Nam pozwala, ale Syrnik właśnie oberwał w łeb za wsadzanie nosa w nieswoje sprawy, znaczy do klatki.
Solidnie oberwał
Najwyraźniej strzał w Syrnika dobrze zrobił mamuśce, bo wreszcie się zaczęła myć
I wyjęła sobie z oka tego mega śpiocha, który mnie tak wnerwiał
Mam nadzieję, że to nie oznacza całkowitej zmiany frontu
Zazdroszczę parafinie siły perswazji
Jest co najmniej jedna spora mała kupa, albo dwie mniej spore

Co najmniej, bo po jednej małej wylądowała w kuwecie taka wieeelka i wszystko zostało rozgrzebane do niemożliwości
Z wielkiej też się cieszę, choć miałam się zacząć martwić dopiero jutro.
Ale mamuśka jednak nie wykazuje chęci współpracy i już zaczęłam się zastanawiać, jak jej w razie czego podać stosowne argumenty
O pierwszą kupę podejrzewałam oczywiście Krowę, ale macanie wykazało całkowity brak kupy w Triśce 3.
Triśka 1 jest pełniutka, a Krowa jeśli coś zrobiła, to na pewno nie wszystko
W każdym razie wszystkie kupy w konsystencji kupy.
Kupa mała zielona z zaschniętego końca, na szczęście reszta już w kupianym kolorku
Oczekuję na dalsze sukcesy w kuwetach
Zresztą zaraz będę mogła zlikwidować tę małą, bo gnojki i tak się z wielkim trudem gramolą do tej większej.
Widocznie gramolenie wspomaga prawidłowe wydalanie
W małej jakieś pojedyncze siki znajduję, a zdecydowana większość już w dużej.
Grażkę odstrzelę, jak nie odda Biodacyny
