Dzięki za kciuki. Tosia najwyraźniej ma infekcję bakteryjną, ale żeby jej nie leczyć w ciemno, bakterie poszły do hodowli.
Jeśli to faktycznie będzie to, to naprawdę szczęście w nieszczęściu, bo żadnych kryształów, krwi, niczego więcej nie było.
Kochana Tosia, zrobiła siku, nie śmiejcie się ze mnie, ale aż się wzruszyłam. No przecież byłam dziś w domu przez półtorej godziny przed tą wizytą u weta a mimo to złapałam
