Mam Szczypiorki, Nero-szkolenie psa czy mnie?

Kotka się nauczy bez problemu. To mądra zwierzyna, mieszka tam już około 2 lat, o ile pamiętam. A kot ma świetną orientację w terenie. Poza tym nowe wejście nie jest oddalone od poprzedniego. To dziura w ścianie tego samego pomieszczenia.

Cóż, na wygląd trzeba sobie zapracować, żeby pojechać klasykiem :lol:

Hehe, dlaczego zniesławienie? Toż to hołd wielki, docenienie siły charakteru :twisted:

hołd nie hołd, ale nie mam złudzeń, że i administrator i właściciel posesji najchętniej utopiliby mnie w pierwszej kałuży :lol:

Z tym, że obchodzi mnie to tyle, co zeszłoroczny śnieg. Kotka ma dom.

Z tą kotką to są jaja. Ciągle mnie ktoś z najemców pyta, czy ona jest w ciąży :roll:

i co zrobię z maluszkami. Pani Jadzia tak się przejęła, że trzeba o nią zadbać, że kocina za chwilę będzie się toczyć. Na początku Jadzia nie chciała się przyznać, co z nią robi. A ja przecież kupuję chrupeczki dla kastratów, kotka wolnożyjąca lata jak wariat. Więc skąd ten kształt doskonały? Okazało się, że kotka, oprócz przepisowych chrupeczków, dostaje codziennie porcję mięsa z kurczaka :evil:

Pocieszam się, że przynajmniej niska temperatura nie przebije się przez warstwę tłuszczu.

Wydało się :twisted:

i Ty, kobieto, chcialas podworkowego kota tylko na chrupkach trzymac ? :roll:

no toz moj Nobel nawet sie oburzyl :lol:

Femka pisze:hołd nie hołd, ale nie mam złudzeń, że i administrator i właściciel posesji najchętniej utopiliby mnie w pierwszej kałuży Z tym, że obchodzi mnie to tyle, co zeszłoroczny śnieg. Kotka ma dom.

Z tą kotką to są jaja. Ciągle mnie ktoś z najemców pyta, czy ona jest w ciąży i co zrobię z maluszkami. Pani Jadzia tak się przejęła, że trzeba o nią zadbać, że kocina za chwilę będzie się toczyć. Na początku Jadzia nie chciała się przyznać, co z nią robi. A ja przecież kupuję chrupeczki dla kastratów, kotka wolnożyjąca lata jak wariat. Więc skąd ten kształt doskonały? Okazało się, że kotka, oprócz przepisowych chrupeczków, dostaje codziennie porcję mięsa z kurczaka Pocieszam się, że przynajmniej niska temperatura nie przebije się przez warstwę tłuszczu.

zmartwię Cię przeokrutnie - na kurczaku to ona nie grubnie, nie ma kota, który utył by na mięsie :lol:

zmień Ty jej te chrupeczki dla kastratów na jakąś bezzbżówkę, zobaczysz jakiej linii dostanie

Maryla pisze:i Ty, kobieto, chcialas podworkowego kota tylko na chrupkach trzymac ?
no toz moj Nobel nawet sie oburzyl

Maryla, jak podczas remontu przestałam się bawić na 3 tygodnie w rozmrażanie kurzego cycka, zaraz mi Szczypiorki schudły.

Ta kotka już teraz ma wyższą niekiedy dniówkę niż moja. Jeszcze mam się w dietetyka bawić? :roll:

Ona się nawet pogłaskać nie daje, o buziaczkach nie wspomnę. Taka wdzięczność :evil:

Czy dobrze pamiętam, że w którymś poście ostatnio wspomniałam coś o nudzie? Że też mi paluszek nie odpadł, gdy to pisałam.

Burek. Któregoś dnia zobaczyłam, że utyka na jedną łapkę. Leciutko. Następnego dnia przeszło. Uznałam, że się uderzył, albo na coś stąpnął. Dzisiaj zobaczyłam, że wprawdzie nieznacznie i ledwo zauważalnie, ale znowu utyka. I do obiadu nie przybiegł, jak zawsze (czyli jakby tydzień nie jadł i przez następny też miałby nie jeść). Jutro jedzie do lecznicy razem z Debi. Zostaje za to Felut, który zdjął sobie opatrunek, kolano już całkowicie wygojone, więc zabiorę go dopiero jak wróci doktor.

Nie może być normalnie i nudno. Burek to staruszek. Boję się o niego.

Nigdy nie narzekaj na nude w wypadku kotow bo zapeszysz.
Ja stosuje metode zakazow.

Zabronilam moim kotom chorowac....poki co dziala :ok:

anulka, mogłabyś zabronić i naszym?

Pospieszyłam się z ulgą po wynikach biopsji u Debi. Źle usłyszałam przez telefon. To nie było B2 tylko G2. A to znaczy, że jest to drugi poziom uzłośliwienia i różowo to nie wygląda. Potwierdziło się tylko, że całość została wycięta.

Oby więcej paskudztwo się już nie pojawiło nigdy :ok:

Jak tam Senior Burek się czuje?

Seniorowi Burosławowi przeszło i od razu dostał przyspieszenia. Ale mam go na końcu oka, bo to naprawdę już senior i jeśli w jego łapie dzieje się coś poważniejszego niż zwykłe stłuczenie, to kulawizna wróci. Może ja histeryzuję, ale łapa mnie bardzo zaniepokoiła. Co by się jednak nie działo, nie ma to wpływu na apetyt Burka :lol:

Kret bezczelnie penetrujący mój kawałek świata spacyfikowany. Wykonawcą egzekucji była Zosia. Ale to chyba nie koniec ogrodowych porachunków, bo kocica cały wieczór nieruchomo niemal tkwi przy kopczyku. To jedna z tych rzadkich chwil, kiedy wiem, po co karmię tę szarańczę.

Edit: Poszłam wymienić szkła do okularów do komputera. Okazało się, że już nie zerówki. 0.75 i 1.0. Poczułam się bardzo stara.

Szkoda kreta.

Plusow nie wwpolczuje.....normalna kolej rzeczy czyli sks. :twisted:

Mam Szczypiorki, Nero-szkolenie psa czy mnie?

Kto przegląda forum