Dzisiaj nie
bo obecnie nie biorę w niczym udziału niach niach niach 
cholerka, naszła mnie myśl osiatkowania jednego okna... to jest jedyne okno, które wychodzi na zachód (wszystkie pozostałe mam na wschód) i gdybym mogła je porządnie otwierać, mogłabym fajnie wietrzyć mieszkanie. Zwłaszcza, że właśnie w tym pokoju stoi kuweta, byłoby to podwójnie wskazane.
Ale mam już siatkę na balkonie i nie bardzo chcę zakratować jeszcze to okno, zwłaszcza że tuż pod nim mam mały plac zabaw, siedzą tam wszystkie mamy z dzieciakami i wiem, że byłoby dużo gadania, że najpierw balkon, teraz okno...
No w każdym razie, sama wolałabym nie mieć siatki tylko po głowie chodzi mi jakiś taki "sprzęcior" który umieszczałabym w środku, coś co oprze się o parapet i o uchylone okno i uniemożliwi kotom wydostanie się... siedzę & myślę
