Wybaczcie, że dopiero teraz odpisuję. Opisze jak sytuacja wygląda na chwilę obecną.
Byłem u wet. w Mikołowie i po pokazaniu zdjęć dowiedziałem się, że muszę koniecznie kota przywieźć na wizytę. Diagnoza będzie bezpłatna, prawdopodobnie pani wet. także pomoże przy leczeniu. Jednak również nie posiada takiej łapki na kota, ale podała namiary na stowarzyszenie "pro animali" które prawdopodobnie posiada takie klatki oraz umożliwia wypożyczenie ich za kaucją. Napisałem maila do niech i jeżeli się zgodzą to pojadę po klatkę i mam nadzieję, że szybko uda mi się złapać kociaka.
Dokarmiam go w konkretnym miejscu i o tej samej godzinie, od 5 dni pojawią się regularnie, co znaczy, że powinno się udać szybko.
Jeżeli stowarzyszenie nie będzie posiadało takiej klatki to postaram się przerobić dużą zamknięta kuwetę na transporter, planowałem dorobić tylko małe zamknięcie do drzwi tej kuwety, więc nie byłaby to modyfikacja zagrażająca życiu kota. Oczywiście gdybym był w posiadaniu transportera to użyłbym go. Jeżeli uważacie to za zły to pomysł to proszę o informacje. Nigdy nie posiadałem żadnego zwierzątka, więc może pytanie które chce zadać jest głupi. Jak poradzi sobie wet. z dzikim kotem w takim transporterze?
Kolejne Pytanie jakie chciałbym zadać dotyczy DT na czas leczenie. Oczywiście mógłby zostać u mnie w tym czasie, ale w jaki sposób to się odbywa. Została wspomniana klatka-bytówka. Jak funkcjonuje taka klatka?. Jeżeli chodzi o ewentualne zakraplanie lub podawanie leków to powinienem dostać informację od Pani wet.
Trochę sie rozpisałem

, jeżeli będą jakieś pytania to odpiszę jak najszybciej, będę również informował o postępach. Dziękuje również z góry za kolejne rady i komentarze.