pewnie go brzuch bolał ;(
Podgrzałam mu więc tego kociego napoju mlecznego, dodałam acidolacu i mu zaniosłam. Wychłeptał na leżąco...
Cała byłam już w strachu że znów nie wstanie, oczywiście w głowie już miałam najczarniejsze scenariusze... ale Panicz wieczorem zechciał wstać i nawet łaskawie chwilę raczył się zabawić wędką z piórkiem ;P ot dwa ruchy łapką ale ucieszyły mnie niezmiernie no i apetyt tez wrócił, ufff
Dziś w nocy przyszedł lizać Marcina po głowie, a rano wskakiwał na wszystkie szafki w kuchni dopominając się jedzenia.
Dostali na śniadanie dziś po gotowanym filecie z mintaja.
Pako ciągle jeszcze dostaje rano biohepanex, (1,5 kapsułki wsypuję mu do śniadania) a wieczorem Pan hrabia i Łachu dostają jeszcze ciągle po bioimmunexie, (mają jeszcze zapas na 8 dni i to będzie koniec miesięcznej kuracji odpornościowej).
Z wetkami jestem umówiona na 27.10 - mam wtedy przyjechać z Kicią na szczepienie i wezmę też Paka. Mają go obejrzeć i zdecydować czy pobierać mu krew jeszcze raz do badań.
I tu właśnie moje pytanie, do was, co zrobiłybyście na moim miejscu?
Zakładając że nie wrócą mu już te bóle kości, to czy kazałybyście lekarzowi poddać go znów narkozie, żeby można było pobrać krew?
Powiedziałam wetkom, że to one zdecydują, ale one same z tym pomysłem nie wyszły - to ja zaczęłam się dopytywać o ten jonogram i one powiedziały że: "w sumie można mu to zrobić i znów zrobić morfologię", ale pomysł wyszedł ode mnie. I teraz się sama zastanawiam czy, kolejna narkoza nie jest większym złem niż brak tych kolejnych badań? :roll:

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pon paź 13, 2014 22:06 Re: Ostatnia dawka metacamu i trzymamy kciuki za brak nawrot

Chyba za szybko się ucieszyłam ;/
Wygląda mi na to że znów boli go łapka (prawa przednia).
Nie jest jakoś strasznie źle (chodzi normlanie, nawet wskakuje na meble) ale jak przed chwilą zeskakiwał z kanapy (to dosłownie 45 cm) to jakby stracił równowagę i krzywo wyladował na podłodze ;/// zaczął głośno miauczeć z tą łapką uniesioną do góry. Oczywiście od razu sprawdziłam czy nie ma żadnego urazu - łapka się rusza, pazurki ok, temperatura tez ok, a jednak wygląda że boli...
Tylko się załamać - będzie go tak teraz już zawsze bolało? :(((((

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Wto paź 14, 2014 12:03 Re: Ostatnia dawka metacamu i ... jednak zabolało ;(

Umówić się z innym wetem. Nawet w innym mieście.
Wiem, że to dramat. Ale trzeba.
:( :ok:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Wto paź 14, 2014 12:09 Re: Ostatnia dawka metacamu i trzymamy kciuki za brak nawrot

Pako_mrrr pisze:Chyba za szybko się ucieszyłam ;/
Wygląda mi na to że znów boli go łapka (prawa przednia).
Nie jest jakoś strasznie źle (chodzi normlanie, nawet wskakuje na meble) ale jak przed chwilą zeskakiwał z kanapy (to dosłownie 45 cm) to jakby stracił równowagę i krzywo wyladował na podłodze ;/// zaczął głośno miauczeć z tą łapką uniesioną do góry. Oczywiście od razu sprawdziłam czy nie ma żadnego urazu - łapka się rusza, pazurki ok, temperatura tez ok, a jednak wygląda że boli...
Tylko się załamać - będzie go tak teraz już zawsze bolało? :(((((

Pako_mrrr, zamiast faszerować kota metacamem i rozwalić mu nerki spróbuj teraz podawać mu Traumeel S:
http://www.heel.pl/Heel-pl-Traumeel-S.html

Jest jeszcze inny specyfik, Zeel T ale wygląda na to, że w Polsce niedostępny.
Można kupić na Amazon:
http://www.amazon.com/Zeel-Arthritis-Pa ... B000Y38NJI

On dostaje jakiś preparat z chondroityną i glukozaminą?
Caniviton, arthrovet lub tp.?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto paź 14, 2014 12:29 Re: Ostatnia dawka metacamu i ... jednak zabolało ;(

dzięki piexie, ale ja sama nic tu nie wymyślam - stosuję się do zaleceń lekarza (wydaje się że najlepszego mozliwego w najbliższej miejscowości bo to Pani dr i wykładowca z SGGW z podyplomówką od psich i kocich chorób - ona przynajmniej zrobiła badania i dzięki niej nie wpychałam w Paka sterydów przez 6 tygodni jak zaleciła inna wetka).
Ale nie twierdzę że lekarzom trzeba ślepo wierzyć i stąd też moja pisanina tutaj, bo może ktoś... coś...?
Ten traumel to homeopatyczny produkt leczniczy ;/ stosowałaś już to, kiedyś, pomogło?
Ja nie wierzę jakoś w leki homeopatyczne, (to najczęściej tabletki z cukrem które mają śladowe ilości substancji leczniczych, może pomagają jak ktoś uwierzy, ale mnie w życiu jeszcze coś homeopatycznego nie pomogło - dla mnie to tak jakby położyć no-spę, na kostce cukru, potem zjeść tę kostkę cukru i czekać aż przestanie brzuch boleć - no może przestanie, ale nie po tej kostce co dotykała tabletki) nie chcę się wdawać w dyskusje, bo każdy się leczy jak chce i mnie nic do tego, ale do homeopatii mnie nikt nie namówi. Dlatego "zapytuje" czy ten traumel naprawdę pomógł - w sensie jest godny polecenia? Bo przecież kot mi nie powie czy czuje się lepiej...
Na dodatek, nie chcę sama mu pakować jakiś nowych leków... na razie nie dostaje metacamu, póki on chodzi, je i wskakuje na meble, nie będę mu tego dawać, mam tylko nadzieję że nie będzie gorzej...
marcelibu, dziewczyny a znacie jakiegoś fajnego i dobrego lekarza w wawie, do którego mogłabym pójść na początek z wynikami paka? Wiem ze to nie to samo, ale nie chcę go wozić, usypiać i potem usłyszeć to samo... może polecicie kogoś, kto by najpierw popatrzył na to wszystko fachowym okiem i powiedział co dalej robić?

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Wto paź 14, 2014 12:38 Re: Ostatnia dawka metacamu i ... jednak zabolało ;(

pixie65 pisze:On dostaje jakiś preparat z chondroityną i glukozaminą?
Caniviton, arthrovet lub tp.?


Nie, nic takiego nie dostaje :placz: teraz dopiero mi na to zwróciłaś uwagę że, przecież już od dawna mógł coś brać na stawy, że też mi w tej przychodni nikt czegoś takiego nie zaproponował, że też wszystko trzeba samemu podpowiadać ... :evil:

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Wto paź 14, 2014 12:41 Re: Ostatnia dawka metacamu i ... jednak zabolało ;(

Oczywiście - Twój kot - Twoja decyzja.
Po prostu nie mogłam pozostać obojętna na ten metacam w tytule wątku.

Stosowałam i Traumeel i Zeel u swoich kotów, kotów znajomych, ludzkich znajomych i u siebie.
Efekty bywają różne. Jednemu z moich kotów pomógł bardzo. To oczywiście moje subiektywne spostrzeżenie.

Co do pań z "dr" przed nazwiskiem i wykładowczyń to mi się taka jedna ( z Warszawy zresztą) kojarzy, której bym pchły nie powierzyła. A rozmawiałam z nią chyba z godzinę i wyjść ze zdumienia nie mogłam, że ona faktycznie ma te literki przed nazwiskiem...No ale ta przynajmniej po rozwaleniu nerek metacamem mogłaby zaproponować "cudowną" terapię komórkami macierzystymi...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto paź 14, 2014 12:55 Re: Ostatnia dawka metacamu i ... jednak zabolało ;(

pixie65 pisze:Po prostu nie mogłam pozostać obojętna na ten metacam w tytule wątku.


Wierz mi że ja też bardzo bym mu nie chciała tego dawać i w sumie brał to tylko 2 tygodnie, po tygodniu coraz mniejsze dawki, potem już tylko co dwa dni.
Musiał to dostawać, bo jak pisałam na wątku, on po prostu nie wstawał, leżał i trzeba było go nosić do kuwetki, gdzie jęczał z bólu :placz:
Ja mam już naprawdę różne przykre doświadczenia z weterynarzami, już nikomu nie ufam, gdybym mieszkała w stolicy... ale nie mieszkam, a pako łatwym pacjentem nie jest... w życiu nie widziałam takiego rozwrzeszczanego kota, a widziałam już różne, nawet dzikusy, które łapałam się lepiej od niego zachowywały ... się mi trafił - Hrabia, lord niedotykalski i jeszcze histeryk :evil: ale co począć, takiego go kocham, (ma podobno taki charakter jak ja, czyli jest trochę nienormalny i nie lubi obcych ludzi, co najwyżej się na nich patrzy z lekkim politowaniem),
Na razie dopytam o jakiś preparat na stawy i przydałaby mi się jakaś konsultacja...

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Wto paź 14, 2014 14:14 Re: Ostatnia dawka metacamu i ... jednak zabolało ;(

Myślę, że przede wszystkim trzeba pójść do pani dr , która zleciła Metacam
i powiedzieć, że po przerwaniu jest to samo. Czyli Metacam był złym rozwiązaniem.
I jest to "udowodnione"
Trzeba szukać dalej. Zmienić lekarza.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Wto paź 14, 2014 14:18 Re: Ostatnia dawka metacamu i ... jednak zabolało ;(

Jeżeli nie dasz rady jechać do Warszawy to skonsultuj kota w mińskiej Ampułce.
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Wto paź 14, 2014 17:55 Re: Ostatnia dawka metacamu i ... jednak zabolało ;(

Pogłaszcz ode mnie Pako i szepnij mu do uszka, że wszystko będzie dobrze :ok: .

Obrazek
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Wto paź 14, 2014 19:20 Re: Ostatnia dawka metacamu i ... jednak zabolało ;(

witaj Pako_mrrr. Bardzo dopinguję Twojemu kociakowi, bo jak wiesz mam podobny problem. Wczoraj mieliśmy wykonywane RTG kręgosłupa i łapek. Mój Nazirek zachowuje się podobnie jak twój Pako u weta dlatego RTG robiliśmy pod narkozą. Zanim narkoza zaczęła działać na maksa lekarz odważył się ;) wymacać mu łapki czy nie ma jakichś uszkodzeń. Powyginał mu łapcie na wszystkie strony i stwierdził że ewidentnie jest uraz w stawie barkowym. RTG nie wykazało zmian w kościach zatem zaaplikował mu w ten staw blokadę. Teraz czekamy na efekty. Dzisiaj troszeczkę stawia już łapkę na ziemi ale prawdziwa poprawa powinna być po 3-4 dni.

weska

 
Posty: 4
Od: Nie wrz 28, 2014 16:25

Post » Śro paź 15, 2014 10:44 Re: Ostatnia dawka metacamu i ... jednak zabolało ;(

dorota13 pisze:Jeżeli nie dasz rady jechać do Warszawy to skonsultuj kota w mińskiej Ampułce.

Jeśli chodzi o tę całą ampułkę to moja noga (a przede wszystkim żadna noga mojego zwierzaka) tam nie postanie :strach: i naprawdę mam powody:
Ta cała właścicielka ampułki, kiedyś nas potwornie oszukała, a ja zawiozłam tam kota, którego tym samym skazałam na śmierć - do tej pory sobie nie mogę tego wybaczyć :placz:
To był zwykły ulicznik, taki babmer, trząsł całą ulicą, bardzo go z mamą polubiłyśmy, za te jego zawadiackość. Próbowałyśmy go z socjalizować na domowego, ale to już inna historia. Mieszkał więc ten kot dalej na ulicy (Nazwałyśmy go Maleństwo-tak z przekory bo mały nie był). Któregoś dnia mama powiedziała że nasz miejski bonzo nie chce jeść. Przyjechałam więc do rodziców, złapałam delikwenta i zawiozłam do tej całej ampułki. To było z 6 lat temu, wtedy jeszcze ufałam bardzo lekarzom. Zostały mu zaaplikowane antybiotyki, które nie pomogły. Został u nas w domu i się okazało że ma straszną biegunkę. Na drugi dzień, mnie już nie było i to mama z nim pojechała. Powiedzieli jej że kot musi zostać na obserwacji i że zrobią mu badania krwi. Diagnoza (po badaniach) wirus kk i zapalenie jelit - leczenie: antybiotyki i dieta. Kot został w tym ich szpitaliku - mama tam codziennie jeździła na odwiedziny, po tygodniu powiedzieli że jest lepiej - mama go zabrała, a w domu się okazało że cały czas ma taką samą biegunkę (nie mówiąc już o tym że po tygodniu tej diety zrobiła się z niego skóra i kości). Zdecydowałyśmy że mama natychmiast pojedzie z kotem do innej lecznicy, tylko powiedziałam jej żeby odebrała te wyniki z badań krwi (ja pamiętam że płaciłam wtedy za nie i za zastrzyki z jednego dnia 200 pln). Mama jak tak pojechała i poprosiła o wyniki usłyszała od chłopaka, który tam pracował, że kotek nie miał robionych badań! Pobiegła do tej całej dr Agaty z awanturą, ona rzuciła jej stówą na biurko (za całe to pożal się boże leczenie zapłaciłyśmy 7 stów) i kazała nie wracać. W tej drugiej lecznicy, po badaniach wyszło że kot ma zaawansowaną mocznicę - nie było co ratować :placz: :placz: :placz: Ampułka - srułka :evil: A lekarz, który oszukuje i zamiast pomóc jeszcze szkodzi, to dla mnie żaden lekarz, więc nie ważne jest dla mnie, że ampułka jest w necie polecana, ja tam nigdy nie pójdę.
Kilka lat później poznałam dziewczynę, która tam pracowała i znam też zdanie naszej Pani karmicielki na temat tej lecznicy, i obydwie opnie pokrywają się z moją. Więcej mi nie trzeba.
W ogóle w Mińsku nie mam już do kogo chodzić ;( w amivcie byliśmy (3 razy) - tam nie zrobili Pakowi badań i dali te sterydy na 6 tygodni.
Na chełmońskiego nie pojadę - tam jest syf straszny i tam byłam z tą kicią którą znalazłam z zapaleniem gruczołów mlecznych, co chciał jej robić zastrzyk z oksytocyny i nie chciał dać galastopu, bo to za drogie :evil:
A Pan Mastalerz jest ok ale raczej do kaukaza, albo do innych dużych zwierząt i ewentualnie leczenia urazów a nie diagnozowania Paka, bonie ma ani sprzętów ani laboratorium.
Także zostaje tylko warszawa, gdzie tez w ciemno nie pojadę. Muszę podzwonić popytać...
Ostatnio edytowano Śro paź 15, 2014 10:52 przez Pako_mrrr, łącznie edytowano 2 razy

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Śro paź 15, 2014 10:48 Re: Ostatnia dawka metacamu i ... jednak zabolało ;(

weska pisze: Bardzo dopinguję Twojemu kociakowi, bo jak wiesz mam podobny problem.

Dziekuję wesko, ja również dopinguję Twojemu kocurkowi. Cieszę się że przynajmniej u Ciebie padła jakaś diagnoza. Uraz to nic fajnego, ale jeśli to naprawdę to, to blokada mu pomoże i za tydzień dwa zapomnicie o całej sprawie i tego Ci życzę :201461

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@, Google [Bot], muza_51 i 90 gości