Alienor pisze:agiag pisze:Pozdrowienia od chłopaków z Wrocławia
Nabrali ciałka

Nic a nic nie grymaszą przy jedzeniu.
Odkryli też swoje powołanie do bycia rozgadanymi, niezwykle kontaktowymi, nakolankowymi miziakami

Przy czym Zyzio pozostał miziakiem filozoficznym, zrównoważonym, odpowiedzialnym (w ramach odpowiedzialności za Stado ostatnio zaatakował suszarkę, która jego zdaniem chciała Dużą pożreć - kota wzięto na kolanka, wytłumaczono, że nie dzieje się nic złego, ale on i tak swoje wiedział i do końca suszenia włosów stał przy Dużej w pełnej gotowości bojowej), Dyzio natomiast jest miziakiem, który w jednej sekundzie ma tysiąc spraw do załatwienia i każda jest niecierpiąca zwłoki, więc na kolankach raczej bywa, niż jest

Takie wieści cieszą najbardziej - bo widać że koty i Dom dobrały się idealnie

dokładnie tak
Rozumiem, że czujesz się po męsku zaopiekowana
i wyraźnie Zuzio ma na drugie Lwie Serce
wciąż z pewnym zdziwieniem myślę, że chłopcy mają super domek - teraz się przyznam, straciłam nadzieję w którymś momencie, że kiedykolwiek go będą mieć
z aktualności - mała tri ma się dobrze, je jak odkurzacz, w kuwecie wszystko ok, tylko uszyska leczymy - świerzb
kicia w tym tygodniu idzie do swojego domku
Syriusz - doleczamy uszyska, brzuszek już ok. (miałam racje - obcy

ale
ubilim do ostatniego glista )
chłopak jutro traci klejnoty, a potem wraca na osiedle
złapałam jeszcze jednego kocurrro - jutro również on traci klejnoty i szukamy domu bo chłopak kładzie sie ludziom pod nogi na chodniku (znów, kolejny
futer nie wszedł w skład masy spadkowej

)
potem reszta
a i jeszcze jedno - ostatnio myslałam, że mam omamy wzrokowe
pamietacie jak "pożyczyłam" sobie na troszkę kocurrro sąsiada, który wrócił nastepnie o kilka gramów lżejszy?
w piatek idę sobie spokojnie, idę i co widzę rzeczonego kocurrro, który czai się na kicię - lubią sobie poszaleć na trawniku
wiec idę dalej - nie będę wścipska przecież
wychodzę z za bloku i co

widzę identycznego kocurrro jak czai się na wronę
wiec lecę za blok sprawdzic czy to ten czy co jest?
okazało się, że to są kolony - sa prawie identyczne,
i teraz muszę złapać jdnego - sprawdzić jego "wagę"
i nie puszczając go złapać drugiego - bo sama nie wiem, którego "odchudziłam"
