Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
AYO pisze:No to się dołożę.
Moja Sis przygarnęła z ulicy, a konkretnie z budowy, koteczkę, którą zaraz zawiozła do wetki, gdzie oceniono ją na 3-4 miesiące, zaszczepiła itd, no i zaczęła ją odkarmiać. Jakież było jej zdumienie, kiedy dziewczyna okazała sie być... małolatą w ciąży![]()
Niby światła osoba, a o sterylkach aborcyjnych nie wiedziała. W domu miała już koteczkę, a w perspektywie wizję kociąt w kabinie prysznicowej i 24 godzinne nieobecności w domu, bo taka ma pracę.
Podstępem zwabiła mnie do siebie, zaczarowując rzeczywistość, że niby stanie się cud i ja coś za pięć dwunasta wymyślę![]()
Cóż było robić.
Zadzwoniłam, umówiłam zabieg.
Było tydzień do porodu i 6 sztuk. Nie przeżyłaby prawdopodobnie.
Fakt.
Nie ja wykonałam ten zabieg, ale zapytajcie kogokolwiek z tych, którzy zajmują się ratowaniem kotów z ulicy - NIE MA INNEJ OPCJI
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości