MOJE KOCIE BIEDY cz.2 Mała Calinka ocalona przed śmiercią

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 08, 2014 9:49 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

Kici, przytulaj sie do futer. I placz, to trzeba wyplakac, niestety :(

Ferdusiu, brykaj szczesliwy po tamtej stronie teczy (*)
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro paź 08, 2014 10:27 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

Kochane...
Mój synuś spoczął w małym,ciemnym grobku...w swoim ulubionym kocyku,ze swoją miseczką i zabaweczkami...pochowany wśród lilii i werbenów...na ogródku u zaprzyjaźnionego Pana,który kocha koty...teraz będzie pod jego opieką...a mnie pozostał ból,którego nie umię opisać...tak bardzo był dla mnie ważny,moje małe dzieciątko :cry:
potem wstwię zdjęcia grobku synusia...umieram z żalu...nie umiem nic robić,nie umiem jeść...czemu życie jest tak okrutne
kicikicimiauhau
 

Post » Śro paź 08, 2014 11:49 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

:cry:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
kicikicimiauhau
 

Post » Śro paź 08, 2014 12:31 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

Bardzo wspolczuje :cry: :cry: :cry:

Ferdus [*]
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

Post » Śro paź 08, 2014 12:39 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

Beatko,płaczę razem z tobą,gdybym mogła troche ulżyć w cierpieniu.. :( Niestety to każdy musi przeżywać sam,wiedz jednak,że nasze współczujące serca i płynace łezki łączą się z tobą.
Nie moge uwierzyć ,że to tak szybko poszło u Ferdusia .Jednak gdyby miał długo cierpieć bez nadziei powrotu do zdrowia ,byłoby to dla ciebie o wiele bardziej bolesne. Na pewno wróci w innym futerku,bo do takich ludzi jak ty,one zawsze wracają.
Śpij spokojnie maleńki [*]

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Śro paź 08, 2014 12:39 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

Beatko,płaczę razem z tobą,gdybym mogła troche ulżyć w cierpieniu.. :( Niestety to każdy musi przeżywać sam,wiedz jednak,że nasze współczujące serca i płynace łezki łączą się z tobą.
Nie moge uwierzyć ,że to tak szybko poszło u Ferdusia .Jednak gdyby miał długo cierpieć bez nadziei powrotu do zdrowia ,byłoby to dla ciebie o wiele bardziej bolesne. Na pewno wróci w innym futerku,bo do takich ludzi jak ty,one zawsze wracają.
Śpij spokojnie maleńki [*]

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Śro paź 08, 2014 12:41 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

tak strasznie mi przykro , Beatko :cry:
Czułas ,że cos sie zdarzy, ten paniczny lęk gdzies w środku, znam go...
Ferduś Obrazek

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26890
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro paź 08, 2014 12:54 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

cóż można powiedzieć w takiej chwili?
Większość z nas straciła ukochane zwierzaki.
Mijają dni, miesiące lata, a ból nie mija.
Czyha gdzieś ukryty i czeka na okazję, żeby znów wypełznąć lub wybiec wpychając nas znowu w dół rozpaczy.

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 08, 2014 13:12 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

Nic nie ukoi mojego bólu...nie tak miało być...nie teraz...nic nas już nie cieszy,zmieniło się moje życie...wszystko straciło sens...odechciało mi się żyć...może mu zaszkodziły te leki?
Cały czas myślę ,czy to nie moja wina,nie dałam rady w nocy do weta...nikt nie odebrał ,byłam bezsilna...a On umierał na moich rękach,nie umiałam pomóc,zawiodłam dzieciaka, on tak mi wierzył..
Nie umiem się opanować od płaczu...gdybym pojechała do innego weta rano ,wtedy byłaby szansa na pomoc..Ale niestety była noc i to nas zgubiło...nigdy sobię tego nie wybaczę :cry:
kicikicimiauhau
 

Post » Śro paź 08, 2014 13:21 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

kicikicimiauhau pisze:Nic nie ukoi mojego bólu...nie tak miało być...nie teraz...nic nas już nie cieszy,zmieniło się moje życie...wszystko straciło sens...odechciało mi się żyć...może mu zaszkodziły te leki?


Wątpię. Gdyby dostał np. wstrząsu po antybiotyku, to miałby to zaraz po podaniu, a nie po iluś tam godzinach. Tu bym obstawial cos w rodzaju obrzeku pluc czy naglej niewydolnosci nerek (ale wtedy by wymiotowal). Po prostu - sila wyzsza, wola boza, te sprawy.


Cały czas myślę ,czy to nie moja wina,nie dałam rady w nocy do weta...nikt nie odebrał ,byłam bezsilna...


Zrobilas ile moglas, a nie jestesmy wszechmocni, a nawet gdybyś się dodzwonila, dojechała itd. to i tak nie ma gwarancji, że to coś by dało. Tu by trzeba czegos w rodzaju "ojomu" (respiratory, tomografie) a tak wyposazonych lecznic w Polsce jest kilka. I zadnej w Rybniku.

a On umierał na moich rękach,nie umiałam pomóc,zawiodłam dzieciaka, on tak mi wierzył..


Dałaś mu dodatkowe lata życia, a nie zawiodłaś. Teraz niepotrzebnie sama siebie ranisz.

Nie umiem się opanować od płaczu...gdybym pojechała do innego weta rano ,wtedy byłaby szansa na pomoc..Ale niestety była noc i to nas zgubiło...nigdy sobię tego nie wybaczę :cry:


Ja o swego poprzedniego kotka walczyłem 10 dni, byliśmy wszędzie, ile kasy wydałem na badania, zabiegi itd. to nawet nie powiem, bo zgroza bierze. Zrobiliśmy wszystko ale to nadal bylo za malo. A biedak się meczył niepotrzebnie. Ferdek odszedł szybko i w miarę bezboleśnie, uwierz mi, że chciałbym to samo napisać o swoim kocie (a miał zaledwie 3.5 roku, z czego u nas 1.5). Ferdkowi juz nie pomozesz, ale masz inne koty. Nie grzeb palcami w tej ranie, bo tylko bardziej boli. Mysl o tych, ktore zyja i potrzebuja twej opieki.

A Ferdek byl szczesliwy, nie zaznal glodu, chlodu, cieszyl sie zyciem. Tylko dzieki tobie.
Ostatnio edytowano Śro paź 08, 2014 13:35 przez Lifter, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4936
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 08, 2014 13:34 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

A metacam mu nie zaszkodził?
Tak mi żal ,taka pustka,tak strasznie cicho...
kicikicimiauhau
 

Post » Śro paź 08, 2014 13:37 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

Teraz dopiero przeczytałam :(

Beatko tak mi przykro :(
Biedy Ferduś [*]

Podpisuje się obiema łapkami po tym co napisała wyżej Lifter.
Beatko dałaś mu wszystko co najlepsze, każda kocia bieda marzy by móc chociaż chwilę pomieszkać u Ciebie i zaznać takiej miłości.

To niesprawiedliwe, że nasze zwierzaki tak nagle odchodzą... podobnie jest z ludźmi, jednak Ferduś odszedł chciany, kochany, nie zaznał bólu, głodu i zimna.

Trzymaj się Kochana i nie obwiniaj się !!!
Czasem nie możemy nic zrobić a Ferduś teraz siedzi na chmurce i czuwa nad Tobą i kociakami :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Śro paź 08, 2014 13:40 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

Kicikicimiauhau
Bardzo współczuje.. Nic nie pomoże w bólu po stracie, ale pamiętaj, ze dałaś mu dobre życie, niestety nie my decydujemy, kiedy nadchodzi jego kres :(
Mam nadzieje, ze przyjdzie taki czas, ze będziesz wspominać go bez bólu, pamiętając, jaki był dla Ciebie za życia.. Ból trzeba wypłakać, ale nie trać nadziei, ze kiedyś tam się jeszcze spotkacie :201461
Ferdusiu [*]
Zajrzyj czasem do swojej pani, choć w śnie i utul Jej żal ...
pwpw
 

Post » Śro paź 08, 2014 13:44 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

kicikicimiauhau pisze:A metacam mu nie zaszkodził?


Czemu mialby zaszkodzic? Gdyby doszlo do jakiejs reakcji alergicznej (a watpie), bo by sie dusil, charczal itd. a tego przeciez nie bylo.


Tak mi żal ,taka pustka,tak strasznie cicho...


Wiem, ze ci zal. Ale masz inne koty, one tez potrzebuja czulosci, milosci, opieki. Ja mialem jednego. Dopiero byla pustka, cisza i bol, gdy wrocilismy od weta z pustym transporterkiem. Trzeba zyc dalej. Trzeba Ferdka pamietac. Ale nie wolno sie obwiniac. Zrobilas ile moglas, a nikt z nas nie jest wszechmocny i wszechwiedzacy. Nie rozdrapuj tej rany, ona i tak bedzie bolec. Nie obwiniaj sie. To ty dalas mu dodatkowe zycie. A ze krotsze niz bysmy chcieli? Coz, taki jest swiat i taki nasz i koci los.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4936
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 08, 2014 13:53 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Żegnaj, Ferdusiu... Nie tak miało być.

Właśnie ciężko dychał a potem miał kłopoty z oddychaniem...a jak umarł to miał w pyszczku krew...a może miał chore serce ,bo w opisie wizyty pisze tachykardia emocjonalna?
Ale moje inne koty też przyjmowały kiedyś tam w życiu Metacam i nic się nie działo...ale dzień przed wizytą u weta w nocy tak trochę ciężko oddychał chwilkę i przeszło...
kicikicimiauhau
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kocidzwoneczek i 46 gości