Operacja

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 08, 2014 19:44 Re: Operacja

ultra75 pisze:Anula, mam dobre wieści :-). Rozmawiałam dzisiaj z dr Pałys z Katowic (super wet z wielkim sercem :-)) - weźmie 100 PLN za kastrację obu kocurków. Tylko mówiła, że musi minąć minimum 10 dni od ostatniej narkozy Bryczka. Jak coś to mogę pomóc ogarnąć logistycznie dowiezienie i odwiezienie futer.


To super wiadomość! :201419 :D Zaraz napiszę do zosik. Bardzo Ci dziękuję. Myślę, że z dojazdem jakoś sobie poradzę, tak jak ostatnio. Najwcześniej to mogło by być w przyszłym tygodniu, bo 10 dni od operacji jeszcze nie minęło (była 30.09) i po 10 dniach właśnie mam jechać do ściągania szwów. Może dało by się to ogarnąć za jednym razem, tzn. tego samego dnia...

anula7777

 
Posty: 149
Od: Pt wrz 19, 2014 14:56

Post » Śro paź 08, 2014 19:58 Re: Operacja

anula7777 pisze:
ultra75 pisze:Anula, mam dobre wieści :-). Rozmawiałam dzisiaj z dr Pałys z Katowic (super wet z wielkim sercem :-)) - weźmie 100 PLN za kastrację obu kocurków. Tylko mówiła, że musi minąć minimum 10 dni od ostatniej narkozy Bryczka. Jak coś to mogę pomóc ogarnąć logistycznie dowiezienie i odwiezienie futer.


To super wiadomość! :201419 :D Zaraz napiszę do zosik. Bardzo Ci dziękuję. Myślę, że z dojazdem jakoś sobie poradzę, tak jak ostatnio. Najwcześniej to mogło by być w przyszłym tygodniu, bo 10 dni od operacji jeszcze nie minęło (była 30.09) i po 10 dniach właśnie mam jechać do ściągania szwów. Może dało by się to ogarnąć za jednym razem, tzn. tego samego dnia...


Jestem, przeczytałam. :)
Bardzo się cieszę!
Zaraz jak tylko ogarnę zoo, napiszę Ci pw i powiem co i jak. :)
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt paź 10, 2014 14:55 Re: Operacja

Cześć dziewczyny! :)

Skorzystałam dzisiaj z pięknej pogodny i zrobiłam małą sesję zdjęciową. Tym samym chciałabym Wam przedstawić drugiego kocurka o imieniu Czaruś :) Imię wzięło się od jego sposobu bycia (czarujący po prostu :roll: ) i wrodzonej elegancji (czarno biały zawsze czyściutki frak i białe skarpetki :D ). Kotek ma piękne błyszczące futerko, bystre oczka i jest bardzo fotogeniczny :) Czasem mówię na niego, że to taki koto-piesek, bo jego charakter bardziej przypomina charakter psa niż kota. Na każde wołanie reaguje bardzo ochoczo i nieważne czy jest przed czy po obiadku, przylatuje od razu, pręży się i nadstawia do miziania. Muszę jeszcze tylko sprawdzić czy potrafi aportować ;) Dzięki zosik i programowi Powszechnej sterylizacji oraz ultra75, kotki niedługo będą sterylizowane. Dziękuję za pomoc :1luvu:

Bryczuś czuje się dobrze, wcina za dwóch i odbył już pierwsze wycieczki po domu :) No i wygląda coraz lepiej. Dotychczas kotkom dawałam najtańszą karmę marketową (z powodów finansowych niestety :oops: ). W czasie choroby chciałam żeby się dobrze odżywiał i za ostatnie pieniążki kupowałam mu lepszą i dużo droższą karmę. Kiedy był przed operacją dawałam mu sheba w saszetkach (nie wiem co w sobie ma ta karma ale w czasie, gdy nic nie chciał jeść właśnie ta karma podziałała i odzyskał apetyt) a teraz felix w saszetkach i puszce, no i muszę przyznać że są tego efekty. Może nie widać tego na zdjęciach ale zauważam, że jego futerko z dnia na dzień wygląda coraz lepiej :) Wiadomo, że będę musiała poszukać jakiś tańszych odpowiedników, z drugiej strony nie chciałabym wracać do tych tanich puszek z marketu, w których jest byle co i niewiadomo co. Wczoraj miałam dziwną sytuację, bo wybrałam się do sklepu zoologicznego po karmę suchą, której Bryczek nie jada (m.in. przez braki w uzębieniu) ale Czaruś za to uwielbia chrupać. Zapytałam o tanią i w miarę dobrą karmę. A pani sprzedająca z oburzeniem powiedziała: "nie prowadzimy sprzedaży tanich karm, bo one maja poniżej 4% mięsa!... Mamy tylko ...(tu wymieniła nazwy jakiś drogich karm ok. 30 zł za paczkę) i prawie zabiła mnie wzrokiem 8O :) A czym wy karmicie swoje kotki. Macie jakieś sprawdzone i niedrogie karmy? (tak maks. 2,5 za puszkę :oops: )

A tutaj mała sesja:

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam ciepło! :)

anula7777

 
Posty: 149
Od: Pt wrz 19, 2014 14:56

Post » Pt paź 10, 2014 15:10 Re: Operacja

Anula - wbrew pozorom, Felix też jest beznadziejną karmą.
Dużo lepsza, a jednocześnie tańsza jest karma Butchers - nie wiem, ile kosztuje w sklepach internetowych, ale w Realu płaciłam ostatnio 2,34 za puszkę, w Tesco była promocja i nawet 1,89 za 400g. To dobra cena. Z suchego Smilla.
A koteły pięknie wygladają :1luvu:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16568
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 10, 2014 15:43 Re: Operacja

Hej Anula.
Moje z takich kocich marketowych rzeczy to lubią felixy, gourmet i sheebę ale jak się okazuje jest dużo tańsze rozwiązanie i bardziej zdrowe :)
Ostatnio każdą wolna chwilę spędzam czytając forum: http://www.barfnyswiat.org/
Barf to taka forma karmienia zwierzaków jak najbardziej naturalnym jedzeniem.
Na początku nie ma co szarżować, bo można zrobić większą krzywdę z powodu braku jakiś suplementów, ale spróbuj dodawać po prostu do karmy mięso - surowe albo gotowane.
Ja codziennię coś moim dodaję - albo surową wołowinę, sparzonego kurczaka gotowane uda indyka czy kurczaka (tu trzeba uważać na kości).
Żebym ja wcześniej wiedziała o tym sposobie karmienia....
Teraz to nie jest takie proste przestawić saszetkowego zwierzaka na takie naturalne jedzenie, ale polecam ci lekturę:
http://www.kocie-abc.pl/dieta/dieta-naturalna-kota/
A tu jest jeszcze pdf do ściągnęcia:
http://www.kocie-abc.pl/wp-content/uplo ... 85cych.pdf
Ja to robię tak, że kupiłam skrzydełka kurczaka, szyje indycze, wołowinę i zaczęłam to dodawać do posiłków, pamiętając żeby nie przesadzić z ilością (bo pako ma problem z nadwagą), chodzi o to żeby to jedzenie było jak najprostsze, i to normalnie ze skórą i tłuszczem, także to naprawdę tanie rozwiązanie.
Ostatnio na próbę rzuciłam im po surowym skrzydle, było trochę zabawy, ale ogólnie nic nie zjedli, więc ugotowałam i dałam ugotowane i wciągnęły całe :)))
Zrobiłam tez taką galaretkę z kurczaka (8 godzin gotowania pociętego kurczaka z kośćmi), można to zamrozić i potem dodawać do jedzenia, to jest prawie sama woda, więc dzięki temu kot jeszcze coś tam się napije.
Tylko ważne żeby kotu niczego nie brakowało, więc ja swoim daje jeszcze bioimmunnex i po miseczce suche RC (wiem że to g.wno - na dodatek zbożowe, ale nie ma pomysłu, co tu im dawać żeby na pewno dostawały wszystko co potrzebują, zważywszy na to że nie mielę im kości więc nie jedzą tych pełnych barfowych mieszkanek (nie mam kurcze maszynki do mielenia, może na święta taki prezent sobie zażyczę, wtedy będę więcej barfować).
Cięzko mi cos więcej napisać, bo sama w tym temacie jestem jeszcze zielona, ale z czasem będzie coraz lepiej :)

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pt paź 10, 2014 16:01 Re: Operacja

jest też wątek o karmach:
viewtopic.php?f=1&t=163530&p=10803587#p10803587
oraz to:
http://www.barfnyswiat.org/
... mry!

ups...
barfny świat już podano (do stołu)
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 10, 2014 19:30 Re: Operacja

Artem po odpomponieniu jadł przez jakiś czas Royala dla kastratów ale jeżu mój kolczasty jakie to świństwo jest... Na zmianę albo biegunka albo problemy zatwardziałe trzeba było kota masować i parafinę podawać a jak już mu się udało wyszczególnić to borze mój szumiący smród w łazience powodował że mi emalia na pralce się fałdowała i szyba w oknie zachodziła mgłą. Przestawiłam smrodka na najnormalniejszy w swiecie Kitikat problemy się skończyły jak nożem uciął. Czasem, jak mam więcej grosza to kupuję mu Friskies, sterile, też bardzo ładnie je i nie narzekam na nic, kot rośnie futro się świeci problemów żadnych z trawieniem nie ma. Oczywiście i mokrego kitikata też dostaje, najbardziej lubi wątróbkę ale i Maszeńki kaczusią lub makrelą nie pogradzi. Masza rąbie Purine Junior one oblizując się z zachwytu, czasem podjada Artemowi jego Friskies czy co tam ma aktualnie w misce suchego i też nie mam problemów z brzucholem, a przecież Masza jeszcze malutka jest w sumie.... WIem,że to nie są najlepsze karmy ale w tym konkretnym przedziale cenowym? Nie jest tak źle :D Ponadto koteły wyżerają psom ich zupę z miski, czasem dostaną gotowaną nereczkę lub serduszko na spółę, kuraka owszem, też czasem im gotuję. Trzeba kombinować co kotu najbardziej smakuje i ewentualnie spróbować się dostosować :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt paź 10, 2014 19:55 Re: Operacja

mięcho to aż żal gotować, surowe zdrowsze. A ćwiartki z kuraka czy skrzydełka to najlepiej w całości , kości też wrąbią. Nie ma nic lepszego do czyszczenia kocich zębów, niz mięcho. Poza tym serduszka i żołądki drobiowe - oczywiście na surowo, bez zadnego parzenia, krojenia. W moim sklepiku serca są po 5,8 kg, dla dwóch kotów to na trzy dni + oczywiście suche. Jedynie z wątróbka trzeba uważać - raz , że nadmiar szkodzi, dwa - że często powoduje sraki.
Do tego - mięsem koty najadają sie bardziej niż karmą, która zawiera prawie same zboża. I tak per saldo, żywienie mięsem jest najtańsze i najzdrowsze.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16568
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 10, 2014 20:03 Re: Operacja

W sumie moje psy suchą karmę oglądają od wielkiego dzwonu znaczy jak mi się nie chce gotować zupencji :D Żreją mięcho i też się świecą jak nie wiem co :D Chyba zacznę i kotom kupować, niedaleko nas jest ubjnia drobiu codziennie do miasta przywożą świeżutkie serduszka żołądki skrzydełka fileciki co tylko chcieć a że bezpośrednio od producenta to wiadomo,że taniej :D Tyle tylko,że ta gotowa karma taka wygodna, sypiesz i siup,śniadanie z bani :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt paź 10, 2014 20:56 Re: Operacja

Ooo :) przyznam, że nie wiedziałam, że taki sposób odżywiania kotków jest polecany i zdrowszy niż gotowe kocie jedzenie. Zawsze myślałam, że taka gotowa karma jest najlepsza, no bo skomponowana specjalnie dla zwierząt. A ja właśnie karmię kotki w taki bardziej naturalny sposób już od dawna, ale to bardziej z oszczędności, gdyż nie zawsze mogę im kupić gotowce. Dostają mięso z kurczaka, surową wątróbkę albo serduszka. O ile te dwa ostatnie kupuję specjalnie dla nich, to mięsko dostają przy okazji mojego obiadu (kiedy robię coś z kurczakiem odcinam trochę surowego dla nich, również skórki i części ze środka). A jak mam na obiad pieczonego kurczaka to potem obcinam to co zostało z kości i chrząstki, do tego dodaję trochę mięsa i skórki i wcinają ze smakiem. Tyle, że nie mają tego codziennie i w takiej ilości, żeby były najedzone, dlatego muszą też mieć mokrą karmę z puszki oraz suchą. Zresztą dopominają się o to. Jak Czaruś nie zje suchej to marudzi :P więc staram się żeby ta sucha zawsze była. No i mięso jednak nie jest tanie, z podrobami lepiej:) Wczoraj np. zaopatrzyłam się w pół kilo wątróbki z kurczaka za niecałe 3 zł:) To im wystarcza na 2,3 dni jako posiłek pomiędzy normalną karmą. A Bryczek jakoś nie chce pić wody to mam na niego sposób z tą wątróbką, że jak pokroję w kawałeczki to dolewam trochę wody, mieszam i robi się z tego taka krwista zupka , którą ze smakiem wypija :lol:

anula7777

 
Posty: 149
Od: Pt wrz 19, 2014 14:56

Post » Pt paź 10, 2014 21:07 Re: Operacja

anula7777 całe życie człowiek się uczy :D Ja zawsze myślałam,że skoro koty jedzą myszy znaczy to im wystarcza do życia. No niby tak, ale co to za życie prawda? a w moim domu zawsze były koty i cały czas się uczyłam czegoś nowego. Miałam kiedyś kota, który jadł wyłącznie gotowane surowizny nie ruszył. Kolejny kot jadał wyłącznie surową wątróbkę na próbę zmiany diety reagował głodówką protestacyjną. Teraz moje dwa potwory żreją wszystko plus urozmiaicają sobie dietę złapanym na podwórku czymś :D Koty jak ludzie najwyraźniej :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt paź 10, 2014 21:13 Re: Operacja

Mimo wszystko nie mogę dać całej ćwiartki z kurczaka do rozpracowania chociaż pewnie by się bardzo cieszyły :roll: Nie wiem czy koty mogą jeść kaszę, ale bywało, że kupowałam puszkę mokrej i mieszałam z kaszą albo mokrą ze suchą. Może źle robiłam, nie wiem :oops: ale najadały się. Oprócz tego zawsze miały dodatki typu wątróbka i serduszka. Robiłam też mieszanki z makaronem, bo im bardziej smakował od kaszy a teraz czytam, że zboża są dla nich bee :o a przecież makaron z mąki... W każdym razie kotki jadły ze smakiem (np. mieszanka typu makaron, sosik z kurczaka i kawałeczki mięsa a jak kończyła się puszka to makaron z mokrą karmą :oops: ) Po prostu jakoś musiałam je karmić żeby starczyło, no a był też czas że miałam 3 koty :( i przychodziły też do mnie dwa duże żarłoki (chyba bezdomne) na dokarmianie.

anula7777

 
Posty: 149
Od: Pt wrz 19, 2014 14:56

Post » Pt paź 10, 2014 21:25 Re: Operacja

kocia_mendka pisze:anula7777 całe życie człowiek się uczy :D Ja zawsze myślałam,że skoro koty jedzą myszy znaczy to im wystarcza do życia. No niby tak, ale co to za życie prawda? a w moim domu zawsze były koty i cały czas się uczyłam czegoś nowego. Miałam kiedyś kota, który jadł wyłącznie gotowane surowizny nie ruszył. Kolejny kot jadał wyłącznie surową wątróbkę na próbę zmiany diety reagował głodówką protestacyjną. Teraz moje dwa potwory żreją wszystko plus urozmiaicają sobie dietę złapanym na podwórku czymś :D Koty jak ludzie najwyraźniej :D


Miałam kiedyś kocura, który wprawdzie ze 3 razy mysz upolował gdzieś na wyprawie na polach a potem przynosił pod drzwi :D ale jakoś ich nie spożywał, po prostu porzucał na wycieraczce :D Chyba robił to tylko dla relaksu albo żeby nie wyjść z wprawy:) No ale to prawda, że co kot to inne upodobania kulinarne :) Bryczek np. mleka nie lubi, Czaruś chętnie wypije, a suchą na sucho zjada tylko Czaruś. A przypomniało mi się, że ten kocurek o którym wspomniałam uwielbiał chrupać... wafelki, takie na słodko, które mój Ś.P. dziadek zawsze podawał do kawy :D Także co kot to obyczaj :lol: Chyba najlepszym rozwiązaniem jest dawać kotkom wszystkiego po trochu.

anula7777

 
Posty: 149
Od: Pt wrz 19, 2014 14:56

Post » Pt paź 10, 2014 21:28 Re: Operacja

E tam takie austriackie gadanie :D Moje koty w sumie jakby się zastanowił jadały wszystko, nadmienię,że było to w czasach kiedy o suchej kociej karmie nikt nie słyszał, kociego oseska znalezionego w śmietniku wykarmiłam strzykawką z wentylkiem i zwykłym mlekiem od krowy a potem jadła to samo co my ludzie i dożyła wieku lat 16 cała zdrowa i wypasiona ponad miarę :D moim zdaniem karma dla kotów owszem jak najbardziej, ale powinno się obserwować kociambra, co mu szkodzi a co nie i po prostu tym karmi. Karmy suche czy w puszkach tak, jak najbardziej szczególnie dla zalatanych właścicieli futrzaków bardzo wygodna sprawa, sypiesz chrupki i z bani, nie trzeba stać przy garach i to jest wygodne. Ale czy w naturze koty jedzą coś takiego? Raczej nie.... W świetle reklam co jest najlepsze dla futrzaka i karm polecanych przez wetów wszelakich zastanawiam się nad jednym, kiedys ludzie mieli koty tak samo jak teraz. One żyły mimo karmienia całkowicie nieodpowiednio... Nie dajmy się zwariować po prostu, tak jak mówię u mnie podstawa to Kitikat puszki i suche Friskies Sterile suche i mokre i Purina Junior one plus to, co moje stworki cudowne załatwią sobie we własnym zakresie. Artem przynosi Maszy robale, myszy ptaki. Plus do tego to co zdołają ściągnąć w momencie nieuwagi ( mojej ) I jakoś żyją oboje i mają się dobrze :D Po prostu, nie dajmy się zwariować :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt paź 10, 2014 21:29 Re: Operacja

kocia_mendka pisze:Artem po odpomponieniu jadł przez jakiś czas Royala dla kastratów ale jeżu mój kolczasty jakie to świństwo jest... Na zmianę albo biegunka albo problemy zatwardziałe trzeba było kota masować i parafinę podawać a jak już mu się udało wyszczególnić to borze mój szumiący smród w łazience powodował że mi emalia na pralce się fałdowała i szyba w oknie zachodziła mgłą...


:ryk: :ryk: :ryk: :D

anula7777

 
Posty: 149
Od: Pt wrz 19, 2014 14:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 279 gości