Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 11, 2014 13:35 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

Klusia ogólnie czuje się bardzo dobrze - mam nadzieję, że przeżyje operację i tą operacją nie pogorszę jej stanu. Wiem, że bez operacji to w ogóle jest wyrok, ale boję się jednak, bo to taki poważny zabieg. Jeśli na RTG nie było widocznych przerzutów może okazać się po otwarciu kota, że jednak są i to w takiej liczbie, że człowiek musi stanąć przed decyzją czy wybudzać kota z narkozy? ktoś ma jakieś doświadczenia?
Sie warten auf mich am Ende der Nacht...Don Vito - 25.10.2010r.; Helmucik - 05.10.2011r.; Stefan - 28.09.2012r.; Fryc Frycunio - 05.10.2015 r.....

Ivarova

 
Posty: 132
Od: Pon paź 01, 2012 7:27
Lokalizacja: Dolny Śląsk/Warszawa

Post » Czw wrz 11, 2014 14:29 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4011
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Czw wrz 11, 2014 17:42 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

Dzięki Meteorolog1 za kciuki.

Bardzo się denerwuję przed jutrem - dziś rozpieszczam ją jak umiem. Gnębią mnie nieprzyjemne przeczucia - ona wydaje się być taka silna i zdrowa...a co jeśli rak już zaatakował narządy wewnętrzne? Boję się jutrzejszego ranka, boję się czekania na telefon, boję się o nią.Niestety dr Karewicz wczoraj i dziś była nieosiągalna, dopiero jutro przed samą operacją będę mogła z nią zamienić słowo chociażby o stopniu ryzyka narkozy u Klu.
Wiem, że szybka reakcja jest potrzebna, ale czuję niedosyt wiedzy - w sumie tylko da razy rozmawiałam z dr Czubek (raz podczas wizyty i drugi raz przez tel. o wynikach krwi) i podsumowanie było w sumie zawsze takie - "nic nie można powiedzieć dopóki chirurg nie otworzy kota i nie zajrzy do środka i nie dostaniemy wyników histopto."....To czekanie jest najgorsze - jak długo żyły Wasze kotki po takiej operacji i w jakim stopniu komfortu?
Sie warten auf mich am Ende der Nacht...Don Vito - 25.10.2010r.; Helmucik - 05.10.2011r.; Stefan - 28.09.2012r.; Fryc Frycunio - 05.10.2015 r.....

Ivarova

 
Posty: 132
Od: Pon paź 01, 2012 7:27
Lokalizacja: Dolny Śląsk/Warszawa

Post » Czw wrz 11, 2014 23:59 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

W listopadzie znaleźliśmy kotkę perską. Weterynarz określił jej wiek na około 8 lat lub więcej. Była przeziębiona, bardzo chuda i cała w kołtunach. Jak jej stan trochę się poprawił dostała ruję. 20 lutego miała sterylkę. Okazało się że ma guzki na obu listwach. 12 marca miała usuniętą jedną listwę a 5 maja drugą. Przez około pół roku od znalezienia tylko jadła, spała i chodziła do kuwety. Obecnie biega i bawi się jak młody kot.
Trzymam mocno kciuki za Mimi :ok: :ok: :ok:
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt wrz 12, 2014 8:17 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o kciuki!

Dzięki Ankacom za odzew.

Proszę wszystkich o mocne kciuki - mała właśnie zasypia.
Sie warten auf mich am Ende der Nacht...Don Vito - 25.10.2010r.; Helmucik - 05.10.2011r.; Stefan - 28.09.2012r.; Fryc Frycunio - 05.10.2015 r.....

Ivarova

 
Posty: 132
Od: Pon paź 01, 2012 7:27
Lokalizacja: Dolny Śląsk/Warszawa

Post » Pt wrz 12, 2014 10:49 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

Będzie dobrze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt wrz 12, 2014 15:18 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

Wielkie kciuki Dziewczyny :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 12, 2014 22:39 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

Co u Was, jak Klusia?
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob wrz 13, 2014 17:22 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

Kciuki na razie pomagają tzn. kotka przeżyła operację - zrobiono jednak mastektomię totalną. pierwsza doba na morfinie to było nieustanne kręcenie się, chodzenie, niepokój, obserwowanie nieistniejących rzeczy i słuchanie dźwięków, których nie ma. wyglądało to trochę przerażająco. apetyt z początku był dobry - po powrocie do domu zjadała 2 saszetki kurczaka Applaws, zrobiła siusiu i kupkę. wydawało się, że czuje się nie najgorzej, ale była zbyt pobudzona dlatego lekarka zmieniła dziś lek na Bunondol (do domu też) - coś co miała przy pierwszej operacji dwa lata temu(rany, jak ten czas szybko zleciał....). na razie apetyt jest dobry, więcej odpoczywa i leży - potrzeby fizjologiczne również załatwione.

Mała dostała dziś także kroplówkę NaCl - żeby trochę ją wypłukać (parametry nerkowe w górnych granicach normy). Jutro powtórka z rozrywki i jeśli apetyt i samopoczucie w dalszym ciągu będą w porządku (jak na stan po tak poważnej i BOLESNEJ operacji) to zdejmujemy wenflon i kroplówkowanie prawdopodobnie nie będzie potrzebne.

Rano miała gorączkę więc oprócz przeciwbólowych i antybiotyku dostała też coś na obniżenie temperatury ciała.

Cięcie jest ogromne - zaczyna się powyżej mostka i kończy prawie przy końcu podbrzusza. wszystko trzyma się razem dzięki staplerom chirurgicznym.

Kubrak nie wydaje się jej przeszkadzać AŻ tak bardzo - dość swobodnie się w nim porusza zważywszy na stopień naciągnięcia tkanek. Anestezjolog zauważyła, że w sumie dobrze, że Klusia jest (była?) trochę tłuściutka, bo dzięki temu wystarczyło skóry na załatanie rany.

Jeśli wszystko będzie ok za dwa lub trzy tygodnie zdjęcie szwów. Za tydzień wyniki histopato. A 7 października wizyta u Jagielskiego.

KCIUKI nadal potrzebne.
Sie warten auf mich am Ende der Nacht...Don Vito - 25.10.2010r.; Helmucik - 05.10.2011r.; Stefan - 28.09.2012r.; Fryc Frycunio - 05.10.2015 r.....

Ivarova

 
Posty: 132
Od: Pon paź 01, 2012 7:27
Lokalizacja: Dolny Śląsk/Warszawa

Post » Sob wrz 13, 2014 19:24 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

Cieszę się bardzo z dobrych wiadomości i pozdrawiam Was obie.
Moja kotka po operacji przyjmowała 14 dni antybiotyk w tabletkach Clavaseptin
i co drugi dzień zastrzyk przeciwbólowy.
Kciuki za dzielną koteczkę :D :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie wrz 14, 2014 19:39 Re: Klusia (Mimi) -żywienie rekonwalecenta z rakiem

Mała ogólnie wydaje się czuć dobrze -nabroiła w lecznicy i nie pozwoliła sobie podać do końca kroplówki dożylnie. Dużo się rusza, a spacery przerywa polegiwaniem w różnych miejscach mieszkania. Próbuje nawet wskakiwać mi na kolana. Zaczęła też czyhać na kota sąsiadów pod drzwiami - czasem wypuszczają go na klatkę i wtedy Mimi jak tylko go zwęszy czatuje przy szparze pod drzwiami i obiecuje mu, że zaraz go zabije. Swoją drogą szanowny kolega Bąbel jest biednym, spasionym strachulcem i na dodatek jeszcze musi słuchać obelg pod swoim adresem.

Teraz pytanie do Was - Kluś życzy sobie odżywiać się WYŁĄCZNIE saszetkami Applaws z kurczakiem i dzikim ryżem. Ja żadnych zaleceń żywieniowych od wetów nie dostałam, poza tym, że " ma jeść". Przy jej parametrach nerkowych w górnej granicy normy, wydaje mi się, że ten Applaws nie jest najlepszym rozwiązaniem (samo białko).

Pytanie - co ona ma jeść?
Sie warten auf mich am Ende der Nacht...Don Vito - 25.10.2010r.; Helmucik - 05.10.2011r.; Stefan - 28.09.2012r.; Fryc Frycunio - 05.10.2015 r.....

Ivarova

 
Posty: 132
Od: Pon paź 01, 2012 7:27
Lokalizacja: Dolny Śląsk/Warszawa

Post » Nie wrz 14, 2014 21:56 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

Cieszę się bardzo, bardzo, że Kluś Mimi wraca do formy :ok: :ok:

Jak górna granica normy,
a Klusiowi smakuje
to bym się nie martwiła
ale może ktoś mądrzejszy podpowie

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2014 23:48 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

viewforum.php?f=36
Tu masz wątek kotów nerkowych.
Niestety nic nie podpowiem w tym temacie.
Mimi :ok: :ok: :ok:
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 15, 2014 0:06 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

Zbadaj przede wszystkim elektrolity, zwłaszcza fosfor i wapń. Kot zagrożony chorobą nerek powinien mieć fosfor w połowie normy. Jeśli jest wyższy, to do każdego posiłku trzeba dodawać alusal (dawka dzienna ustalona wg wysokości fosforu i wagi kota, podzielona na ilość posiłków). Poza tym musisz pilnować, żeby kot pił co najmniej 120 ml wody na dzień. A jeść wtedy może to, co lubi. Tylko zawsze lepiej mokre niż chrupki.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro wrz 17, 2014 11:55 Re: Klusia (Mimi) - ponowna walka z rakiem, proszę o rady

Miziel52- elektrolity są w normie, zostały zbadane przy pierwszym badaniu krwi. Dzięki za rady - z piciem będzie oczywiście problem,bo wszelkie próby dopajania lub dokarmiania strzykawką kończą się wymiotami.
Na razie Mała czuje się chyba nie najgorzej chociaż apetyt trochę osłabł - zjada saszetkę dziennie i skubie chrupki. Nie wiem czy to już jest jakiś sygnał alarmowy - podejrzewam, że po prostu daje o sobie znać zmęczenie bólem (dostaje oczywiście Bunondol, ale podejrzewam, że i tak ją boli w jakimś stopniu). Może się wybiorę z nią w weekend na dodatkową kontrolę - chociaż z drugiej strony nie chcę jej niepotrzebnie stresować.
Czekam jak na szpilkach na wyniki histopatologii - mają być prawdopodobnie już w ten piątek. Naprawdę nie wiem czego się spodziewać, więc nie puszczajcie jeszcze kciuków.
Sie warten auf mich am Ende der Nacht...Don Vito - 25.10.2010r.; Helmucik - 05.10.2011r.; Stefan - 28.09.2012r.; Fryc Frycunio - 05.10.2015 r.....

Ivarova

 
Posty: 132
Od: Pon paź 01, 2012 7:27
Lokalizacja: Dolny Śląsk/Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 86 gości