Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka szuka domu stałego

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 04, 2014 7:46 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Zajrzałam dziś rano, chyba bez zmian od wczoraj. Koteczka duuuużo śpi. Antybiotyk zjadła w surowym kurczaku, zjadła go też trochę tak na zapas. Kupię dziś conva i podam jej. Biedulka nosek też ma zawalony bo chrapie. No i parafiny trochę bo dziś będzie 3 dzień bez kupy :( Wetka przyjmuje od 9:00, zaraz będę dzwonić, chciałabym jej oszczędzić znów stresu w gabinecie ale zobaczymy co mi powie.

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Czw wrz 04, 2014 7:59 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

jak ona w schronie nie jadła wcale, a teraz tylko ciut ciut, to może zwyczajnie nie mieć czym kupkać.

Lakino, czy na wydarzeniu na FB pisać o chorobie Majki ?

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16552
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 04, 2014 8:08 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Kurczę Izka53 nie wiem czy pisać. W sumie i tak nie mogę jej wydać nikomu w takim stanie :( Bidula siedzi w tym koszu, ale wychodzi pomruczeć, poprzeciąga się, potuli i od razu znów idzie spać. Ale z drugiej strony gdybyś napisała to może znalazłaby doświadczony domek, który mógłby się nią lepiej zająć niż ja...

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Czw wrz 04, 2014 8:49 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Zajmujesz się nią doskonale, to pewne.
Z jednej strony info o chorobie może wydarzenie udramatyzować, z drugiej - wywołać lawinę komentarzy, także tych nieprzyjemnych. Na FB bywa czasem jeszcze gorzej niż tu.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16552
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 04, 2014 9:13 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Ma doskonałą opiekę...

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Czw wrz 04, 2014 9:46 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Lakinia jej teraz niepotrzebna jest następna zmiana miejsca, jej teraz trzeba czasu i spokoju żeby doszła do siebie. No i serca. A akurat to wszystko ma u Twojej mamy. :ok: :ok: :ok:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw wrz 04, 2014 10:27 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

AgaPap pisze:Lakinia jej teraz niepotrzebna jest następna zmiana miejsca, jej teraz trzeba czasu i spokoju żeby doszła do siebie. No i serca. A akurat to wszystko ma u Twojej mamy. :ok: :ok: :ok:


Święte słowa :1luvu:

allegra

 
Posty: 134
Od: Śro sty 23, 2008 19:58
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw wrz 04, 2014 18:38 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Zajrzałam po pracy. Majeczka nie chciała skubnąć niczego. Kupy brak.
Smętny kotek siedzi w koszu, zapłakany, zmęczony :( Zabrałam ją do wetki żeby ją zobaczyła. Problem kupy rozwiązał się w drodze - zrobiła do kontenerka i zakopała ładnie w kocyku. No cóż, chciałam to dostałam ;)
Wetka mówi, że aby z kicią cokolwiek zrobić musi jej dać głupiego jasia bo znów będzie latać po suficie. Stwierdziła, że to nie ma sensu bo Majeczka ma ewidentnie kalici. Pod noskiem jest spora nadżerka. Głębiej pewnie też nie lepiej. Dała mi więc tabletki przeciwbólowe. Jutro mam wpaść po coś na wzmocnienie.
W domu kombinowałam jak jej to podać skoro nie chce jeść. Kurczak niedobry, whiskas beznadziejny, tuńczyk trochę lepszy - poskubała, ale z kolei ja nie pomyślałam, że te kawałeczki w sosie własnym się rozpadają i nie da się z nich fajnej kulki z "nadzieniem" zrobić. Otwarłam próbkę jakiejś suchej karmy i dałam jej jeden sucharek na ręce pod nosek. Rzuciła się na mnie. Byłam pewna, że mnie ugryzie a ona po prostu z takim zapałem zjadła chrupala. Wyskoczyła ze swojego kosza i wsadziła główkę do saszetki. Zanim się zorientowałam, że mogę przemycić tabletkę w suchym pokarmie Majka zjadła już jej całkiem sporo. A ja spędziłam dobre pól godziny na "rzeźbieniu" nożem w chrupkach małych dziurek do których powsadzałam kawałeczki tabletki. Zjadła wszystkie :smokin: Majeczka powinna poczuć się lepiej :ok:

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Czw wrz 04, 2014 21:28 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Lakina pisze:Zajrzałam po pracy. Majeczka nie chciała skubnąć niczego. Kupy brak.
Smętny kotek siedzi w koszu, zapłakany, zmęczony :( Zabrałam ją do wetki żeby ją zobaczyła. Problem kupy rozwiązał się w drodze - zrobiła do kontenerka i zakopała ładnie w kocyku. No cóż, chciałam to dostałam ;)
Wetka mówi, że aby z kicią cokolwiek zrobić musi jej dać głupiego jasia bo znów będzie latać po suficie. Stwierdziła, że to nie ma sensu bo Majeczka ma ewidentnie kalici. Pod noskiem jest spora nadżerka. Głębiej pewnie też nie lepiej. Dała mi więc tabletki przeciwbólowe. Jutro mam wpaść po coś na wzmocnienie.
W domu kombinowałam jak jej to podać skoro nie chce jeść. Kurczak niedobry, whiskas beznadziejny, tuńczyk trochę lepszy - poskubała, ale z kolei ja nie pomyślałam, że te kawałeczki w sosie własnym się rozpadają i nie da się z nich fajnej kulki z "nadzieniem" zrobić. Otwarłam próbkę jakiejś suchej karmy i dałam jej jeden sucharek na ręce pod nosek. Rzuciła się na mnie. Byłam pewna, że mnie ugryzie a ona po prostu z takim zapałem zjadła chrupala. Wyskoczyła ze swojego kosza i wsadziła główkę do saszetki. Zanim się zorientowałam, że mogę przemycić tabletkę w suchym pokarmie Majka zjadła już jej całkiem sporo. A ja spędziłam dobre pól godziny na "rzeźbieniu" nożem w chrupkach małych dziurek do których powsadzałam kawałeczki tabletki. Zjadła wszystkie :smokin: Majeczka powinna poczuć się lepiej :ok:



Dziękuję za wszystko,co dla niej robisz.

Trzymam kciuki,żeby było lepiej

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Czw wrz 04, 2014 21:34 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

O rany, ale robótki ręczne Ci się trafiły :lol: Nie dość, że dzielna z Ciebie pielęgniarka, to jeszcze uzdolniona manualnie :1luvu:
Biedniutka Majeczka, ale też wierzę, że za momencik nadejdzie przełom i koteczka poczuje się wreszcie lepiej. A skoro chrupeczki okazały się tak atrakcyjne, to wygląda to ciut mniej ponuro. Musi być lepiej już niedługo, po prostu musi :ok:

allegra

 
Posty: 134
Od: Śro sty 23, 2008 19:58
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt wrz 05, 2014 0:59 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Trzymam kciuki, by było lepiej... Musi - jest w najlepszych rękach :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pt wrz 05, 2014 8:05 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Dzisiaj przed pracą zastałam Majeczkę pod drzwiami - gadającą i mruczącą :ok: Zjadła w nocy garść chrupek i co najważniejsze zaczęła sama pić! Już skacze po szafkach pod sufitem, zaciekawiła się też w końcu widokiem za oknem. Chyba mamy jakiś przełom :) Antybiotyk zjadła pięknie z ręki, zapakowany w kawałki szynki. Oczka troszkę lepsze. Dziś zaczynamy pracować nad podniesieniem odporności. Kochana, dzielna koteczka. Dzięki wszystkim za rady i wparcie dla Majeczki :1luvu:

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Pt wrz 05, 2014 8:11 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

wspaniała wiadomośc :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Teraz powinno iść juz górki.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16552
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 05, 2014 14:49 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Ja tu właśnie wpadłam, żeby podpowiedzieć, żebyście dorzuciły koniecznie przy tym antybiotyku któryś koci probiotyk, a tu widzę taki cudowny news :D Nareszcie! Ale teraz faktycznie odporność jest najważniejsza, przy czym najlepiej równocześnie wejść też z jakimś probiotykiem. Na sobie samej przekonałam się jakie to ważne - to chorobie odporność spadła mi do zera i łapałam po prostu wszystkie wirusy i bakterie występujące w promieniu kilometra, dopiero mądry lekarz mnie obrugał, że nie połączyłam antybiotyku ze środkiem osłonowymi kazał mi się faszerować probiotykami. Oczywiście pomyślałam e tam -przecież to nie lek, ale wzięłam się za kurację. Sama potem nie mogłam uwierzyć, jak szybko i jak skutecznie to zadziałało. Antybiotyk Majeczki atakuje wszystko, więc jest teraz na pewno wyjałowiona, trzeba jej tę dobrą florę w brzuszku odbudować, zanim coś znowu złapie.
Ale przede wszystkim - ale się cieszę! W końcu czuję się jak jej chrzestna mama albo ciocia :201461

allegra

 
Posty: 134
Od: Śro sty 23, 2008 19:58
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt wrz 05, 2014 15:01 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Który probiotyk polecacie? I z tych podnoszących odporność, macie jakiś sprawdzony? Bo nie wiem czy kupować u wetki czy w aptece?

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: alicat, ametyst55, Blue, elmas, kasiek1510, Marmotka i 105 gości