Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 18, 2014 10:14 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-piekarnik pokonany :)

a to dużo czy mało?
dzięki za kciuki :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon sie 18, 2014 10:14 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-piekarnik pokonany :)

No bo nie masz to jak porządna ziarnina na ranie. :201419
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14738
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sie 18, 2014 10:16 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-piekarnik pokonany :)

Femka pisze:a to dużo czy mało?
dzięki za kciuki :D



nie znam sie na kocich wynikach :oops: , ale jak ja mam 0-1 w p.w. to jest malo :mrgreen:
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 18, 2014 10:16 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-piekarnik pokonany :)

Adrianapl pisze:
Femka pisze:a to dużo czy mało?
dzięki za kciuki :D



nie znam sie na kocich wynikach :oops: , ale jak ja mam 0-1 w p.w. to jest malo :mrgreen:


Jakby było dużo, to napisaliby liczne.
Moim zdaniem dobrze jest. :ok:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14738
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sie 18, 2014 10:23 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-piekarnik pokonany :)

Dzięki, Dziewczyny. Pozostaje znaleźć przyczynę, dlaczego Menel ma ciągle duży pęcherz i bez lactulozy trzyma kupę ze 3 dni.


Jesień. Już ją czuć za oknem :evil: Pod koniec tygodnia zamówię opał.
W środę mam kontrolę PIP. Nie uwierzycie: idiota złożył skargę, że zamiast jemu przelaliśmy pieniądze komornikowi. :201429
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon sie 18, 2014 10:30 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-piekarnik pokonany :)

Femka pisze: (...)
W środę mam kontrolę PIP. Nie uwierzycie: idiota złożył skargę, że zamiast jemu przelaliśmy pieniądze komornikowi. :201429


Wszystkie 8O
Czy część podlegającą zajęciu komorniczemu?

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Pon sie 18, 2014 10:43 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-piekarnik pokonany :)

Femko, a czy rudykotek dostaje coś na wzmocnienie pęcherza?
Dawałam takie leki tymczasowi, który też miał problemy z osadem i kryształami.
Oprócz uropetu oczywiście.
Może być na przykład urinodol.
Zawiera wyciąg z pietruszki, kwas hialuronowy i glukozaminę.
Są też inne specyfiki o podobnym działaniu.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14738
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sie 18, 2014 10:53 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-piekarnik pokonany :)

NITKA/KARINKA pisze:
Femka pisze: (...)
W środę mam kontrolę PIP. Nie uwierzycie: idiota złożył skargę, że zamiast jemu przelaliśmy pieniądze komornikowi. :201429


Wszystkie 8O
Czy część podlegającą zajęciu komorniczemu?

wszystkie, bo to była jednorazowa umowa zlecenie, a zajęcie dotyczyło alimentów.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon sie 18, 2014 10:55 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-piekarnik pokonany :)

mimbla64 pisze:Femko, a czy rudykotek dostaje coś na wzmocnienie pęcherza?
Dawałam takie leki tymczasowi, który też miał problemy z osadem i kryształami.
Oprócz uropetu oczywiście.
Może być na przykład urinodol.
Zawiera wyciąg z pietruszki, kwas hialuronowy i glukozaminę.
Są też inne specyfiki o podobnym działaniu.

dostaje ludzki ditropan i przeciwzapalny dla kotów (nazwy nie pamiętam). Po nim przestał kropelkować.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon sie 18, 2014 11:09 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-piekarnik pokonany :)

Femka pisze:
mimbla64 pisze:Femko, a czy rudykotek dostaje coś na wzmocnienie pęcherza?
Dawałam takie leki tymczasowi, który też miał problemy z osadem i kryształami.
Oprócz uropetu oczywiście.
Może być na przykład urinodol.
Zawiera wyciąg z pietruszki, kwas hialuronowy i glukozaminę.
Są też inne specyfiki o podobnym działaniu.

dostaje ludzki ditropan i przeciwzapalny dla kotów (nazwy nie pamiętam). Po nim przestał kropelkować.

To konkretne leki.
A urinodol i podobne specyfiki mają działania łagodnie moczopędne, antybakteryjne i wzmacniające ścianki pęcherza podawane przez długi czas.
Wiem, że sporo kotów z przewlekłymi problemami pęcherzowymi, je dostaje.
Spytaj wetkę, może by Menelikowi posłużyły.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14738
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sie 18, 2014 11:21 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-piekarnik pokonany :)

zapytam dzisiaj. Te wszystkie obserwacje są z ostatnich dwóch-trzech dni.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro sie 20, 2014 21:26 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-piekarnik pokonany :)

Zapytałam, omówiłam z trójką wetów i od każdego niezależnie dostałam odpowiedź: to kot wolnożyjący i trzema mu pozwolić wychodzić.
Dobre. Niestety, na pytanie, jak zrobić, żeby go wypuścić i nie stracić z oczu (ciągle musi być leczony), odpowiedzi jednoznacznej brak.
Wczoraj wypuściłam. Najpierw w szelkach i na smyczy. Potem zdjęłam szelki. Chodził sobie po chaszczach, Debcia cały czas za nim (ale w przyjaznych zamiarach). W pewnym momencie przestałam go obserwować i wróciłam do domu. Po jakimś czasie wróciła Debi. Sama. Nawet nie musiałam sprawdzać. Wiedziałam, że Menel wybył.
Niby wiedziałam, że i tak nie było innego wyjścia, ale zrobiło mi się okropnie smutno. Zaczęło mi bardzo brakować tego zaszczańca. Nawet miałam myśl, żeby wsiąść w nocy w samochód i pojechać w miejsce, gdzie wcześniej pomieszkiwał. Byłam pewna, że tam go znajdę. Ale po co miałabym to robić? Żeby go znowu na siłę zabrać do domu? On wie, jak trafić. Jak będzie chciał, wróci.
Poszłam spać z ciężkim sercem, poczuciem straty i z żalem.

Gdy zastanawiałam się, jak postępować z Menelem, cały czas pamiętałam, jakie błędy popełniłam z Koralem.
Obudziłam się po 3.00. Zeszłam na dół (właściwie nie wiem, po co) i pod drzwiami tarasu zobaczyłam Menela :D Czekał na wpuszczenie. :201437 :201437 :201453 :201467 :201467 Wszedł, zjadł kolację i poszedł spać. Rano czekał jak zwykle na śniadanko, dostał codzienne lekarstwa i wyszedł na spacerek. Zanim wyjechałam do pracy jeszcze wrócił na chwilkę, ale gdy wyjeżdżałam, już go nie było. Gdy zadzwoniłam do domu około 13.00, Menel już był i spał na kanapie w salonie. Nie wychodził aż do wieczora. Teraz znowu go nie ma. Kwoka się znowu we mnie odezwała, bo wolałabym mieć wszystkie koty w domu, gdy będę szła spać. Ale muszę się nauczyć, że jeden kotek jest bardziej.

Czy weci mieli rację? Na razie wszystko wskazuje, że tak, bo Menel od wczoraj nie ma piłeczki w brzuchu, czyli mocz przestał się gromadzić w pęcherzu 8O A przecież wczoraj wieczorem nie dostał codziennej dawki nospy. Dzisiaj rano też mu nie dałam, bo nie było potrzeby. Powinien być jak balonik. Tymczasem wszystko z nim w porządku. Brzuszek miękki, czyli kupa też nie zalega.

Gdy w poniedziałek rozmawiałam z wetką przy okazji opatrunku Feluta, ta powiedziała, że SUK ostatnio w weterynarii łączony jest ze sferą psychiczną. To by się potwierdzało w zachowaniu Burka, który - niewypuszczany albo ograniczany w wychodzeniu - leje poza kuwetą. Od momentu, gdy pozwalam mu wychodzić na każde żądanie, problemy z sikaniem definitywnie poszły precz.

Nie jest to wszystko dla mnie łatwe. Jak napisałam wcześniej, mam w stosunku do Szczypiorków skłonności do zachowań kwoczych. W stosunku do Menela będę musiała mocno zrewidować swoje postępowanie, a najważniejsze: będę musiała zapanować nad emocjami. Ale przecież nikt nie kazał mi adoptować kotów, c'nie? Mogłam założyć hodowlę yorków i mieć małe przytulanki, nad którymi trzymałabym całkowitą kontrolę.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro sie 20, 2014 22:05 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-uwolnić Menela...

Wałeczki. Nie występują w prawidłowym moczu lub stwierdza się tylko pojedyncze wałeczki szkliste. Wałeczki mają kształt cylindryczny i tworzą się w cewkach nerkowych, dlatego stwierdzenie wałeczków innych niż szkliste zwykle wskazuje na chorobę nerek. Wałeczki mogą się pojawić z powodu gorączki lub po ciężkim wysiłku fizycznym u osoby bez choroby nerek.

Rodzaje wałeczków wskazujących na chorobę nerek:

wałeczki ziarniste, zbudowane z komórek lub ich fragmentów,
erytrocytowe – zbudowane z erytrocytów i wskazują na kłębuszkowe zapalenie nerek,
leukocytowe – zbudowane z leukocytów i wskazują na śródmiąższowe zapalenie nerek,
nabłonkowe – zawierają komórki cewek nerkowych i wskazują na uszkodzenie cewek,
woskowe – wskazują na ciężkie uszkodzenie nerek,
tłuszczowe – mogą występować w zespole nerczycowym.

Gęstość względna (ciężar właściwy). Jeśli próbka moczu pochodzi z porannej mikcji, gęstość względna jest zwykle większa niż 1,023. Może być mniejsza, jeśli:

w ciągu kilku godzin przed pobraniem próbki przyjmowane były płyny,
w przypadku niewydolności nerek gęstość względna moczu jest mniejsza niż 1,023, bez względu na sposób pobrania próbki, a w bardzo ciężkiej niewydolności nerek wynosi około 1,010.
Duża gęstość względna moczu (ok. 1030 lub więcej) występuje w przypadku

znacznego odwodnienia (biegunka, wymioty, ciężki wysiłek fizyczny, gorączka, nieprzyjmowanie płynów przez dłuższy czas) u osób ze zdrowymi nerkami,
obecności w moczu nieprawidłowych substancji, takich jak glukoza (cukrzyca) lub radiologiczny środek cieniujący (wydalany przez nerki w krótkim czasie po jego podaniu do badania radiologicznego, takiego jak urografia, tomografia komputerowa).
http://nefrologia.mp.pl/diagnostyka/show.html?id=51970

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 20, 2014 22:14 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-uwolnić Menela...

Menel mądry kotek. :ok:
Femka mądra mamusia. :ok:
Będzie dobrze. :D
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14738
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro sie 20, 2014 22:29 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-uwolnić Menela...

Kto w tym wszystkim jest najmądrzejszy, to się dopiero okaże. Najbardziej się bałam, że Menel, więziony w pokoju przez ponad miesiąc, wypryśnie z domu i nigdy więcej nie zaryzykuje więzienia. A nie wiedziałam, jak mu powiedzieć, że teraz będzie inaczej. Na szczęście może głód sprowadził go do domu i przekonał się, że nikt go już na siłę nie trzyma. Jest szansa, że doprowadzimy leczenie do końca i kot dożyje swoich dni z przekonaniem, że ma stałą metę z żarciem, kanapą i ciepłem.

felin 8O imponujący wykład, ale ja i tak niewiele zapamiętałam :lol: Najważniejsze, że weci wiedzą, co oznaczają wałeczki jakieśtam w moczu :lol:



EDIT: Menel właśnie wrócił na noc :D :201476
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter, Silverblue i 29 gości