Femka pisze:Ponieważ temat pracy jest mi bliski, a o Śląsku i okolicach wiem, że dramatycznie brakuje tam pracowników, wrzuciłam sobie w Google hasło "Rybnik praca". Pracuj.pl, money.pl - jakieś sto ofert, na różnym poziomie kwalifikacji. Tylko chcieć pracować.
Hm... a przepraszam z jakiej racji tak autorytatywnie wypowiadasz się o sytuacji na Śląsku nie będąc na miejscu? Otóż o sytuacji na Śląsku nie masz zielonego pojęcia.
Tak się składa że akurat jestem ze Śląska , mieszkam tutaj, tutaj mam znajomych też szukających pracy i pierwsze słyszę aby na Śląsku dramatycznie potrzebowano pracowników. Ja widzę likwidowane duże zakłady pracy, mniejszych też jest coraz mniej.
Znam ludzi, świetnych fachowców, z ogromnym doświadczeniem, którzy mają ogromny problem ze znalezieniem pracy.
Sto ofert pracy powiadasz? Przejrzałaś je? Rozmawiałaś z pracodawcami? Mniemam że nie.
Na sto ofert pracy może kilka będzie w miarę sensownych. I przy tych kilku trzeba zawalczyć jedno miejsce z rzeszą osób.
Jest praca, najczęściej przez agencje pracy, które szukają pracy ludziom bardzo młodym, za psie pieniądze.
Dojrzałe osoby zapisują, ale nie znam osoby, której zaproponowały by jakąkolwiek ofertę.
Pracodawcy najczęściej chcą oficjalnie zatrudnić na pół etatu, a za te pieniądze masz pracować na cały albo i więcej. Pracownik ma być najczęściej młody, atrakcyjny, z paroletnim doświadczeniem, biegłą znajomością języków, z orzeczeniem o niepełnosprawności, za 1236zł netto.
Wystarczy mieć 40+ i już jest problem.
Ja akurat mam fajną pracę za w miarę dobre pieniądze. Doskonale wiem, że jeśli ją stracę, będę miała potężny problem ze znalezieniem pracy. Mimo 25 lat doświadczenia i zapewne bardzo dobrych referencji. Na szczęście mam normalnego szefa, który mnie docenia.
Syty głodnego nie zrozumie. Bardzo łatwo jest oceniać i doradzać siedząc sobie w wygodnym fotelu paręset kilometrów dalej. I nie o wzruszanie się czyjąś biedą chodzi, ale o wczucie się w czyjąś sytuację. No i może o troszkę wyobraźni i odrobinę empatii.
Można zachować się np tak jak Barbados. Ale tu już trzeba widzieć troszkę dalej, niż czubek własnego nosa.
Kicikicimiauhau z pracą niestety nie pomogę ale trzymam

aby sytuacja się polepszyła.