"I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 30, 2014 21:39 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

Kocina jest już po "zabiegu". Przeżyła, wygląda nieźle.
Nie mieszka u mnie i nie ja ją ratowałem, ja tylko próbowałem komuś pomóc i dlatego prosiłem Was o radę. Dziękuję serdecznie za wszystkie. Specjalnie dziękuję Avian.

Na razie jest w DT. Może uda się znaleźć jakiś domek stały dla Niobe.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Sob sie 30, 2014 21:57 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

Niobe, imię pewnie Ty wybrałeś Smoku,
tyle, że ta Niobe nie zgrzeszyła pychą,
zawiozłam na sterylki wiele kotek w ciąży,
nawet kotke mojego syna,
nie chcę o tym myśleć, ot życie....
niech będzie to moja wina, :(
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 30, 2014 23:04 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

Kochani dobrzy i mądrzy ludzie, czytam Wasze wpisy teraz już w miarę na sucho. Około południa, kiedy je na wątku Villena odkryłam, spłakałam się strasznie. Kocina była właśnie wtedy na zabiegu. Decyzję podejmowałam w bólach, jakie pewnie wielu z Was zna. Do tej pory jestem chora, nachodzą mnie myśli, że nie miałam prawa jej tego robić. Ale nie było osoby, poza Villenem, która tego właśnie rozwiązania by mi nie podpowiadała biorąc pod uwagę liczebność i nieszczęście bezdomnych kotów i fakt, że kotka u mnie nie miałaby warunków do odchowania młodych. Rozmawiałam z fundacjami, lekarzami, schroniskiem, osobami pomagającymi fundacjom i ciągle liczyłam, że ktoś, coś, że usłyszę coś innego. Kocięta, nie te konkretne oczywiście, będę miała przed oczami chyba do końca życia. (...) Wybrałam jej najlepszego chirurga i cieszę się, że ma apetyt. Jest bardzo chudziutka, mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie. Dziękuję Wam za każdy wpis, choć pisaliście do Smoka.
Avian, Twoje słowa szczególnie wzięłam sobie do serca.

agatag

 
Posty: 158
Od: Sob sie 30, 2014 19:08

Post » Nie sie 31, 2014 7:42 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

Witamy serdecznie na "miau" Agato. :201461
Jak się dziś ma kocina?
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Nie sie 31, 2014 9:34 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

:) dobrze, w nocy wpakowała się do łóżka, oba psy poszły out. Spała, budziła się, mruczała, znowu spała, ma apetyt i spore możliwości w tym względzie. Chodzi w kaftaniku, jest bardzo spokojną i miłą kocinką.

agatag

 
Posty: 158
Od: Sob sie 30, 2014 19:08

Post » Nie sie 31, 2014 12:42 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

Będzie dobrze! Teraz ma szansę szybko dojść do formy i mieć spokojne życie :ok:
Opieka na kotami to najczęściej trudne i bardzo trudne decyzje ... To nie tylko zabawa z kotem przed snem i miłe mruczenie do ucha i ugniatanie poduchy ...
To częste wiele wylanych łez i nieprzespanych z nerwów nocy.

Pomogłaś nie tylko Niobe, ale też pośrednio innym kociakom, które wciaż czekają na dom.

Witaj na forum!
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Nie sie 31, 2014 12:44 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

:)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Nie sie 31, 2014 14:30 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

Moja Cindy zostala wysterylizowana w wieku 8 m-cy po pierwszej rujce. Jak przywiozlam ja do domu spala jeszcze po narkozie. Wetka kazala otworzyc box i postawic w jej ulubionym miejscu.Postawilam i ogladalam tv czekajac az sie obudzi. I nagle obudzilo mnie cichutkie miaukniecie i zobaczylam kicie nieopodal boxu lezaca na dywanie...wyszla na wpol przytomna, miauknela, poplataly sie lapeczki i upadla. W boxie bylo mokro, posiusiala sie w nim....bardzo ja tulilam i plakalam - przepraszalam, za to, ze tak ja okaleczylam, zeby mi to wybaczyla, bo tak jest lepiej dla niej przede wszystkim :? Nie byla to sterylka aborcyjna ale i tak bardzo to przezylam. Dzis kicia ma 13 lat i cieszy sie zdrowkiem - jedyne co ja spotkalo to usuniecie zabka (rowniez w lekkiej narkozie) i usuwanie kamienia nazebnego.
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4798
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sie 31, 2014 15:26 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

Avian,
wiem, choć może powinnam raczej napisać, że rozumiem, ale to boli i tak. Pomylony jest ten świat, jeśli takie decyzje, takie kroki i takie "zabiegi" są najlepszym wyjściem.

Postaram się założyć Niobe własny wątek, tym bardziej, że koteczka musi iść do innego, stałego domku. W ciąży była wcieleniem łagodności, senności i kociego rozmemłania. Przywiozłam ją jako pasażer na kolanach, z tyłu auta podróżowały dwa zaciekawione psy, trasa 130km, cisza, spokój, sielanka. Psy są bardzo posłuszne, to inna sprawa, ale koteczka zachowywała się tak, jakby codziennie jeździła autem z dwiema obcymi osobami, dwoma psami i furą bagażu. Teraz jest coraz bardziej ruchliwa, ciekawska, ożywiona i bardzo dobrze, ale moje oba psy już zebrały w skowytach po pyskach i oba za nic, a ja zostałam w szoku z kaftanikiem w rękach. Kotka na podłodze okładała Misia po pychu. Bo przechodził. Nikomu nic się nie stało, zwierzęta są teraz już stale odseparowane.

Cindy,
to, co napiszę kłóci się ze zdrowym rozsądkiem i rozumem, ale w nocy przed umówioną na 11 rano operacją, prosiłam kicię, żeby się pospieszyła z tymi swoimi maluchami :(
Ja tydzień temu nawet nie wiedziałam, że przeprowadza się takie zabiegi...

13 września do domu wraca trzeci pies, poschroniskowa, straumatyzowana suka, która boi się wiatru, nie cierpi dzieci, na spacery wychodzi w kagańcu, a na widok kota wychodzi z siebie.

agatag

 
Posty: 158
Od: Sob sie 30, 2014 19:08

Post » Nie sie 31, 2014 15:43 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

8O Odwazna kicia 8O hormony mowia jej pewnie, ze urodzi dzieciaczki i to o nie tak walczyla z "zagrozeniem".Takie sa kocie mateczki (i nie tylko kocie).
W tej sytuacji musisz kici szukac domku, co nie bedzie latwe - ale dobrze, ze kicia ma to juz za soba i nie bedzie rodzic wiecej niechcianych kociakow.Do 13 wrzesnia znalezc DS - to graniczy z cudem - ale...."wypadki bywaja, ze raki fruwaja" :wink:
Mocne :ok: :ok: za DS lub przynajmniej DT jak tez zdrowko koteczki :ok: :1luvu:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4798
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon wrz 01, 2014 10:04 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

No to się dołożę.
Moja Sis przygarnęła z ulicy, a konkretnie z budowy, koteczkę, którą zaraz zawiozła do wetki, gdzie oceniono ją na 3-4 miesiące, zaszczepiła itd, no i zaczęła ją odkarmiać. Jakież było jej zdumienie, kiedy dziewczyna okazała sie być... małolatą w ciąży 8O
Niby światła osoba, a o sterylkach aborcyjnych nie wiedziała. W domu miała już koteczkę, a w perspektywie wizję kociąt w kabinie prysznicowej i 24 godzinne nieobecności w domu, bo taka ma pracę.
Podstępem zwabiła mnie do siebie, zaczarowując rzeczywistość, że niby stanie się cud i ja coś za pięć dwunasta wymyślę :evil:

Cóż było robić.
Zadzwoniłam, umówiłam zabieg.
Było tydzień do porodu i 6 sztuk. Nie przeżyłaby prawdopodobnie.

Fakt.
Nie ja wykonałam ten zabieg, ale zapytajcie kogokolwiek z tych, którzy zajmują się ratowaniem kotów z ulicy - NIE MA INNEJ OPCJI :?
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon wrz 01, 2014 10:20 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

Amen.
Agata, witamy tu wśród kocio-zakręconych :201461
Kciuki i wiele sił :ok:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon wrz 01, 2014 12:14 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

AYO pisze:No to się dołożę.
Moja Sis przygarnęła z ulicy, a konkretnie z budowy, koteczkę, którą zaraz zawiozła do wetki, gdzie oceniono ją na 3-4 miesiące, zaszczepiła itd, no i zaczęła ją odkarmiać. Jakież było jej zdumienie, kiedy dziewczyna okazała sie być... małolatą w ciąży 8O
Niby światła osoba, a o sterylkach aborcyjnych nie wiedziała. W domu miała już koteczkę, a w perspektywie wizję kociąt w kabinie prysznicowej i 24 godzinne nieobecności w domu, bo taka ma pracę.
Podstępem zwabiła mnie do siebie, zaczarowując rzeczywistość, że niby stanie się cud i ja coś za pięć dwunasta wymyślę :evil:

Cóż było robić.
Zadzwoniłam, umówiłam zabieg.
Było tydzień do porodu i 6 sztuk. Nie przeżyłaby prawdopodobnie.

Fakt.
Nie ja wykonałam ten zabieg, ale zapytajcie kogokolwiek z tych, którzy zajmują się ratowaniem kotów z ulicy - NIE MA INNEJ OPCJI :?


Mieszkam w Niemczech i wlasnie dzis przed chwila spotkalam kolezanke, ktora powiedziala, ze schronisko daje pieniadze juz na 5-cio m-czne kotki na strerylki gdyz byly wypadki, ze 5-m-czne kicie rodzily kociaki :roll:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4798
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon wrz 01, 2014 12:21 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

Dziekuję bardzo wam wszystkim :1luvu:

Koteńka ma się bardzo dobrze, głównie śpi, nie majstruje przy kaftanie, kiedy wchodzę do niej, zaczyna mruczeć zanim ją dotknę. Kiedy ma ochotę pochodzić, zamykam psy i wypuszczam ją, śmiesznie majta łapinami w tym wdzianku ale chodzi za mną jak pies. Ma apetyt. Niestety psy już nie mają szans na przyjaźń. Do soboty mijały się wszystkie trzy bąble bez kolizji, leżały razem na łóżku, nie wiem, co się zmieniło, teraz syczy, kiedy pies ledwie stoi za drzwiami, a zrywna jest, że ho ho.

Tak więc u kociny ok, ja już też się raczej pozbierałam, stanę na głowie, żeby mała trafiła w jak najlepszy dom, a teraz niech na swój wątek wrócą Smok i jego trzej kawalerowie.

Tobie Smoku też dzięki wielkie :1luvu:

agatag

 
Posty: 158
Od: Sob sie 30, 2014 19:08

Post » Pon wrz 01, 2014 12:44 Re: "I tak człowiek trafił na kota" III

Spokojnie, koteczka musi się przystosować do nowej sytuacji, każdy by był nieco nerwowy na jej miejscu :) Oby dobry domek szybko się znalazł :)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, zuza i 47 gości