Pako zdrowy, jeno zagrzybiony ;P

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 26, 2014 10:18 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

U Twojego kocurka występują zwyrodnienia stawów - tak wyszło w RTG.
Jako diagnoza padło - zapalenie stawów (polyarthritis) ale nie ma żadnego pomysłu na jego przyczynę.
Nie ma też w sumie typowych objawów.
Zwyrodnienia stawów powstają w wielu problemach zdrowotnych.
Bywają również wynikiem długotrwale zaburzonej gospodarki wapniowo - fosforanowej.
Dlatego to koniecznie trzeba sprawdzić - tym bardziej że mogą wtedy występować również neuralgie, bóle mięśniowe, tkliwość, drażliwość kota. Objawy mogą narastać powoli, niezauważalnie niemal i nagle się zaostrzyć - gdy z jakiegoś powodu problem się pogłębi.

Ten kot do niedawna był zdrowy i nie miał objawów - jak zrozumiałam. Nie znaczy to że zmian w stawach nie było, one były, ale nie dawały silnych objawów.
Objawy pojawiły się nagle, w bardzo dużym nasileniu.
Dotyczą jednocześnie kilku łap.
Nie ma wyraźnych objawów silnego stanu zapalnego stawów.
Nie ma obrzęków, rozgrzanej skóry.

Jonogram sprawdza zawartość elektrolitów we krwi.
Koniecznie sprawdź wapń, fosfor, potas, magnez, sód.

Blue

 
Posty: 23908
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt wrz 26, 2014 10:21 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

Pako_mrrr, tylko, że kot w nieskończoność metacamu nie powinien brać. Ech.

Na tych forum jakiś czasu temu uświadomiono mnie, że metacam potrafi też być kocim zabójcą. Pisząc szczerze. Nie chcę Cię martwić ani nic, po prostu uprzedzam. Wiesz ile jeszcze będzie brał ten lek? A co do ucha dobrze czasami rozmaz zrobić z pobranego materiału. Ja się z Radkiem męczyłam z uchem kiedyś prawie 3 miesiące. I w końcu wyszły nam jakieś paskudne oporne bakterie...

No i nieustające kciuki za kotecka!
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 26, 2014 11:05 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

A - jeszcze mam pytanie - bolą te łapki w których wyszły zmiany w RTG?

Blue

 
Posty: 23908
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt wrz 26, 2014 11:18 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

No własnie blue - problem w tym że boli go raczej w zupełnie innych miejscach.
Ta diagnoza - zapalenie stawów - postawiona była po samym RTG (w zeszły Piątek), badania krwi miały ja potwierdzić, ale na wynik czekaliśmy do Poniedziałku.
Jak się okazało badania zapalenia nie potwierdziły ;/ te zwyrodnienia, które ma są naprawdę niewielkie (pisałam już że kot mojej mamy na gorsze a nie choruje i nie kuleje). Ja wiem że one pewnie wynikają z nadwagi (jak tez pisałam Pako przytył 600 gram w ciągu roku, odkąd się przeprowadziliśmy bliżej mojej mamy i ona tam po kryjomu go utuczyła). Ale łapki bolą go w nadgarstkach i śródstopiu i to najczęściej zupełnie nie w tych w których ma te zwyrodnienia. Do tego był moment że właściwie bolało go wszystko, łącznie z kręgosłupem i szczęką (mam wrażenie że szczęka boli go nadal, bo woli teraz nie gryźć i zabiera się za te papkowe pasztety (gourmet, których wcześniej nie tykał), a jak mu daję surowej wołowinki to kręci główką na wszystkie strony żeby to pogryźć.

Madie, ja wiem że ten Metacam, to bardzo silny lek a le ja właściwie nie ma wyjścia - albo to albo kot, którego trzeba nosić do kuwety i jedzący na leżąco.
Dziś jadę do tej wetki po następne opakowanie i jak pisałam pomyślimy o stopniowym zmniejszaniu dawki (choć na razie bez tego on nie chodzi ;(((( ) i poproszę tez o coś na wątrobę. Dostanę tez na wizycie coś na to ucho - z tym wymazem to kłopot w tym że ja muszę jeździć bez Paka, nie chcemy żeby się znów stresował, żeby mu się ten postęp z chodzeniem mu się nie cofnął - zresztą wizyta i badanie uszu wiązałyby się z kolejnym podaniem narkozy, (bo on się tam nie daje dotknąć nawet mi), co też nie jest obojętne dla organizmu...
Trafiła nas jakaś choroba enigma ;////

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pt wrz 26, 2014 12:11 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

Ja widzę trzy potencjalne przyczyny:
- zakażenie wirusowe (od kiedy masz drugą kotkę? - sorry że nie doczytuję ale mam mało czasu)
- zaburzenia jonogramu
- reakcja autoimmunologiczna, możliwe że wywołana szczepieniem lub stresem związanym z nowym kotem w domu. Są podwyższone kwasochłonne - może to świadczyć o zakażeniu pasożytami, alergii albo właśnie o autoagresji.

Blue

 
Posty: 23908
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt wrz 26, 2014 13:12 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

Dziękuję Ci Blue że tu zajrzałaś.
Kotkę mam dokładnie od miesiąca i zdaję sobie sprawę że to był dla Paka duży stres, on jest jedynakiem i taki ma charakter - nigdy mu nie zależało na towarzystwie innych kotów, jak miał takie do wyboru zawsze wybierał człowieka a na koty burczał.
Też myślałam o tym że to może wirusowe od kotki, pytałam o to mnóstwo razy, ale niczego się nie dowiedziałam i nikt mi tego nie potwierdził, bo Kicia vel "Łachu" jest zdrowa (no poza tym zapaleniem gruczołów mlecznych, które miała przez pierwszy tydzień i tymi lekkim zaziębieniem, złapanym od Gugusia, kota mamy - ale to już było po tym jak zachorował Pako).
O ten jonogram zapytam (wcześniej w ogóle o tym nie słyszałam, a prosiłam o zrobienie wszystkiego co tylko trzeba i co możliwe jest do zbadania), ale to będziemy musieli zrobić jakoś przy okazji, bo jeśli nie był zrobiony teraz, to Pako znów musiałby zostać uśpiony do pobrania krwi ;/// inaczej nic z tego...
A jeśli to to - to czy to poważne, to się jakoś leczy, co miałabym robić żeby już mu nie zaszkodzić bardziej?
Podwyższone kwasochłonne? Też pierwszy raz mi to ktoś mówi ;/ (a prosiłam vetki, żeby mi dokładnie każdy wynik opisały po kolei - siedziałam tam ponad godzinę - nic takiego mi nie powiedziały), pasożyty można raczej wykluczyć - był odrobaczany, alergia? jak to sprawdzić i na co? A alergia, też jest formą autoagresji, ale to praktycznie nie ma jak pomóc ... ;/

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pt wrz 26, 2014 13:33 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

Zaburzenia jonogramu się leczy - czasem lekami, czasem suplementami diety, czasem dietą - a czasem zupełnie innym leczeniem gdy np. okazuje się że np. za niski lub za wysoki elektrolit jest wynikiem zaburzeń hormonalnych tudzież czymś innym bo to są czasem powiązane sprawy.

Tylko nie można tego robić w ślepo, ale na podstawie wyników badań.

Kwasochłonne 12 % - są za wysokie.
Nie jakoś strasznie, ale już dają sygnał że coś w tym temacie jest nie halo. Czy ma związek z obecnymi problemami? Nie wiadomo. Ale może mieć.
Alergii bym jako przyczyny tak nagłych i tego typu objawów nie brałabym pod uwagę za bardzo, z tymi pasożytami warto by się upewnić, bo standardowe odrobaczanie nie zawsze oznacza skutecznego, nie działa też na pierwotniaki. No ale to chyba tak raczej przy okazji.

Bardziej bym brała pod uwagę autoagresję.
Tym bardziej że obecne zmiany w stawach mogą świadczyć o skłonności kota do takich problemów tylko może wcześniej nie było to w tak "spektakularnej" formie.
To też się leczy - w zależności od przypadku - lekami przeciwzapalnymi nesterydowymi, lekami sterydowymi, warto dietę kota wzbogacić w olej z łososia (ma działanie przeciwzapalne).

Ale nagłość pojawienia się objawów i ich od razu nasilenie jest dziwne.
Powiem Ci, że to tak infekcyjnie wygląda.
To by było najlepsze wyjasnienie.
Zwykle objawy mijają bez śladu.

Blue

 
Posty: 23908
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt wrz 26, 2014 14:36 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

My też też mamy ciągle nadzieję że to jakaś durna infekcja - tylko martwi mnie że to już tak długo trwa - to już 14 dni ;/
Ten metacam to właśnie niesteroidowy lek przeciwzapalny (ale to na pewno doskonale wiesz) i to właściwie jedyne co dostaje, bo do przyjmowania sterydów, podobno, według wyników wskazań nie było.
Dzięki Blue za te wszystkie wiadomości i informacje, bardzo mi się przydadzą, szczególnie że dziś jadę do przychodni - zapytam o ten jonogram i ten wynik kwasochłonnych, o którym mi nikt nic nie wspomniał...

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pt wrz 26, 2014 17:15 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

Dwa tygodnie przy takim przebiegu kaliciwirozy nie jest szczególnie długim okresem czasu.

Kwasochłonne Twój kocurek ma tak naprawdę jeszcze na granicy normy w niektórych labach (choć bywa ona różna) - ale moim zdaniem jest to norma nieco naciągana w górę, koty nie alergicy, nie wychodzace, regularnie odrobaczane zazwyczaj mają je dużo niższe.
Takie na poziomie 12 % zazwyczaj wiążą się już z jakimś konkretnym pobudzeniem tej części układu odpornościowego. Nie musi to być nijak patologia, u kota wychodzącego, mającego regularny kontakt z pasożytami - są normalne, organizm trzyma je w ryzach.

Blue

 
Posty: 23908
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 27, 2014 1:01 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

Zaznaczę
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob wrz 27, 2014 10:35 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

Cześć dziewczyny.
Rozmawiałam wczoraj z wetkami, powiedziały że tym wynikiem kwasochłonnych nie ma co sie martwic, bo kot był w czasie pobierania krwi w ogromnym stesie i poddany był narkozie, powiedziały że wtedy ten czynnik się podnosi i nie jest miarodajny ;/// - co o tym myslicie? Moglo sie tak stać? Pako był odrobaczany 2.09 wiec naprawdę niedawno - dlatego wetki powiedziały że teraz nie ma co go znów truć i odrobaczać, tylko że trzeba nadal obserwować.
Za tydzień mam dostać coś na jego wątrobę, a na razie mam podawac ciągle po 18 kropli mtacamu dziennie, jeszcze przez tydzień i potem jak będzie wszystko ok zaczniemy zmniejszać tę dawkę.
Następne badania krwi w tym ten jonogram mogą zrobić w miarę możliwości już jak Pako będzie sie juz lepiej czuł, bo na razie nie chcą go stresowac kolejną narkozą.
Z każdym dniem jest coraz lepiej - dziś sam wskoczył na pralkę (z której musiałam go potem zdjąc, ale i tak uważam że odważnie postapił, bo to przecież wysoko). Cały czas raczej się trzyma podlogi, ale sam już wskakuje na łózko i zaczął trochę ugniatać łapkami mi głowę przed snem :)
Na uszy dostaliśmy Aurizon - wczoraj podaliśmy mu to pierwszy raz, oj nie było łatwo, szczególnie że trzeba tę końcówkę wsadzić naprawdę głeboko ;/// Pako zaraz się wkurzyl i chciał nas pogryźć ;/// Mam też wrażenie że potem sobie to wszystko wytrząsnął i wydrapał. Wylizywał tez tę łapę potem i boje się żeby się tym nie otruł? No ale dziś ucho wyglada dużo lepiej, więc chyba jednak coś tam w środku zostało i mu to pomogło. Zaaplikowałam mu te krople też do drugiego ucha, choc nie wygladało tak źle, ale też było widac juz tę brązową wydzielinę - mam nadzieję że nie przesadziłam? Wetki mówiły tylko o jednym uchu, ale też tylko jedno ucho widziały na zdjęciach, bo drugie dopiero wczoraj zaczęło byc podejrzane. Już się boję dzisiejszej aplikacji! To wyglada tak że ja aplikuję a marcin stoi z otwartą tubką pasty na odkłaczanie przy jego pyszczku, ale mimio że tę pastę pako uwielbia, i tak jest histeria i pełen atak.
Boję się że to wszystko moja wina - najpierw miał te standardowe szczepienie, potem zaraz pojawiła sie Kicia i potem to odrobaczenie ;// Gdybym wiedziała że znajde Kicię w tym pociągu przesunęłabym to szczepienie i odrobaczanie, ale nie wiedziałam i wszystko było przez to jakby naraz ;// może to rzeczywiście za dużo stresu jak na jednego Paka ;///

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pon wrz 29, 2014 9:46 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

Hej Dziewczyny, witam po weekendzie :)
Pako już wraca do siebie - zaczął mnie znów witać w drzwiach i bawić się pod prysznicem rano po tym jak z niego wyjdę (zawsze się tam bawił wyłapując kapiącą wodę - taka poranna gimnastyka ;)
Z uszami też lepiej - wyglądają na coraz czystsze i już nie trzepie łebkiem :)- tylko że teraz ma futerko od tych kropli posklejane, - on to po zakropleniu wyciąga łapkami i próbuje wytrząść, potem to zlizuje, albo rozciera po całej głowie i szyi - mam nadzieje że nie boli go od tego brzuch. Coś mi się wydaje że po skończonym leczeniu uszu, czeka nas gruntowna ciepła kąpiel futerka, żeby zmyć ten tłuszcz z sierści.
Niestety, teraz kicia ma chyba ten sam problem z uszami - nie wiem, chyba się zaraziła? Poprosiłam o kropelki też dla niej - zakraplałabym jej kroplami Paka, ale na ulotce jest napisane, że kaniula, którą się wkłada do kociego ucha, może być używana, tylko do jednego zwierzaka, więc potrzebuje drugą dla Kici.
Wczoraj jak wstaliśmy, to mieliśmy nieprzyjemną niespodziankę - całą kupkę wyrzyganych długich nitkowanych robali.
Zakładam na 90% że to sprawka kici (Pako zawsze do tej pory wymiotował na dywan w korytarzu, a to świństwo czekało aż w to wejdę na panelach w dużym pokoju - więc do Paka to raczej niepodobne i liczę że to kicia - jak to kobieta, zamiast próbować ukryć to zostawiła nam ten "skarb" w łatwo dostępnym miejscu - żeby było to łatwiej posprzątać). Od razu podałam jej pastę na odrobaczanie (już i tak czekała w domu w strzykawce - miałam jej to dać za tydzień, jak miną 2 tygodnie od zastrzyku z antybiotykiem, ale wczoraj minęło od niego 7 dni, a Pani weterynarz powiedziała że jak kicia czuje się dobrze, nie kaszle, nie kicha to nie ma na co czekać). No i teraz mam pytanie, czy Paka tez powinnam w najbliższym czasie znów odrobaczać - on dostał swoją tabletkę, dosłownie 3 tygodnie temu (czyli kilka dni przed pojawieniem się kulawizny i zachorowaniem), ale czy mimo to mógł od kici się zarazić tymi glistami?
Wiem że koty powinno się odrobaczać razem, ale to sytuacja wyjątkowa, bo jak wiecie Kicia nie była planowana i w momencie gdy odrobaczałam Paka Mała szła już do adopcji, tylko że wróciła z niej na drugi dzień - a nie mogłam jej wtedy jeszcze odrobaczać bo była zaraz po antybiotykach na to zapalenie grucz. mlecz.
W świetle tych wyników Paka krwi - czyli podwyższonego wyniku granulocytów kwasochłonnych (mimo że lekarki mówiły że ten wynik podniósł się ze stresu), zastanawiam się czy i jego nie powinno się jeszcze raz odrobaczyć - ale oczywiście teraz póki nie jest jeszcze w pełni sił nie można tego zrobić... Boję się żeby się wzajemnie od siebie tym świństwem nie zarażały ... w kółko...
Myślałam że znajdę dziś w kupie jakieś dowody na kicię, ale nie było żadnych robali, więc teraz nie wiem czy to jednak ona zwymiotowała ;///

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pon wrz 29, 2014 11:58 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

Fajnie, że Pako wraca do formy :D .
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Sob paź 11, 2014 18:32 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

Trzymajcie kciuki - kończymy z metacamem.
Ostatni tydzień podawałam mu już mniejszą dawkę i co 48 godzin.
Jestem w stresie, bo dziś już nie dostał i zdarzyło mu się miauknąć gdy ktoś go pogłaskał i raz uniósł tylną prawą nogę i tak stał przez chwilę, a potem poszedł normlanie.
Co ja bym dała za to żeby on mógł mi powiedzieć jak się czuje i czy go boli ..... :roll: :?: :?: :?: :?:
Zwariuje przez to ciągłe patrzenie na niego...
Na dodatek jutro mam mu podać pastę na odrobaczenie - strasznie się boję żebym mu tym nie zaszkodziła.
Z drugiej strony z naszej Kici wychodzą robale i muszę podać jej drugą dawkę (pierwsza jak widac nie pomogła) czekałam już i tak długo bo 14 dni od poprzedniego podania i jutro jest już termin ostateczny. Jesli Pako sie od niej zaraził to jak go nie odrobaczę w tym samym czasie, on znów może zarazić Kotkę i tak będzie w kółko... decyzja o podaniu pasty odrobaczającej jest oczywiście skonsultowana z wetkami, obydwie powiedziały że jest mus, ale i tak sie boję...

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Sob paź 11, 2014 18:45 Re: Kot na Metacamie, obolały, nadal bez jednoznacznej diagn

Pako_mrrr pisze:Trzymajcie kciuki...

Mówisz - masz:

:ok:
:ok: :ok:
:ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za Pako :ok:
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot], lucjan123 i 60 gości