a co do mokrego jedzonka to Bozita im nie przypasowała, Smilla też nie bardzo, teraz pałaszują Gourmety, Fryga woli mus, ponieważ prawie nie ma zębów

a Mati wcina też takie paszteciki z kawałkami mięsnymi, które wzięłyśmy od Ewy L. na wymianę za mus, nawet chyba jej bardziej pasują niż mus

[/quote]
Gurmetami nie będę ich rozpuszczać

, jak miałam tylko Rudzię to czasami jej kupowałam mus, ale ona wtedy jadła tylko suche, puszeczkę to tak raz na tydzień. Dopiero przy małych się nauczyła, ale i tak suche dla niej to podstawa, mokrego nie zjada swojej porcji.
Zastanawiam się nad dzieleniem tego opakowania, bo ma 370 g i muszę jakoś podzielić to na 9 porcji.[/quote]
ja nie wiem czy docelowo nie zrezygnuję z mokrej karmy, Fryga generalnie jada jej niewiele, większość wciąga Mati
sądziłam, że Fryga przy niej też zacznie jeść mokre, ale niekoniecznie, jednak woli suche, wyjątkowo posmakowała jej Bozita ostatnio
a Mati próbuję uczyć, że ma swoje kocie jedzenie, bo najchętniej jadłaby ze mną wszystko to co ja
chyba tak ją nauczyła poprzednia zmarła właścicielka[/quote]
u mnie to Tofik z Elenką "asystują" przy jedzeniu, Tofik mały łobuziak nawet kradnie z talerzy

, nie patrzy ,ze gorące, ściąga łapką i czeka aż ostygnie
a o mokre upomina się 3 razy dziennie
