"I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [*]

[MB&Ofelia]

Ja mam mieszane uczucia co do sterylki aborcyjnej. Aczkolwiek zdarzyła mi się ciekawa sytuacja. Kotkę spod mojej pracy - Szaraczkę - próbowałam złapać przez wiele miesięcy. W międzyczasie kotka zaciążyła. No ale w końcu się złapała, z tymiż mieszanymi uczuciami zawiozłam ją na zabieg.
Po zabiegu wet przywitał mnie słowem: "Niespodzianka!" i pokazał rynienkę, w której leżało coś przypominającego... dwie kiszki ziemniaczane
Okazało się, że kotka nie była w ciąży - miała bardzo zaawansowane ropomacicze.

Trzymam kciuki za zdrowie koteczki i za dobry domek dla niej

[agatag]

Koteńka być może będzie miała dom. Wczoraj, na moją prośbę, wzięła ją do siebie dziewczyna z "Pokochaj i przygarnij". Chciałam, żeby ktoś miał na nią oko, bo w środy pracuję do 20. Miałam odebrać ją w czwartek a tymczasem dowiedziałam się, że w czwartek odbędzie się zapoznanie kocinki z panią, która chciała adoptować inną kicię, ale DT zakochał się w kocicy i już jej nie odda Ponieważ sytuacja Niobe jest jaka jest, dziewczyna zaproponowała właśnie ją. Trzymajcie kciuki, żeby pani okazała się właściwa, sensowna, odpowiedzialna i kochająca, bo o koteńkę jestem spokojna, trzeba by mieć serce z kamienia, żeby się w niej nie zakochać. Chciałabym ją Wam pokazać, ale nie wiem, jak się tu zamieszcza pliki, jak to ogarnę, to pokażę to słodkie pysio.

Słodkie pysio zostawiło mi niestety pamiątkę, na razie nie panikuję, ale jutro lecę do lekarza i do weta też, ze sobą. Kicia mnie wczoraj użarła, dziś ręka spuchła, a z rany (zdezynfekowanej oczywiście) wypływa ropa. Jest tak sobie.

[Avian]

Przeważnie po ugryzieniu wygląda tak dramatycznie. Jeśli masz możliwość, mocz w Rivanolu, jeśli nie - załóż opatrunek z nasączoną Rivanolem gazą. Pilnuj, zeby opatrunek był wciąż wilgotny - czyli żeby nie wyschła rana. Jak jest ropa, rana powinna być cały czas otwarta, zeby ropa mogła wypłynąć. Właśnie po to ten cały czas mokry opatrunek. Jak masz Tribiotic, możesz posmarować parę razy dziennie dookoła rany, pod opatrunek. Parę dni poboli, na to nic nie poradzisz. Pewnie to zależy od odporności osoby, ale mi wystarcza własnie takie traktowanie rany po ugryzieniach (a doświadczam tego dosć często - przede wszystkim w wydaniu dzikusów).
Lekarz pewnie da antybiotyk i zaleci szczepienie p. tężcowi.

Widzę, ze dziewczyny z P&P mają szeroki teren działania (jak będziesz widziała Dankę z P&P, pozdrów ją od Izy z Poznania )

[agatag]

Jeśli tylko będę miała okazję, pozdrowię:)
Ciągle czekam na wiadomość, co z domkiem.
Ręka pomału się goi, mam wszystko, co potrzebne, oczywiście zastrzyk też zaliczyłam, same przyjemności

[agatag]

Fruwają raki, oj fruwają, ale co się dziwić, skoro sam Smok maczał w tej sprawie palce:) Koteczka ma dom . Poznam jej panią w poniedziałek u weta na zdjęciu szwów (tych, które zostały, bo kotka sama kilka sobie wyjęła zrzuciwszy uprzednio kaftan).

A oto ona:
tu tuż po przyjeździe do mnie



tu przed sterylką



a tu w kolejnych dniach

[Avian]

Jaka fajna młoda dziewczynka
Przypomina mi Wisienkę, którą miałam na tymczasie rok temu (też po aborcyjnej).
Cieszę sie, ze bedzie miała domek !

[Cindy]

super Widzac jak ida adopcje na forum nigdy bym nie przypuszczala, ze kicia tak szybko znajdzie DS
Widac smoki moga wiecej.... Ciesze sie bardzo

[Villentretenmerth]

To zasługa Agaty, nie moja. Ja pełniłem tylko coś w rodzaju patronatu.
Gratuluję Agato. Wszystko trwało niewiele ponad tydzień.

[agatag]

...a smoczy patronat to nie byle co, jak widać:) Wyadoptowanie tej koteczki to praca zbiorowa, splot szczęśliwych okoliczności, ogromna pomoc Marzeny z P&P.
Cieszę się bardzo. W poniedziałek napiszę, jakie mam wrażenia ze spotkania z nową panią koteczki.
Byłoby gdyby nie antybioty, no co zrobić;)

[Cindy]

:D
...a smoczy patronat to nie byle co, jak widać:) Wyadoptowanie tej koteczki to praca zbiorowa, splot szczęśliwych okoliczności, ogromna pomoc Marzeny z P&P.
Cieszę się bardzo. W poniedziałek napiszę, jakie mam wrażenia ze spotkania z nową panią koteczki.
Byłoby gdyby nie antybioty, no co zrobić;)

Nie martw sie, to ja wypije 2 - drugie za Ciebie

[agatag]

Wybaczcie ale muszę...aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! a co mi tam, jeszcze

Jakie życie bywa zaskakujące:) Wchodzę o umówionej 17.30 do gabinetu weta, a tam oczywiście kić, pani doktor, Marzena z P&P i ... moja znajoma, pani M, którą uczyłam kilka lat temu w projekcie unijnym dla seniorów (I teach English) i którą poznałam od jak najlepszej strony. Sympatyczna, ciepła, fajna babeczka 50+. Nowa pani kici. Ostatnie obawy padły. Jestem szczęśliwa. Przyznaję, że miałam chwilami wrażenie, że to wszystko za szybko się kręci ale zdałam się na Marzenę. Koteńka jest na pewno w dobrych rękach, a ja jeszcze będę mogła bez krępacji czasem o nią zagadnąć, dowiedzieć się, jak się ma. Cudnie. I powiem tak, kiedy brałam kotkę z ulicy, od razu myślałam o różnych paniach, które poznałam i obecnie uczę na przeróżnych kursach. O wielu wiem, że kochają koty, w tych kręgach szukałabym dla niej domu. Stało się właśnie tak, ale o wiele szybciej niż gdybym szukała na własną rękę. Jestem w ciągłym szoku i po wyjściu od weta skakałam z radości.

Splot niesamowitych okoliczności doprowadził do tak szczęśliwego zakończenia, bo gdyby moja kuzynka nie robiła w połowie sierpnia wesela w P. w Łódzkiem, w ogóle bym tam nie pojechała. Tam zobaczyłam kitkę po raz pierwszy, potem pojechałam nad morze, ale wiedziałam, że po nią wrócę. Wracając wjechaliśmy do P. właśnie po nią. Była. Spała bida w deszczu na wycieraczce przed zakładem fryzjerskim gruba i chuda jednocześnie. Szybka akcja, kot do auta, jedziemy. W drodze pierwszy tel. - do Villena. Radź, poradź. Potem, gdyby DT innej kotki nie zakochał się w niej, nie zwolniłoby się miejsce dla Niobe (obecnie to Emilka). Szybkie kroki Marzeny sprawiły, że koteczka trafiła do pani, która szukała dla siebie towarzystwa kotki. I tak trafiły na siebie pani Maria z Gliwic i kocinka z Przedborza. Mam przed oczami panią Marię z kursu:) W życiu nie pomyślałabym, że kiedyś przywiozę jej kotkę:)

Niechże się te antybiotyki kończą bo pragnę jak kania dżdżu;)

HURA!:)

[Villentretenmerth]

"Życie jest jak pudełko czekoladek..." Tobie Agato, trafiła się naprawdę wielka.

[Cindy]

[agatag]

To jest naprawdę niesamowita historia. Życzę wszystkim potrzebującym kotom tak szybkich i pomyślnych adopcji. Z całych sił.
A Wam bardzo dziękuję za kciuki i wsparcie:)

[isabell36]

czytałam relacje jak dobrą powieść - ale się wciągnęłam