Huciane koty.Częśc II.Do zamknięcia.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw wrz 11, 2014 7:38 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Rozmruczanej kotki wczoraj nie widziałam, chociaż chodziłam trochę po osiedlu i się rozglądałam.Dzisiaj też pójdę.Szaro-białe być może było, bo zostawiona karma zniknęła, ale rano kot się nie pokazał.U nas pada, więc mało prawdopodobne, aby wyszedł na taką pogodę.P,.Iza jednak na posterunku, będzie się rozglądać.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56161
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie wrz 14, 2014 5:19 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Wczoraj była sobota i oczywiście podjechałam pod hutę.To już nudne, ale piszę, jest to dla mnie też coś w rodzaju historii, zawsze mogę zajrzeć i sprawdzić jak było.Otóż domek burasi jest odwiedzany, bo karma znika, zostaje tylko trochę suchej.OK.Sowa jest, ma się dobrze, wygląda ślicznie.Bardzo smakowało jej surowe mięso z kurczaka.Kupiłam kości kulinarne, odkroiłam co się dało, trochę skóry, mięsa, nawet sporo tego wyszło.Resztę ugotowałam, będzie dzisiaj dla psów.Koty są już trochę rozpaskudzone, byle czego nie zjedzą.Poza tym jest bardzo ciepło, nawet noce nie są chłodne i oby tak było jak najdłużej.Kotom jest wtedy super.Spokój, cisza, wygrzewają się na trawie, taki koci raj.Dzisiaj podjadę z Dorotą, zobaczymy, czy jej kot też się pojawi.
http://stalowemiasto.pl/artykuly/artyku ... z&id=33602
UM nie może pomóc, bo ma zapewnić opiekę tylko bezdomnym psom, a te są czyjeś.Tyle tylko, że bezdomnym żadnej opieki nie zapewniają.Ręce opadają.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56161
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw wrz 18, 2014 5:17 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Koty powinny już dostawać dużo tłuszczu, np.słoninę.Noce już są zimne, a będą jeszcze chłodniejsze.Koty jedzą więcej, to zauważyłam.Nadal nie mogę spotkać tego czegoś stołującego się w domku burasi, ale karma znika.Sowa oczywiście na mnie czeka, to dobrze, wiem, że nie będzie głodna.Miziaki spod huty przychodzą, ale nie wszystkie na raz.Dwa czarnuszki zawsze czekają na Dorotę, kiedy wraca z pracy i dostają jeść, dla pozostałych też coś zostaje.Nie widuję Kleksa, Rysia też już jakiś czas nie było.Karmę zostawiam, drogę znają, mam nadzieję, że głodne nie są.
Wczoraj wróciłam w zwarzonym humorze.Po drodze bowiem znalazłam ciało pięknej kotki.Dorodna burasia z obróżką przeciwpchelną na szyi.Zadzwonię dzisiaj, aby usunęli ciało.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56161
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt wrz 19, 2014 5:52 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Kotek/kotka?, którą karmi moja siostra u siebie w pracy już wygląda lepiej.Je nieprawdopodobne ilości, Dorota kupuje mu tłuste mięso, podroby, śmietankę, dostaje niezłą suchą karmę, saszetki..itd.Nadal jednak jest to płochliwe, nie da się dotknąć, ale Dorota wie, że tak jest bezpieczniej i nie próbuje go oswajać.Wracając z pracy daje jeść moim bezdomniaczkom, czekają na nią pod bramą huty.
Mnie doszło do karmienia coś pod oknem p.Izy, ale już tego nie widzę.Codziennie, około 20-ej wynoszę jedzenie i zostawiam w wykuszu piwnicznego okienka.Rano nie ma nic, miseczki są puste.Wieczorem jest już ciemno, nie ma szans, żeby cokolwiek zobaczyć.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56161
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob wrz 20, 2014 11:35 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Szaro-białe coś nie pojawiło się pod oknem p.Izy, karma, którą zostawiłam wieczorem nietknięta.Fakt, pada i raczej koty nie wychodzą.Zobaczymy, czy huciane przyjdą.Wczoraj Dorota nakarmiła trzy czarnuszki i krówka.Ona nie wie, czy to był Rysio czy Kleks, nie rozróżnia ich.Ja owszem, ale z czarnuszkami też mam problem :oops: To są klony, jak są wszystkie razem to jeszcze, a jak osobno to tylko Jadzię i Strzałkę rozróżnię.Dorota mówi, że były bardzo głodne.Jej kot też zjada teraz ilości hurtowe, wczoraj wsunął dwie nerki, dostał jeszcze dwie "na potem" i coś jeszcze, bo musi przetrwać weekend.
O, zbieram się, bo deszcz jakby mniejszy, siąpi wprawdzie, ale to już nie ulewa.Napiszę po powrocie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56161
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob wrz 20, 2014 13:40 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Nawet przestało na chwilę padać, kiedy byłam pod hutą.W domku burasi znowu nie było ani ziarenka suchej karmy, czyli coś bardzo głodne tam było.Już nie będzie głodne.Sowa na mnie czekała na przystanku :D Fajnie to wyglądało, bo siedziała na ławce
Obrazek
Uciekła, bo pojawił się jakiś facet, nie znała go to na wszelki wypadek była ostrożna.I bardzo dobrze :ok:
Pod hutą zjawiły się cztery czarnuszki.Udało mi się zrobić im wspólne zdjęcie.
Obrazek
Żaden krówek się nie pojawił, ale jedzenia zostało dosyć, jutro z resztą też tam będę.Koty najadły się do syta, bo odeszły od misek, pomimo, że jeszcze trochę serc i słoniny było.Nie otwierałam więc żadnej puszki ani saszetki.
A to Bambo, jest śliczny, spokojny, ma biały krawacik.To brat Lolusia (*).
Obrazek
Jadzia jest malutka, ma brązowe futerko.Musi walczyć o dostęp do miski ze Strzałką, ale pilnuję, aby się najadła.Nie wyszła ładnie na zdjęciu, ale to takie kociątko, chociaż ma ponad trzy lata
Obrazek
Strasznie fajne jest uczucie, że spełniłam swój obowiązek, że koty są najedzone, że wyglądają na zdrowe.Psy też nie powinny być głodne, na pewno zjawią się po zmroku.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56161
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob wrz 20, 2014 15:45 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Bo nie tylko przyjemnie jest brac - ale rowniez dawac. Tylko moze niektorzy ludzie o tym nie wiedza, bo nigdy nie probowali?
U nas sa tez bezdomniaczki, bo ludzie maja tu koty wychodzace, ktorych nie kastruja i nie sterylizuja najczesciej - ale nie ma ich tyle co w Polsce.
Wczoraj wracalam ze sklepu i zobaczylam krecacego sie tu calego bialego kotka - szybko pobieglam do domu po saszetke i poszlam go szukac. Siedzial pod samochodem i nawet sie specjalnie nie bal - ale niestety moja saszetke....zignoorowal. Nie byl zbyt ufny, nie dal sie glaskac ale dotknelam jego miekkieigo i bialutkiego futerka - ewidentnie domowy kotek. Moj syn, ktore mieszka przy glownej ulicy mowi, ze czesto go widzi zwlaszcza wieczorem jak przemyka przez ulice. Oby mu sie zawsze udawalo - bo z wlascicielami nie poszczescilo mu sie.
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob wrz 20, 2014 16:31 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Cindy, może to wychodzący kot? U mnie w okolicach sporo ludzi wypuszcza koty, mniej więcej potrafię już rozróżnić, który jest bezdomny, który wypuszczany.
Do wypuszcania mam stosunek raczej negatywny. Argumentów jest sporo, ot, co by daleko nie szukać, sytuacja opisana przez Ewę w poście czwartkowym :(
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12778
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob wrz 20, 2014 17:31 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Ciało kotki uprzątnięte, nie chciałam, aby rozszarpały ją lisy albo psy.To blisko bloku, gdzie mieszka Dorota, prosiłam, aby zwróciła uwagę, czy nie ma ogłoszeń o zaginięciu.Poproszę, aby poinformowała też wetkę,która gabinet ma w jej bloku, to jedyny w tej okolicy.
Kasiu, ja nie wypuszczę kota, ale czasem się nie da inaczej.P.Iza ma ciężkie życie z Tino, martwi się o niego, niedawno przecież wpadł pod samochód.P.Iza kilka razy w nocy wstaje, wychodzi, aby wpuścić kota, śpi na raty, ale co ma zrobić?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56161
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob wrz 20, 2014 17:51 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Pewnie masz rację, wiem, jak to jest z Tino.
Ja mieszkam w takiej okolicy, gdzie koty naprawdę nie mogą czuć się bezpiecznie, więc wypuszczanie ich to loteria: wróci albo nie wróci.
Krzysia wzięłam z ulicy, na której spędził na pewno kilka lat. Tylko pierwszej nocy próbował zrobić podkop pod drzwiami balkonowymi i przebić się przez siatkę. Od tamtej pory o wychodzeniu nawet nie myśli, czasem muszę wystosowywać specjalne zaproszenie, żeby wyszedł powygrzewać się na balkonie.
Ale to pewnie zależy od kota.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12778
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie wrz 21, 2014 16:20 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Już wiem czyja to była kotka, ludzie bardzo po niej płaczą, ale wychodzący kot ryzykuje życiem, tak jest i już :cry: Mieszkała w dość bezpiecznej okolicy, ale zapuściła się dalej i potrącił ją samochód.
Byłam u hucianych kotów, właściwie to mogłabym skopiować to, co pisałam o dniu wczorajszym, tylko Sowa nie czekała na mnie na przystanku.Wszystko zjedzone, psie miski porozrzucane, kości poogryzane.Cztery czarnuszki były obecne, udało mi się wyciągnąć Strzałce kleszcza, którego miała koło ucha.Czuła, że chcę jej pomóc, bo stała bez ruchu, kiedy to paskudztwo wyciągałam.
Koty się najadły, zostało też dla maruderów.Zauważyłam, że chętnie piły wodę, miałam taką ciepłą.Aha, koty częściowo pozbawiły psów posiłku, smakowała im psia kiełbasa bardziej niż kocia karma :wink:
Obrazek
Trudno, psy też potrafią wyjadać jedzenie kotom.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56161
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw wrz 25, 2014 7:00 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

I znowu to samo :D Puste miski w domku burasi, Sowa czekająca na mnie w pobliżu przystanku i cztery czarnuszki pod hutą.Głodne, zaczęły już najadać się na zimę.Dorota zostawia im karmę codziennie, a ja daję im też słoninę, smakuje im.Oczywiście najpierw muszą być mizianki :lol: Śliczne są te moje bezdomniaczki.
Koło domku burasi ktoś wywalił 16 ( policzyłam) bochenków zielonego, spleśniałego chleba.Takiego zafoliowanego :evil: To teren prywatny, nawet nie mogę zadzwonić, aby to sprzątnęli.Nie dam rady zakopać :cry: Ktoś też ukradł Sowie talerzyk, taki z dymnego szkła :wink: Po co on komuś? Dałam taki, bo nie rzucał się w oczy i łatwo było go umyć.
Po drodze spotkałam bezdomnego psa, taki wyżłowaty, biegł z podkulonym ogonem i szukał jedzenia.Wołałam go, ale nie chciał podejść.Przygnębia mnie bardzo takie coś :( I to poczucie bezsilności.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56161
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw wrz 25, 2014 16:50 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Ja bede musiala tez dokarmiac bezdomniaczki. Mam kolezanke, u ktorej w ogrodku za altanka zyje dzika kotka. Kotka nie daje sie zlapac - albo moja kolezanka niezbyt sie do tego przyklada :roll: Sama ma psa juz 12-letniego Barniego , ktory udaje groznego psa i goni kotki ale jak juz dogoni ....nic im nie robi. Dzika kotka w tym roku juz po raz 3-ci ma kociaki. Odwiedzialm ja przypadkiem i zobaczylam 2 podrostki - podobno wiecznie glodne. Jeden przez okno w kuchni (suteryna) wpadl jej do mieszkania i latal jak oszalaly. Jest bardzo odwazny i wsadzal lapke przez uchylne okno jak dopadly go zapachy kuchenne. Powiedzialam kolezance, ze pomoge jej w dokarmianiu tylko trzeba bedzie te kociaki i matke wysterylizowac i moga sobie tam zyc. Z tylu za altanka plynie strumyk a za nim pola - wlasciwie dosc bezpiecznie i raj dla dzikuskow. Kotka ma juz nastepne - podobno trzy ale gdzies wyprowadzila sie dalej.
Ewa czy slonina jest dobra dla dzikch futer? Czy nie zatlusta na watrobe? Bo chcialabym aby dzikuski tez nabraly cialka skoro maja przezimowac na dworze. :?
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw wrz 25, 2014 16:58 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Koty potrzebują tłuszczu, cały rok powinny jadać tłuste mięso, a zimą szczególnie jest im to potrzebne.Muszą być grube, mieć warstwę tłuszczu, aby zimą nie marzły.Można kotkę spróbować łapać na transporterek, jeśli nie macie klatki-łapki.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56161
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw wrz 25, 2014 17:00 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

ewar pisze:Koty potrzebują tłuszczu, cały rok powinny jadać tłuste mięso, a zimą szczególnie jest im to potrzebne.Muszą być grube, mieć warstwę tłuszczu, aby zimą nie marzły.Można kotkę spróbować łapać na transporterek, jeśli nie macie klatki-łapki.

Jak wroce z sanatorium - to kupie im swiezej sloniny. Moja Cindy jest gruba a moj syn mowi, ze nie pozyje dlugo i to bedzie moja wina bo ja zapaslam :(
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości