Torba powoli się rusza a potem ze środka wydobywa się pisk przerażenia i osoby postronne wydobywają 2 trzęsące się Bąbelki.
Telefon do fundacji "...musi je pani wziąć bo....."
Tak oto kociarstwo wylądowało u mnie. Po dzisiejszym badaniu lekarskim okazało się że bąbelki są płci obojga i perfekcyjnie zdrowe. Za tydzień kolejna wizyta sprawdzająca kondycję malców po odrobaczeniu. Są niemal samodzielne; kuwetkują bezbłędnie, jedzą jak smoki, śpią w każdej chwili i pozycji i bawią się do upadłego. Komu, komu żywe srebra? Wydam hurtowo lub detalicznie


Dziewunia - 470g żywej wagi


Chłopak - aż 490g



Pomóżcie (chociażby radą) mi je uratować, to moje pierwsze doświadczenie jako DT.