Amika6 pisze: Bohun bardzo przypomina mi moją kotkę Tusię.
Naprawdę? Musiała być piękna.
Bohun potrzebuje drugiego kota jak powietrza.Kiedy brakło Czarusia przytulał się do Meli albo Guci.Benia też musi mieć kocie towarzystwo, ona czuje potrzebę opiekowania się innym kotem.Tak samo jest z Tusią, jej siostrą, która jest u p.Izy.Jakoś tak je mama wychowała, albo to geny, nie wiem sama.
Toluś zrobił się przesłodkim kocim chłopczykiem.Coraz bardziej lgnie do ludzi, wcześniej taki nie był.Rośnie chyba, apetyt ma przeogromny, co mnie cieszy.Cudownie jest mieć takie małe, cieplutkie ciałko przy sobie, kiedy kładę się spać.On w dodatku tak pięknie mruczy.A z Benią tworzą przeuroczy duet.Wklejam tylko zdjęcia, ale to trzeba byłoby zobaczyć na żywo.To jest miłość, czułość, ufność, same pozytywne uczucia i człowiekowi robi się tak ciepło na sercu, kiedy się na nie patrzy.To są koty, zwierzęta w końcu, ale relacje pomiędzy nimi są jakieś ładniejsze niż często u ludzi.Nie ma zazdrości, niechęci, zniecierpliwienia, wrzasków...itd.Już pisałam, że od Beni wiele ludzkich matek mogłoby się uczyć jak postępować z dzieckiem.Kiedy był malutki bardzo go pilnowała,szczególnie, kiedy wspinał się gdzieś wysoko.Teraz daje mu swobodę, ale jest zawsze do jego dyspozycji, kiedy tylko malec ma potrzebę przytulenia się na przykład.On ją podgryza, ale ona jakoś delikatnie go odsuwa łapką, liże, nie okazuje złości.Z resztą ona nigdy nie jest zła, najwyżej przestraszona.Bardzo pozytywnie nastawiona była do Maniusia, ale on jest jeszcze zbyt nerwowy, brak mu delikatności.Szkoda.
Toluś, owszem,lubi Maniusia, pozwalam im na wspólną zabawę, ale pod kontrolą.
Koty chyba dobrze się u mnie czują ( poza Maniusiem).Jest ich jednak trochę za dużo na tak małej powierzchni, ale lubią się, mają zabawki, dobre jedzonko i spokój.To im zapewniam.