Po sterylce... Szwy wyjęte i znowu diabeł w domu ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 22, 2005 18:31

Hej, Kropko75
bardzo ciesze sie, ze kaftanik podzialal :)

uglaskania dla slicznej Kropuchy :) :cat3:

DrFelicity

 
Posty: 19
Od: Czw lis 18, 2004 17:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 22, 2005 19:23

Serdecznie dzięki za głaski. ;)

Kaftanik pomógł. Co prawda Kropa myje go straszliwie, zwłaszcza na brzuchu, tak że nie ma czasu wyschnąć ;) ale jest to jakieś zabezpieczenie. Gorzej, że szwy są długie i twarde i czasem jakiś wyjdzie na zewnątrz, a wtedy tarmosi go okrutnie. ;)
Dziś mała odsypia całe trzy dni latania. Od 10-ej rano cały czas śpi, robi tylko przerwy na sioo i amu. ;) Może wreszcie przytyje?! ;) Dobrze by było, bo waży "aż" 2,400. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto lut 22, 2005 22:13

Oj to ja myślałam że tylko moja Kostula taka drobinka, a tu widzę że Kropka tyle samo waży:)
Bardzo się cieszę ze już jest lepiej. Oj dał Ci ten urwis w kosć:)
Kropeczko moja nie chodzila w kaftaniku juz od pierwszego dnia wieczorem, bo po prostu nie dała go sobie załozyc. Na szczęście nic sie nie stało i lizanie ranki chyba nie zaszkodzilo, bo się fajnie goi. Hi a przed godziną pozbyła się własnie jednego szwa, ale juz jest ładnie zarosnięte wiec myslę że nic jej nie bedzie. A rozrabia juz jak pijany zając:)
Co do parafinki o którą pytałaś na prv to udało się bez , ale już mialam zamiar kupić w aptece. Ale nafaszerowałam ją malt pastą ( która dziala poślizgowo) i dałam mleczka i podziałało. Trzymam kciuki za Kropeczke żeby wszystko było ok:)
Dusia:)

dusia

 
Posty: 157
Od: Nie wrz 05, 2004 19:49
Lokalizacja: Opolszczyzna

Post » Wto lut 22, 2005 22:26

Bardzo sie cieszę,że wszystko sie ułożyło -kochane KROPECZKI
Moja Lulu jak na razie ma apetyt ,a jutro będą zdejmowane szwy,bo dzisiaj wet.nie mógł przyjechać.
Nie wiem jak zdejmie???,bo Lulka to straszny dzikus i nie chce żeby coś przy niej robić.
Im więcej nam nasze kociska dadzą nam w kość tym bardziej je kochamy-MAM RACJĘ???? :lol:

Trzymajcie się !!!! :wink:
pozdrowienia-Werka


Obrazek

Werka1

 
Posty: 839
Od: Nie sie 01, 2004 13:49
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Śro lut 23, 2005 5:27

Dziś pierwsza spana noc. ;) Nie wiem jak babcia, co prawda, ale... babia ma twardy sen, więc Kropa biegająca po pokoju pewnie mało jej przeszkadza... Chciaż sądzę, że mała śpi nadal, bo żadnego miau nie słyszałam, a zwykle rano się drze pod drzwiami. ;)

Zrobiłam jak mówiłam, Kropa z babcią do pokoju, plus kuweta plus woda. ;) Zobaczymy efekty... ;) A hydroxizinkę w końcu wzięłam ja. ;)

Kropa bardzo dużo je, aż ją muszę powstrzymywać... Daję jej z ręki mięcho w bardzo małych kawalątkach, bo napycha się raz, dwa, jakby jej ktoś miał zabrać i potem zwraca... Czy Wasze koty po sterylce też nie mogły się najeść??? ;) Ona się budzi, je, trochę pobryka i znowu idzie spać... i tak cały dzień wczoraj. ;) A je jak mały prosiaczek. ;)
No i to przytkanie... Zobaczymy co będzie dziś, a jak nic to walę do apteki i odtykam kociambra... ;)

Dusiu - Twoja kocinka, nie wiem czemu, wydawała się być drobniejsza od mojej, na zdjęciach... :? Może temu, że jest krótsza troszkę, hę? Bo moja na długość to ok, tylko smukłość zbyt duża. ;) I znowu po mnie... ;)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lut 23, 2005 13:02

Mysle, ze ma apetyt bo odzyla :wink: . Jak mala sie tak szybko napycha ze zwraca to dawaj jej mniejsze porcje (tak zeby nie byla syta) za to czesciej. Nie musi nazerac tak lapczywie za jednym zamachem.
Na odetkanie polecam parafine (kup tez strzykawke), ale od razu "wal" wieksza ilosc za jednym zamachem w Kropuchne, bedzie lepszy efekt.
Jendka mysle, ze skorzysta z kuwety, u nas tez byl bojkot przez 40 godzin.

Pozdrawiam :)
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lut 23, 2005 13:10

No i skorzystała. ;) Dziś rano... ufff... Parafinka na razie nie potrzebna. ;)

A papu jej dzielę, a jakże, tylko że... tu jest dylemat, bo jak dużo śpi to po wstaniu od razu miauczy, więc nie mam kiedy ogrzać tego kurczaka np.
Metodę znalazłam głupią chyba trochę, tzn. biorę kawałek do ręki, trzymam chwilę w palcach i podaję do pycha. Jak zje dostaje następny. Tym sposobem je tyle ile jej dam, je wolno i nie jest lodowato zimne.
Choć TŻ jak widzi, że karmę kota z ręki to drgawek dostaje... ;)

Proszę o łagodny wymiar kary. :twisted:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lut 23, 2005 13:15

Moze wloz kurczka w takim razie chociaz pod strumien goracej wody, ogrzeje sie natychmiast. Moje koty tez wymiotuja jak dostana cos zimnego do jedzenia, wiec moze tu tkwi problem :wink: .
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lut 23, 2005 13:21

No właśnie nie tu i to mnie dziwi.
Ona w sumie wymiotowała trzy razy odkąd ją mam. Z tego dwa po zabiegu, po łapczywym najedzeniu się. Pierwszy raz po suchym... wstała po 2 godzinach snu, najadła i za 5 minut było po... A drugi po kurczaku, który specjalnie był wyjęty wcześniej z lodówki i był już ciepły.

Tak na marginesie to ona nie lubi ciepłego i to też jest dylemat. Mokre z puchy jest najlepszy z lodówki, tak jak woda, musi być zimne. Inaczej je w ostateczności...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lut 23, 2005 13:23

Jest zimne i zimne :) zimne temp otoczenia jest mniej zimne niz te z lodowki :) mialam na mysli te roznice.
W takim razie sklaniama sie opcji mniej za czesciej 8) .
Poza tym wymioty moga sie zdarzyc. Ja mam kotke rekordzistke, Hrupka choruje. Zanim dobralismy jej wlasciwe leki i odpowiednie dawki wymiotowala nam dzien w dzien przez kilka m-cy :roll: :wink:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lut 23, 2005 13:29

No to masz praktykę jak byk. Współczuję i Tobie i jej.
Moja nigdy takich problemów nie miała. Tak sobie myślę, że po tym przegłodzeniu i nerwach to jej żołądek trochę wrażliwszy jest i może to stąd.
Ale porcje i tak dozuję. Wczoraj np. dałam jej mięsko chyba ze 4 razy, tzn. jedną porcję w 4 ratach. ;) Nie była zachwycona. ;)
Ale żeby się nie darła, dobiłam ją łyżką mokrego z puszki. ;) Tak zapchana poszła spać znowu... ;)

A czemu kotek tak często wymiotuje???

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lut 23, 2005 13:35

Moja Hrupcia ma niewydlnosc nerek. Nerki zostaly zdiagnozowane jak Hrupcia konczyla rok. Oprocz tego ma zaburzenia perystaltyki ukladu pokarmowego - jest mutantem :) Nie trawi, albo trawi bardzo malo, za po lekach sie jej to udaje jak nalezy :). Miala robione USG, ktore wykrylo te przypadlosc jak miala ponad 2 lata. Z tych dwoch powodow miala wymioty, ale teraz dostaje codziennie lekarstwo, ktore jej pomaga w przyswajaniu jedzenia :)
Wazy 2,5 kg, jest malutka i chudziutka, za to bardzo wrzaskliwa, zywotna i pelna energii. Kocinka specjalnej troski 8)
Mimo tych dolegliwosci to wlasnie ona przezyla sterylke bezproblemowo - o ile chodzenie do tylu mozna nazwac norma :wink:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lut 23, 2005 13:42

Jeny, ale bidulka... Że też koty chorują w taki sposób... :?
W moim otoczeniu koty były zawsze, wiesz, takie latające gdzie chciały, przy domu... i zawsze zdrowe... Pierwsze takie doświadczenie chorobowe mieliśmy, gdy koty osiągały wiek nastu lat, a zwykle i tak od razu gdzieś szły i potem je znachodzono pod płotem albo w lesie, nieżywe...

A tu proszę, białaczki, zaburzenia pokarmowe, nieżyty, szok po prostu... ;(

A to jakiś uratowany znajdek czy wiesz skąd, kto i dlaczego?

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lut 23, 2005 13:48

kropka75 pisze:A to jakiś uratowany znajdek czy wiesz skąd, kto i dlaczego?

Wszystkie mam uratowane znajdki kropeczko :wink: . Brucek i Hrupka to rodzenstwo, a Rysio doszedl do nich jak mialy ok. 9 m-cy. Hrupka od malego bardzo chorowala.
Tu jest moj watek powitalny o Trio sprzed ponad 2 lat :wink: i tam jest kilka slow o nich: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=98844#98844

Za to chcialam miec takie chore znajdki, zeby im pomoc :) Hrupka wyrabia cala moja spoleczna norme :wink:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lut 23, 2005 14:44

No tak, kotek-bidotek też musi mieć domek. ;) A może zwłaszcza on... ;)

Moja ciotka ma taki talent do podobnych małych choróbek ;) Jeden kot w wieku mojej a mniejszy o połowę (choć moja jest za drobna), drugi alergik, tylko psika ciągle ;), pies pobity przez pana, znaleziony w fatalnym stanie pod płotem i tym podobne...
To trzeba mieć w genach chyba. ;)

Przeczytałam Twoje powitanie. Ale nigdzie nie znalazłam info o tej dręczycielce, czemu dręczycielka???

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, erinn26, MruczkiRządzą i 103 gości