Dzisiaj jest piękna pogoda, przyjemnie było podjechać pod hutę, pobyć tam z kotami.W domku burasi był jakiś głodomór, albo kilka, bo wszystko zjedzone do ostatniej chrupki i nawet miski były poprzewracane, szukały chyba jeszcze czegoś do zjedzenia.To już czas dla kotów na gromadzenie tłuszczyku na zimę.Nadal jednak nie mogę tam spotkać żadnego kota.Oby to nie było tak jak w przypadku córki burasi Krystynki, o której obecności dowiedziałam się, kiedy znalazłam ją martwą, w dodatku w wysokiej ciąży
Sowa przybiegła na dźwięk dzwonka, najpierw zjadła nerki, potem wypiła śmietanę, a potem to ja odjechałam.Zostało jej trochę mokrej z puszki i suchej.Nie powinna być głodna.
Pod hutą natychmiast zjawiły się trzy czarnuszki i dawno nie widziany Rysio.Gajki i Kleksa nie widziałam już wieki całe.Gajkę mógł ktoś przygarnąć, to przemiła koteczka.Chcę tak myśleć, a nie coś innego.Koty oczywiście musiały zostać wymiziane, oprócz Rysia, chociaż on już nie ma nawyku łapania pazurem za rękę.Jest brudny i chudy, ale mam nadzieję, że nie jest chory.
Zjawił się też Maks, którego moja siostra już nie lubi

W piątek dała kotom jeść, były głodne, ale zjawił się Maks, przegonił je i wylizał miski.Dzisiaj jednak był grzeczny, nie zaczepiał kotów.Popił mleka, powyciągał chleb ze smalcem, ale tylko smalec wylizał.Karmy z puszki nie chciał jeść.Wieczorem zjawią się bezdomne psy, nie najedzą się do syta, aż tyle jedzenia im nie daję, ale z głodu nie umrą.
Chciałam bardzo podziękować NITKA/KARINKA, MAU, iwona66, aleksandrowa, gogi_j za pomoc, bez której nie mogłabym wiele zdziałać, mimo szczerych chęci.Bardzo jestem wdzięczna

Dziękuję również Yoanne za ogromne zaangażowanie w poszukiwanie domku dla Maniusia

, wszystkim kupującym na moich bazarkach i wszystkim za zainteresowanie losem kotów pod moja opieką
Oto Sowa, prawda, że piękna.Posprzątałam obok, ale po zrobieniu już zdjęcia.

Trudno mi zrobić zdjęcia pod hutą, bo muszę najpierw je wymiziać, potem nakładam jedzenie i roznoszę miski, muszę też pilnować, aby wszystkie się najadły.Nie udało mi się zrobić zdjęcia Rysiowi.
Moje kochane czarnuszki

Były ulubieniec mojej siostry, pies Maks.Ja go nadal lubię, jest miły, podaje mi łapę i mnie słucha.
