Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 05, 2014 17:36 Re: Syberiada. G.....na sprawa.

marikita pisze:Zatkane gruczoły okołoodbytowe?

Mądrze prawi. Zabierz ją do weta i nich poogląda/pomaca podogonie.

Hipcia, zaobserwuj jak kuca w kuwecie do grubszej sprawy. Może łapki jej się rozjeżdżają na żwirku w śliskiej kuwecie i za nisko kuca? Może kuca za blisko krawędzi?
A doraźnie - ostrzyc portki na krótko i nie bawić się w kąpiele. Wiem, że to zbrodnia, ale...
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39370
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt wrz 05, 2014 18:13 Re: Syberiada. G.....na sprawa.

Ja może sprecyzuję. Nie jest to tak, że kocica nagle stała się jakość specjalnie przeczulona na tle swojego kuperka. Ona w ogóle jest mało chętna do współpracy przy jakichkolwiek zabiegach np obcinanie pazurów uruchamia w niej najniższe instynkta, przestaje być damą i sypie inwektywami jak nie przymierzając budowlaniec a i uzbrojonym łapskiem potrafi nieźle poharatać. :evil:
Jak raz na jakiś czas podcinam jej pantalonki to nie ma problemu, ale stan obecny wymaga większej operacji i kocicy nie podoba się nadmierne zainteresowanie jej dyferencjałem.
Co do pozycji w kuwecie to kocica załatwia się "z pierwszego piętra" stojąc wysoko na jednej łapce w kuwecie reszta na obrzeżu. Niestety, jak coś jej się tam zaplącze w futerku to saneczkuje po mieszkaniu utrwalając efekt :evil: .
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt wrz 05, 2014 18:40 Re: Syberiada. G.....na sprawa.

Hipcia pisze:saneczkuje po mieszkaniu


Saneczkowanie to też dość typowy objaw przy zatkanych gruczołach. Albo przy zaparciach.
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 05, 2014 19:05 Re: Syberiada. G.....na sprawa.

marikita pisze:
Hipcia pisze:saneczkuje po mieszkaniu


Saneczkowanie to też dość typowy objaw przy zatkanych gruczołach. Albo przy zaparciach.

Przy brudnej dupce też. Ale warto by wet obejrzał zadek, na wszelki wypadek.

Jeśli chcesz ją wykąpać, to upierz tylko zadek. Nie ma sensu prać całego kota.
Wstaw do wanny. Poproś drugą osobę by trzymała jedną ręką za skórę na karku tyłem do Ciebie, drugą może podtrzymywać pod brzuchem by nie siadała. Podnieś ogon i prysznicem mocno wypłucz zabrudzenia. Jak chowa ogon, to po prostu wetknij prysznic pod ogon. Woda mocno ciepła. Potem weź ciutek szamponu na dłoń i wymyj. Wypłucz starannie. Nadal w wannie odciśnij tyłek i co tam mokre w ręczniki i wypuść na pokoje dla doschnięcia. Można dosuszyć używając ręczników papierowych.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39370
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob wrz 06, 2014 9:08 Re: Syberiada. G.....na sprawa.

Maria D kocham Cie !!! :D
Nie dosyć że wierszem gadasz :P "Ale warto by wet obejrzał zadek, na wszelki wypadek "
To jeszcze bardzo praktyczna i szczegółowa instrukcja obsługi. O to mi chodziło, dzięki. :1luvu:
Nie zamierzałam kąpać całego kota tylko wyprać mu spodenki.
Co do weta to myślę tak : po pierwsze może to nic takiego i głupio byłby lecieć, bo kot się ubrudził czyli trzeba najpierw umyć. Po drugie z brudną dupą do lekarza trochę głupio ja się zwykle myję jak mam wizytę :wink: czyli trzeba najpierw umyć.
Po trzecie, żeby sprawdzić czy to jakaś wyjątkowa sytuacja czy jednak coś się dzieje tez trzeba najpierw umyć.
Wniosek nasuwa się sam.
Musze poczekać aż mój chłop wróci z festiwalu i dorwiemy kota na 5 rąk.
Co do saneczkowania to ma ono miejsce tylko w przypadkach jak Betisię "g...o goni" ja jak to mówię czyli jakiś klocek zawiśnie na puchatych porteczkach i nie chce się odczepić.

Teraz tak zupełnie nie na temat. Jak to jest z łapaniem kota za skóre na karku. Wiem z netu i doświadczenia, że na niektóre działa to uspokajająco, bo kojarzy im się z kocięstwem i pozwala tez czasem spacyfikować agresywnego. Tak w przypływie rozpaczy udało mi sie rozdzielić moje poprzednie koty. Agresor Kocioł zwisł mi w ręce jak sciereczka i zrobił się potulny jak baranek :lol:.
Ale jak kot jest duży i ciężki to co ? :conf:
Można go też tak złapać ? Nie zrobi się mu krzywdy ? Skóra to wytrzyma?
Pytam czysto teoretycznie, bo mam opory przed takim łapaniem i tylko raz doprowadzona do ostateczności to zrobiłam.
Teraz nie mam powodów, bo obecne moje koty kochają się do zrzygania i nie jest to niezbyt elegancka przenośnia tylko całkowita prawda. Wylizuję te swoje dzikie futra a potem mokry dred w każdym kącie. :evil:
Nawet jak sie piorą to interwencja nie jest potrzebna, bo nikt nikogo nie krzywdzi, nawet rzadko dochodzi do inwektyw głównie słychac odgłos trzepania dywanów, jak się walą wielkimi łapami po grubaśnych futrzyskach.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob wrz 06, 2014 9:19 Re: Syberiada. G.....na sprawa.

Hipcia pisze:(...)
Ale jak kot jest duży i ciężki to co ? :conf:
Można go też tak złapać ? Nie zrobi się mu krzywdy ? Skóra to wytrzyma?
(...)

Można spróbować metody zastępczej: skórę spiąć klamerką (spinaczem) do bielizny.
Nie każdy kot na to reaguje, ale na własne oczy widziałem takie, które zamieniały się w pomnik. :)

Wojtek

 
Posty: 27960
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Sob wrz 06, 2014 9:21 Re: Syberiada. G.....na sprawa.

Hipciu, "łapanie" wcale nie równa się "podnoszeniu za kark".
Bierze się w doń skórę na karku i tak trzyma. Można wręcz lekko docisnąć kota do podłoża, jeśli wymaga tego sytuacja (trzeba spacyfikować agresora lub panikarza, a on się wyrywa). Mnie wet nauczył silnego masowania skóry na karku chwyconej między kciuk a wskazujący i środkowy palec dłoni. Mocnego masowania. Wystarczy.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24855
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob wrz 06, 2014 21:01 Re: Syberiada. G.....na sprawa.

Masowanie muszę wypróbować.

Chwytanie za skórę na karku i podnoszenie nie zrobi kotu żadnej krzywdy.
Skóra jest baaardzo mocna.
Taki chwyt kota nie boli, fizycznie go w żaden sposób nie krzywdzi.
Psychicznie, właśnie pacyfikuje (większość kotów).
Oczywiście nie należy tak kota nosić długo i bez potrzeby, to jest chwyt zarezerwowany na "specjalne potrzeby" :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14053
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 06, 2014 21:37 Re: Syberiada. G.....na sprawa.

Wiersz mi wyszedł przez przypadek. :lol:
Hipcia pisze:Ale jak kot jest duży i ciężki to co ? :conf:
Można go też tak złapać ? Nie zrobi się mu krzywdy ? Skóra to wytrzyma?

Chwyt za skórę, bez podnoszenia - jednak sibki to ciężkie koty i bałabym się, że się coś ponadrywa - to jedyna metoda przytrzymania kota na miejscu. Nie ciągnęłabym do góry ani nie odrywała łap kota od podłoża w trakcie takiego trzymania. Sam chwyt nie boli. Jak mam podać tabletkę to chwytam za frak, odginam do tyłu łepek i wrzucam w paszczę leki. Podobnie, jak zakraplam kotu oczy.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39370
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie wrz 07, 2014 9:45 Re: Syberiada. G.....na sprawa.

Aha czyli jednak ! Właśnie tak sobie ostatnio rozmawiałyśmy z córcią jak to właściwie jest.
Wczoraj po obejrzeniu kilku filmików o kotach z klamerkami :twisted: próbowałysmy czy na nasze coś takiego działa, ale nadal nie wiemy, bo ja jestem za delikatna jeżeli chodzi o koty, poza tym ufutrzenie też robi swoje i zwykle wychodził nam kot z kucykiem :oops:
Ale dzisiaj złapałam tak Betisię jak się dobierała do miski Barniego i kocica znieruchomiała, więc może na nią to będzie jakiś sposób. Co do Barniego to problem w tym, że kocur ma refleks początkującego szachisty i ogólnie jest totalnym flegmatykiem, więc bardzo trudno ocenić jak reaguje na taki chwyt.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie cze 07, 2015 17:30 Re: Syberiada. G.....na sprawa.

W upalne niedzielne popołudnie rozmyślam nad takim problemem : golić koty czy nie ?
Leżą takie ugrzane ściery to może byłoby im chłodniej ? Przy okazji odświeżyłoby się futro, pozbyłoby się kołtunów ...
No ale jeżeli tak to czym to najlepiej zrobić i jak ? :roll:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie cze 07, 2015 18:20 Re: Syberiada. Golić kota na lato ?

Pococito strzygła swoją persicę Shilę (nie pamiętam, czy tak się pisało jej imię). Zdaje się, że robił to koci fryzjer. Strzyżony był cały tułów. Kotka wyraźnie nabierała ochoty do życia po strzyżeniu.

Wojtek

 
Posty: 27960
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon cze 08, 2015 9:58 Re: Syberiada. Golić kota na lato ?

No tak, ale pers to "sztuczny twór" :P Pytanie czy to robić sibkom. Co roku nad tym myślę i myślę i myślę aż w końcu mija lato :oops:
Chciałabym to zrobić jakimś domowym sposobem, bo przewiduję problemy jeżeli chodzi o fryzjera.
Wojtku, a Ty swoich dziewczyn nigdy nie strzygłeś ?
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon cze 08, 2015 10:44 Re: Syberiada. Golić kota na lato ?

Nie. Ze dwa razy myślałem o tym, ale nigdy się nie zdecydowałem.

Wojtek

 
Posty: 27960
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon cze 08, 2015 17:52 Re: Syberiada. Golić kota na lato ?

Spokojnie w domu możesz wziąć furminator i "przelecieć" ostro po futrze. Golenie w domu to dla laika trochę ciężka sprawa. Do nożyczek potrzeba megaspokojnych kotów, bo łatwo zaciąć, no i do eleganckiego (w miarę) obcięcia trzeba wprawy, maszynki elektrycznej niektóre koty się boją (warczy).

Furminator: http://www.groomershop.pl/pl/p/FURminat ... uzy-L/2000
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39370
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 21 gości